HTC Desire Z - test [cz. 2]

HTC Desire Z - test [cz. 2]

HTC Desire Z
HTC Desire Z
Jakub Płaza
25.01.2011 22:40, aktualizacja: 25.01.2011 23:40

Pora na drugą część testu HTC Desire Z, czyli jednego z najciekawszych Androidów z klawiaturą QWERTY na rynku. Zacznę ją od przeglądu systemu i odświeżonego interfejsu HTC Sense.

System

HTC Desire Z działa pod kontrolą Androida w wersji 2.2. W porównaniu z poprzednią odsłoną Froyo wnosi kilka istotnych usprawnień.

Najważniejsza jest możliwość zapisywania pobranych aplikacji na karcie pamięci. Dzięki temu nie ma ograniczenia w postaci ilości wbudowanej pamięci, która do najobszerniejszych nie należy. Kolejnym usprawnieniem jest zamiana telefonu w router WiFi. Ta funkcja czasami okazuje się niezastąpiona. Wiele innych modyfikacji i usprawnień wnosi odświeżony interfejs.

Obraz

Dzięki niezłej specyfikacji Desire Z tworzy z Androidem 2.2 zgrany duet. Telefon jest szybki, a aplikacje otwierają się błyskawicznie. Podczas użytkowania mogą pojawić się chwilowe przycięcia. Na szczęście nie są one częste. Nie wynikają ze słabych podzespołów czy źle zoptymalizowanego systemu. Wina leży po stronie maksymalnie upakowanego interfejsu. Rozbudowane widżety i usługi lokalizacyjne łączą się stałe z Internetem i obciążają procesor, co widać czasem przy przechodzeniu między ekranami. Nowy interfejs HTC Sense obciąża Desire Z w znacznie większym stopniu niż ten z Desire.

Multimedia

HTC Desire nie zapewniał dobrej jakości odtwarzanego dźwięku. Testowany przeze mnie slider spisuje się już nieco lepiej. Producent nie zaimplementował w nim jednak technologii Dolby Mobile, SRS i korektora dźwięku, które znajdują się w Desire HD. Pomimo tego braku dźwięk brzmi naprawdę dobrze. Jest czysty, głęboki, a poziom basów doskonale wyważony. Jeżeli skorzysta się z własnych słuchawek wyższej klasy, Desire Z dostarczy bardzo przyjemnych wrażeń słuchowych.

Obraz

Odtwarzacz nie jest nowością - ten sam program zastosowano u poprzednika. Wszędzie pojawia się jednak nowa w tym modelu funkcja – DLNA. Dzięki niej przez WiFi przesyła się muzykę do odtwarzacza multimedialnego lub sieci domowej. Z tej samej technologii można skorzystać również w odtwarzaczu wideo i galerii.

Odtwarzacz wideo również jest ten sam. Obsługuje te same co poprzednik formaty wideo, wśród których niestety brakuje DivX. Problem ten można w bardzo prosty sposób obejść – wystarczy z Android Marketu pobrać właściwe oprogramowanie, jak Rock Player czy VPlayer.

Obraz

W przypadku galerii zdjęć jedyna zmiana polega na wspomnianej już obecności DLNA. Nowa funkcja widnieje jako kolejna zakładka w menu pod albumami. Galeria oferuje również tryb Cover Flow. Dzięki niemu przeglądanie zdjęć jest bardziej efektowne.

Aparat

HTC Desire Z jest wyposażony w aparat o matrycy 5 Mpix. Nie zabrakło kilku dodatkowych elementów, które powinny okazać się pomocne podczas robienia zdjęć, takich jak: autofokus, lampa błyskowa oraz funkcja detekcji twarzy.

Zdjęcia wykonane pierwszym Desire nie zachwycały - były poprawne, to wszystko. W przypadku Z jest inaczej. Producent ulepszył ten element – to widać od razu. Kolory są żywe i soczyste, a brak ostrości nie psuje ogólnego wrażenia. Wszystko zależy jednak od warunków nasłonecznienia. W ponury dzień, kiedy nie ma zbyt dużo światła, zdjęcia wychodzą słabe i dominują na nich szumy. Potwierdzają to załączone poniżej zdjęcia.

Obraz
Obraz
Obraz

Nieznacznie zmodyfikowano również interfejs aparatu. Zmienił się układ pasków z ustawieniami i sposób regulacji większości parametrów. Dzięki temu dodatkowe ustawienia są jeszcze łatwiej dostępne i oddane w bardzo przejrzystej formie. Tak oto pod jednym przyciskiem znalazły się przedstawione w graficzny sposób efekty (zniekształcenie, winieta, głębia ostrości, klasyczny, ciepły, zimny, odcień szarości, sepia, negatyw, solaryzacja, posteryzacja i akwarela).

Obraz

W menu znajdują się ponadto: autoportret, samowyzwalacz, regulacje obrazu (kontrast, nasycenie, ostrość i ekspozycja – wszystko to w formie „suwaków”), balans bieli, rozdzielczość, czułość ISO oraz kilka dodatkowych ustawień. Brakuje jednak stabilizacji obrazu, która jest w wielu konkurencyjnych modelach smartfonów. Dla fanów komórkowej fotografii niezastąpiony okaże się przycisk spustu migawki. W telefonach HTC ten element jest rzadkością.

Obraz

HTC Desire Z pozwala rejestrować obraz w jakości HD (720p). Filmy prezentują się całkiem nieźle (chociaż nie tak dobrze jak te nagrywane przez topowe modele - Samsung Galaxy S i Nokia N8) i znacznie lepiej niż te nagrywane za pomocą starszego Desire. Winę za to ponosi słabszy Snapdragon, który ma A8181. Obraz nagrywany przez Desire Z jest ostry, a kolory nasycone. Warto pamiętać, że taki efekt jest możliwy tylko w odpowiednich warunkach, tj. przy dobrym świetle. Ten temat został szczegółowo przedstawiony w jednym z wpisów Mateusza. Zapraszam do zapoznania się z materiałami wideo i komentarzem.

Internet

Pod tym względem HTC radzą sobie doskonale. Desire Z na szczęście nie jest wyjątkiem potwierdzającym regułę. Producent wyposażył go w moduł 3G z HSDPA, dzięki któremu możliwe jest osiągnięcie transferu do 14,4 Mbps. Z darmowych Hotspotów korzysta się dzięki łączności WiFi w standardach b/g/n (to kolejny krok naprzód w stosunku do pierwszego Desire). Strony internetowe otwierane są w przeglądarce opartej na silniku WebKit 3.1.

Obraz

Przy dobrym zasięgu operatora strony ładują się po prostu błyskawicznie. Podobnie jest, gdy telefon korzysta z sieci domowej. Różnica pomiędzy komputerem osobistym a smatfonem zaciera się tutaj w znacznym stopniu. Przewijanie stron przebiega płynnie, ale po upływie krótkiej chwili. Podobnie jest po delikatnym zoomie. Jeżeli telefon nie zdąży wczytać wszystkich informacji (w tym znacznie obciążających procesor animacji flashowych), mogą pojawić się lagi. Mam wrażenie, że starszy Desire trochę lepiej sobie z tym radził.

Przeglądarka jest według mnie doskonała i nie mam jej nic do zarzucenia. Ma wszystkie najważniejsze funkcje plus kilka dodatkowych - bardzo pomocnych. Nie zabrakło w niej obsługi Flasha i Java Script, dzięki czemu strony wyglądają dokładnie tak samo jak na komputerze. Umożliwia zapamiętywanie haseł, otwieranie wielu kart, dodawanie stron do ulubionych, bezproblemowe zaznaczanie tekstu, kopiowanie go, sprawdzanie niezrozumiałych wyrazów w słowniku i Wikipedii. Stronę w każdej chwili można udostępnić (na portalu społecznościowym, poprzez pocztę czy któryś z widżetów). Wszystkie najważniejsze operacje wykonuje się z wykorzystaniem skrótów klawiszowych. Program jest wygodny i pomocny.

Z poczty można korzystać w dwojaki sposób. Pierwszym jest aplikacja przygotowana przez Google. Jeżeli ktoś korzysta z Gmaila, nie widzę lepszego rozwiązania. Program oferuje praktycznie to samo co komputerowa wersja skrzynki. Drugą metodą jest aplikacja przygotowana przez HTC. Oferuje ona wiele przydatnych funkcji oraz świetny widżet, który aż prosi się o umieszczenie na jednym z ekranów głównych. Jej kolejną zaletą jest wsparcie dla Microsoft Exchange ActiveSync, co umożliwia synchronizację z firmowym serwerem.

Desire Z ma jeszcze dwie przydatne funkcje. Pierwszą jest router WiFi, który udostępnia Internet z telefonu do innych urządzeń wyposażonych w ten sam typ łączności. Ta funkcja nieraz „uratowała mi życie” – kiedy dostęp do sieci był niezbędny, a dostawca przeżywał chwilowy kryzys. Druga opcja działa jakby w drugą stronę. Smartfona można połączyć z komputerem za pomocą kabla i cieszyć się Internetem ze stacjonarnego źródła.

Obraz

Desire Z jest doskonałym narzędziem internetowym. Przeglądanie stron i korzystanie z nich treści to prawdziwa przyjemność. Podobnie jest z serwisem YouTube.

Integracja z portalami społecznościowymi

HTC Sense jest w znacznym stopniu zintegrowany z Facebookiem, Twitterem i Flickr. Listy kontaktów są łączone z telefoniczną listą, dzięki czemu wiele informacji o znajomych uzupełnia się w sposób automatyczny. Oprócz nazwy kontaktu wyświetla się adres e-mail oraz kilka innych informacji. Świetnym rozwiązaniem jest również powiązanie Facebooka z kalendarzem. Interfejs automatycznie nanosi na niego daty urodzin znajomych. Dzięki temu można sobie podarować przypomnienia przychodzące w postaci e-maila i raz dziennie zerkać na kalendarz. Rozwiązanie jest wyjątkowo proste i wyjątkowo pożyteczne. Kolejne polega na wyświetlaniu zdjęć profilowych podczas wybierania numeru osoby z listy znajomych.

Obraz

Z portali korzysta się bardzo wygodnie. Producent zadbał o to w 100%. Oferują większość tych samych opcji, co wersja przeglądarkowa na komputery osobiste. Osoby, które przykładają do Facebooka szczególną wagę, mogą skorzystać z wygodnego widżetu. Wyświetla on kanał wiadomości i automatycznie się aktualizuje. Dzięki temu zawsze można być ze wszystkim na bieżąco.

Google Maps

Za ten element odpowiedzialne jest przede wszystkim Google, a nie HTC. Nie zmienia to faktu, że różne telefony w różnym stopniu radzą sobie z obsługą map. Desire Z zostawia konkurencję daleko w tyle. Ogromy udział ma w tym udoskonalony interfejs Sense, czyli zapisywanie raz wczytanych map na karcie pamięci. Dzięki temu nie telefon nie zużywa danych podczas łączenia z siecią i ładowania wszystkich treści. Użytkownik może z nich skorzystać bez konieczności łączenia z Internetem i oczekiwania na wczytanie.

Obraz

Reszta jest już taka sama jak w większości urządzeń działających pod kontrolą systemu Android. Lokalizacja jest określana szybko i z dużą dokładnością.

Nawigacja

Wiele osób z pewnością ucieszy fakt, że telefony HTC wyswobodziły się spod monopolu Google Maps. W menu znajduje się usługa Locations, która została opracowana we współpracy z Route 66. Jej funkcje polegają na: przeglądaniu map, wskazówkach na temat dojazdu do interesującego miejsca oraz wyszukiwaniu punktów POI znajdujących się w okolicy.

Obraz

Locations działa w trybie offline, co daje jej znaczną przewagę nad Google Maps. Ma ponadto rozbudowaną wyszukiwarkę i jest (również w przeciwieństwie do usługi Google) zintegrowana z Sesne UI. Na jednym z ekranów głównych można umieścić specjalny widżet, który pokazuje naszą lokalizację i punkty POI znajdujące się w okolicy. Szczegółowy opis usługi znajdziecie w poświęconym jej wpisie Mateusza.

Podsumowanie

Gdyby nie kilka wad, ten telefon byłby idealny – to sformułowanie nie jest oryginalne, ale trafione - i to w 100%. Najlepszym przykładem tego jest wysuwana klawiatura QWERTY. Jej wykonanie to mistrzostwo świata. Tego samego nie mogę niestety napisać o mechanizmie wysuwania. Działa zbyt luźno, jest za delikatny. Po raz kolejny mamy przykład tego, że producent chciał aż za dobrze.

HTC Desire Z to urządzenie bardzo udane i zasługuje na Waszą uwagę. Warte jest przy tym pieniędzy, które trzeba na nie wydać. Mam nadzieję, że następca Desire Z będzie telefonem prawie doskonałym. Wierzę, że HTC nie popełni tych samych i nowych błędów.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)