Apple iPhone 4 pół roku po premierze - test [cz. 2]

Apple iPhone 4 pół roku po premierze - test [cz. 2]

Apple iPhone 4 - test [część 2]
Apple iPhone 4 - test [część 2]
Krzysztof Basel
16.02.2011 15:40, aktualizacja: 16.02.2011 16:40

Świetny design i wykonanie, rewelacyjny system iOS, wyświetlacz Retina – to największe plusy smartfona Apple’a. Czytając jego recenzje, można dojść do wniosku, że to telefon niemal idealny. Mimo to iPhone 4 budzi wiele kontrowersji. Postanowiłem to sprawdzić – testując na spokojnie i porównując opinie innych recenzentów z własną. W drugiej części skupiam się na jakości zdjęć, wielozadaniowości oraz akcesoriach.

Aparat
Obraz

Jeszcze 2 lata temu fotografowałem poczciwym 6-megapikselowym Nikonem D70s. Wprawdzie to lustrzanka z o wiele większą matrycą, ale nie o to tu chodzi. 5-6 megapikseli w zupełności wystarczy do zwykłych, codziennych zdjęć, które można nawet wywołać do rozmiaru A4.

Dobra optyka w aparacie liczy się bardziej niż rozdzielczość. iPhone 3GS miał obiektyw ze światłosiłą f/2.8. Konstruktorzy poszli krok dalej, umieszczając w iPhonie 4 szkło z f/2.4, co pomaga w kiepskich warunkach oświetleniowych (więcej światła dostaje się do matrycy i można uzyskać lepsze czasy naświetlania). Można także liczyć na jeszcze większe rozmycie tła w przypadku zbliżeń. To duży plus.

Obraz

Profesjonalne aparaty umożliwiają całkowite panowanie nad ustawieniami sprzętu, także pod względem takich parametrów, jak: nasycenie, kontrast, barwy czy ostrość. Fotografie z lustrzanek czy nawet droższych kompaktów są często przygotowane do dalszej obróbki na komputerze. Tańsze aparaty są tak ustawione, żeby wykonać podstawową obróbkę za użytkownika podczas wywołania zdjęcia w aparacie. W konsekwencji wprost z aparatu uzyskuje się zdjęcia, których przeciętny użytkownik nie musi poprawiać w komputerze.

Obraz

Identycznie sytuacja wygląda w iPhonie 4. Telefon obrabia zdjęcia za użytkownika, nieco je podrasowuje, aby wyglądały lepiej. W przypadku smartfona Apple'a tunning zdjęć został ustawiony na całego w dwóch kierunkach – wysoki kontrast i bardzo nasycone barwy. Kolory barwnych zdjęć aż wylewają się z kadru porównaniu z fotografiami zrobionymi innymi smartfonami. To dobra idea – przecież większość oczekuje właśnie takich rezultatów. Z drugiej strony jeśli mamy ochotę pobawić się w cyfrowej ciemni, to mamy do dyspozycji całą masę aplikacji fotograficznych z Hipstamatic na czele, a dodatkowo iPhoto, Picasę czy Photoshopa.

Obraz

Zabrałem iPhone’a 4 na wieczorny koncert gitarowy. Nieduża sala koncertowa Wrocławskiego Centrum Turystyki Biznesowej ma niezłe oświetlenie i całkiem dobre warunki do słuchania muzyki. Często fotografuję na dużych imprezach jako akredytowany fotoreporter z lustrzanką w ręku. Teraz wylądowałem pod samą sceną z… telefonem komórkowym. Czułem się trochę dziwnie, ale po kilku pierwszych utworach fotoreporterzy musieli szybko schować swoje teleobiektywy i przestać fotografować. Ja spokojnie mogłem dalej łapać kadry, bo fotografuję przecież tylko komórką. To prawda, ale nie byle jaką.

Na fotografiach z koncertu możecie zobaczyć efekt wzmocnionego kontrastu oraz nasycenia, o którym wcześniej pisałem. W przyzwoitych warunkach iPhone 4 oferuje zdjęcia obrobione w całkiem przyjemny sposób. Na tyle przyjemny, że nie musowo bawić w obróbkę, chyba że pobrało się wcześniej aplikacje tylu Hipstamatic czy Instagram.

Widać, że Apple wprowadził dosyć dobry program do redukcji szumów. Zdjęcia w kiepskich warunkach oświetleniowych są dosyć rozmyte, ale to normalne przy wysokich czułościach. Jak na smartfona iPhone 4 radzi sobie wyśmienicie w ciemnościach.

iPhone 4 + Hipstamatic
iPhone 4 + Hipstamatic

Plusem jest natomiast to, że przed wysyłką zdjęć e-mailem można zdecydować, w jakiej rozdzielczości wysłać zdjęcia.

Najprościej jest oczywiście podłączyć iPhone’a za pomocą kabla do komputera i zaimportować kolekcję zdjęć, ale to rozwiązanie sprawdza się, kiedy zrzucam zdjęcia na swojego Maca, na którym mam Aperture czy iPhoto. Jeśli chcę szybko i bez problemu zgrać fotografie u kumpla na pececie, sprawa mocno się komplikuje.

Zdjęcie obrobione w aplikacji Instagram
Zdjęcie obrobione w aplikacji Instagram

Kamera

Apple nie mógł pozostać w tyle i najnowszy iPhone 4 daje możliwość rejestrowania filmów w jakości HD 720p z prędkością 30 klatek na sekundę. Nagrania można następnie obrobić na iPhonie i w prosty sposób wysłać MMS-em, e-mailem czy na YouTube. Nowe możliwości edycji filmów na iPhonie gwarantuje aplikacja iMove for iPhone. Program pozwala na cięcie i łączenie filmów, dodawanie zdjęć, muzyki oraz napisów. Zmontowany projekt można zapisać także w rozdzielczości 520p czy 360p. Możliwa będzie również geolokalizacja nagrywanych plików wideo. iMovie for iPhone kosztuje niecałe 4 euro, czyli niedużo jak za tak ciekawą aplikację. Więcej o programie przeczytacie na Applemanii.

Obraz

Jakość obrazu z kamery jest całkiem dobra. HD w smartfonie to już standard i Apple od niego nie odstaje. Kolory są żywe, dosyć nasycone. Dźwięk również spełnia oczekiwania. Z drugiej strony są tu problemy typowe dla kamer w smartfonach, np. brak stabilizacji obrazu czy tzw. efekt jelly. Mimo to dobrze jest mieć zawsze przy sobie kamerę HD.

iPhone 4 HD movie test

Przednią kamerę można włączyć przyciskiem ulokowanym w prawym górnym rogu w trybie wideo. Kamera niemal od razu się przełącza. Jakość nagrań w rozdzielczości 640 x 480 px jest wystarczająca do prowadzenia wideorozmów przez Facetime. I raczej do niczego więcej.

Wielozadaniowość

Apple zawsze twierdził, że wielozadaniowość w iPhone'ach spowoduje zbyt szybkie rozładowywanie się baterii. Można było korzystać w tle w Maila, iPoda czy Safari, ale już aplikacji firm trzecich nie dało rady odpalić.

Multitasking w iPhonie w praktyce wygląda tak: po wyłączeniu aplikacji można do niej wrócić w tym samym momencie. Programy pozwalają na kończenie czynności w tle, np. kiedy wysyła się zdjęcia na e-mail czy serwer. Wielozadaniowość w iOS pozwala też na słuchanie muzyki pobieranej bezpośrednio z Internetu, np. jako radio. Świetnie działają też powiadomienia push – np. aplikacja Facebooka na bieżąco wysyła informacje o nowych wiadomościach, Mail w tle może sprawdzać skrzynkę, a aplikacja Mashable informuje o nowych artykułach na stronie.

Wszystkie uruchomione aplikacje są widoczne na dolnym pasku po dwukotnym szybkim wciśnięciu przycisku Home. Chcąc zamknąć programy, trzeba przytrzymać na chwilę palec na jednej z ikon, po czym pojawi się znaczek do zamykania programu.

Trudno nie zgodzić się z Hubertem Nguyenem z Ubergizmo, który tak komentuje multitasking w iOS:

Face Time

Face Time na iPhonie 4
Face Time na iPhonie 4

Kilka ładnych lat temu wprowadzono wideorozmowy, ale nie widziałem nikogo, kto korzystałby z tej usługi. Po części pewnie dlatego, że jest po prostu zbyt droga. Z drugiej strony mam w głowie obrazy z filmów fantastycznych, w których wideorozmowy to codzienność.

Wprowadzając aplikację Face Time (dostępna także na Maki), Apple rzeczywiście uprościł wideorozmowy, przybliżając nas odrobinę do tego, czym tak bardzo zachwycaliśmy się w filmach. Na pierwszy rzut oka wideorozmowy są fajne.

Face Time na Maku
Face Time na Maku

Dzwoniąc z iPhone’a 4, możma włączyć funkcję FaceTime po uzyskaniu zwykłego połączenia. Widok rozmówcy zajmuje prawie cały ekran. Mała ikona z własnym podglądem pojawia się w jednym z rogów po ok. 5-6 s. Nie zaskoczę Was pewnie, pisząc, że iPhone 4 umożliwia wideorozmowy z wykorzystaniem kamery z przodu lub tyłu oraz w trybie pionowym i poziomym.

Testowałem Face Time w mojej domowej sieci Wi-Fi, łącząc się z MacBookiem. Jakość obrazu z iPhone’a była kiepskiej jakości - bez różnicy, czy korzystałem z przedniej, czy z tylnej kamery. Obraz z MacBooka prezentował się już o wiele lepiej. Połączenia zazwyczaj działały dosyć płynnie.

Tak wygląda wideorozmowa dwóch blogerów z Engadget:

Czy dzięki Face Time odkryjemy na nowo wideorozmowy? Raczej nie. FaceTime to fajna zabawka, kiedy jedziemy na wakacje i chcemy tanim kosztem pokazać znajomym czy rodzinie piękne widoki. W codziennym życiu usłgua szybko się nudzi i jest po prostu mało praktyczna. Rozmawiając przez telefon zazwyczaj robimy kilka innych rzeczy. Trzymając iPhone’a przed sobą musimy patrzeć w mała kamerkę. Poza tym w Polsce zbyt mało osób korzysta z iPhone’ów, nowych iPodów touch czy Maków. A szkoda, bo to fajna funkcja, którą Apple rzeczywiście całkiem dobrze dopracowało.

Akcesoria

Do testów otrzymałem iPhone'a 4 wraz z czarnym bumperem i białym dockiem. Zacznę od pierwszego.

Obraz

Bumper był dołączany do nowych iPhone'ów 4 na początku ich produkcji, kiedy Apple przyznał się do usterki z gubieniem zasięgu. Gumowa osłona miał zapobiegać kontaktowi z anteną. Bumper dobrze spełnia swoją funkcję, a przy okazji jest też świetną osłoną ochronną.

Obraz

Dzięki niemu tył smartfona nie rysuje się, kiedy kładzie się go na płaskiej powierzchni. Bumper jest w części wykonany z matowej gumy, co powoduje, że o wiele pewniej trzyma się iPhone'a w ręce. Jest to odczuwalne szczególnie w zimie, gdy chodzi się w rękawiczkach.

Obraz

Niestety, testowy egzemplarz bumpera nie był zbyt dobrze dopasowany w miejscu gniazda pin i szybko popękał. Uszkodzenia nie powiększają się zbyt szybko, ale jednak postępują. Oryginalny bumper kosztuje 29 dolarów, czyli ok. 90 zł.

Doskonale sprawuje się natomiast dock, który jest wyposażony w gniazdo pin oraz minijack. Spód urządzenia pokryto szarą gumą zapewniającą dobrą przyczepność.

Podsumowanie

Gdy czytałem pierwsze recenzje iPhone’a, 4 aż nie chciało mi się wierzyć, że był on oceniany aż tak dobrze. Myślałem, że nowy smartfon Apple’a wniesie kilka udogodnień, ale nie będzie się bardzo różnił od poprzedniego modelu. Myliłem się.

Obraz

Porównałem część recenzji z własnymi spostrzeżeniami na temat iPhone’a 4 i muszę się w pełni zgodzić z pochwałami. iPhone 4 był przez wielu oceniany w momencie premiery jako najlepszy smartfon na rynku. Po pół roku nadal tak uważam, ale podkreślam, że to subiektywna opinia. Oczywiście każdy ma inne potrzeby i jednym o wiele bardziej przypadnie do gustu Android czy nowy Windows. Jedni potrzebują flasha w przeglądarce, inni skuszą się na klawiaturę QWERTY czy większy ekran. Dla mnie jednak iPhone 4 to idealna kombinacja wydajności, designu i systemu. Żaden ekran nie przebije Retiny, żaden smartfon nie jest tak świetnie zaprojektowany i wykonany. I prawie żaden nie jest tak drogi. Bardzo wysoka cena to największy minus iPhone’a 4.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)