Pokaż mi swój smartfon a powiem Ci kim jesteś!

Pokaż mi swój smartfon a powiem Ci kim jesteś!

Pokaż mi swój smartfon a powiem Ci kim jesteś!
Źródło zdjęć: © www.mmtorun.pl
Maciej Kubiak
15.06.2014 16:38, aktualizacja: 15.06.2014 18:38

Ponoć smartfony mówią wiele o ich właścicielach. Zarówno samo urządzenie opisuje jego użytkownika, jak i aplikacje, które znajdują się w pamięci telefonu.

Jeśli ktoś posiada Iphone i trzyma go w przekomiczny sposób polegający na odsłonięciu za wszelką cenę jabłuszka z tyłu to wiadomo, że mamy do czynienia nie z byle gagatkiem. Jest to albo hipster, albo osoba wykonująca „zawód syn/córka” albo osoba nieświadoma tego, jaka różnica jest między Apple a Nokią czy Samsungiem. Oczywiście są to osoby, które niejako dały się owładnąć modą trzymania telefonu w nienaturalny sposób, tak aby było widać status materialny. Bo Iphone uchodzi za urządzenie klasy premium (w sumie słusznie) i kosztuje prawdziwe premium. Nie chcę się tu rozwodzić nad ceną, bo wykonanie i marka jednak kosztują.

Występują również użytkownicy średnio-świadomi (ang. Poor ;) ), którzy wiedzą co to Apple, co to Iphone i jarają się wykonaniem urządzeń z Cupertino, ale nie stać ich na nie. Co wtedy? Uzbrajają się w urządzenia rok starsze lub nawet dwa (Iphone 4s, ostatnio nawet pani w Play próbowała mi wcisnąć Iphone 4s 8GB za 399zł w abonamencie za 89zł…). Nie hejtuję, nawet trochę mi żal, bo sam się zaliczam do tych osób, jednak nie upadłem na głowę by kupować urządzenie na starcie przestarzałe lub nowe kosztujące 3000zł. Może kiedyś, jak mnie będzie stać…

Nie chcę tutaj nikomu ujmować, bo są też świadomi użytkownicy jabłuszek, którzy wiedzą, że trzymanie telefonu musi być takie a nie inne ze względu na antenę w ramce urządzenia lub aplikacje, które występują tylko w App Storze i nigdzie indziej. Wiadomo, że środowisko stworzone przez Apple jest hermetyczne, ale i bardzo zaawansowane technologicznie. Kto raz wszedł do tej krainy chce tam pozostać na dłużej. O ile stać go na kolejny wydatek rzędu 3000zł za rok (niekonieczne ale mile widziane).

A co jeśli widzimy kogoś z deską do krojenia przyłożoną do twarzy? Wtedy wiemy, że mamy do czynienia z fanem technologii, mangi oraz Japonii/Korei Południowej. Bo to na pewno będzie urządzenie HTC One Max, Xperia Z (każde oprócz Z1 Compact), LG G Flex lub Samsung. W przypadku tego ostatniego mamy naprawdę szerokie spektrum urządzeń wielkości kalkulatorów naukowych firmy Casio… Począwszy od Note 2,3 (mają jeszcze jako-taką funkcjonalność przy tych gabarytach), przez Galaxy Mega (o co chodzi?!), Galaxy W… No i coraz to większe flagowce, które nie są przecież takie małe (a posiadają ekrany o przekątnych >5”).

Oczywiście użytkownicy tychże urządzeń nie muszą się nimi zbytnio chwalić, gdyż każdy je dostrzeże. I to bez zbędnego wysiłku. Taka patelnia nie zmieści się za bardzo do kieszeni jeansów (nie każdy chodzi Mironie w marynarkach, których kieszenie są tolerancyjne dla takich gabarytów), więc albo dany osobnik trzyma toto w ręku albo… Nawet nie wiem, w plecaku, etui, specjalnej torbie? Szkoda, bo naprawdę do Note nie mogę się przyczepić za rysik i funkcje a’la biznesowe, do G Flexa też, bo to nowinka, raczej gadżet, ale Galaxy Mega, W czy One Max? O chińskich urządzeniach nie wspomnę, bo chyba nasi koledzy z Azji zapomnieli ostatnimi czasy, że istnieją jeszcze użytkownicy o dłoniach mniejszych od Godzilli.

A jeśli ktoś kryje się ze swoim urządzeniem w kącie? Przysłania go podczas rozmowy? Nie są to bynajmniej szpiedzy przekazujący tajne informacje a posiadacze albo Nokii z Windows Phonem albo starych urządzeń pokroju Nokii 6610, Sony Ericssona W810 lub innych telefonów z poprzedniej epoki. Dlaczego tak ostro? Bo Ci użytkownicy cenią sobie prywatność, są niezależni i mają w nosie panujące trendy (moda na androida, „bo ma dużo appek w Google Play, a Windows Phone ich nie ma!”) i lubią prostotę. Nie da się inaczej tego nazwać, gdyż kafelkowe menu jest maksymalnie uproszczone, wydawać by się mogło, że do granic absurdu. Ale to jest przecież flagowe osiągnięcie Nokii. Przez tyle lat były to urządzenia, które brało się do ręki a po dwóch minutach wiedziało się o nich wszystko.

A co z aplikacjami? Do pewnego czasu sam się łapałem na tym , że miałem w urządzeniu pierdyliard appek. Większość z nich raz użyta, albo i wcale, ale są na „wszelki wypadek”. I tak się okazuje, że korzystam najczęściej z nawigacji (AutoMapa lub Sygic), odtwarzacza muzyki, facebooka, gingera i kilku dodatkowych pierdół. A zainstalowanych posiadałem chyba z 70 aplikacji pokroju programu TV, gier, w które nigdy nie grałem albo już przeszedłem, allegro, miliard aplikacji obsługujących one drive, dropboxa, i innych chmur, choć konto mam na tym pierwszym. I zrobiłem rachunek sumienia i powywalałem zbędne śmieci, mając teraz więcej miejsca na urządzeniu i święty spokój. Będę jakąś potrzebował, to doinstaluję na szybko. Posiadam także endomondo, i to w wersji PRO, choć nie biegam ani nie uprawiam czynnie sportu. No spaceruję tam gdzie się da. Nie dlatego, że nie lubię lub nie umiem albo jestem zbyt leniwy. Po prostu rowery w Poznaniu giną szybciej niż policja je odnajduje, więc szkoda mi przywozić mój jednoślad do miasta pięciu dzielnic. A zdrowie na tym cierpi… Ale do czego zmierzam…Biorę urządzenie kolegi do ręki i patrzę, że też ma endomondo. Myślę sobie, że na sportsmena nie wygląda, ale pozory często mylą. Pytam jaki sport uprawia, a on nie wie o co mi chodzi. Widocznie zainstalowane „na zaś” jakby kiedyś go naszła ochota. Patrzę w jego Samsungu Galaxy S5 a tam preinstalowanych więcej appek niż jest chyba w Google Play. Jakieś newsweeki, dropboxy, Ekioski, Bloombergi, Wall Street Journal, Rzeczpospolita, Deezer, Runkeeper, Skimble, Paypal, Skycash itd. A korzysta tylko z facebooka, internetu, mmsów, smsów, dzwonienia i budzika…

Powtarzam, ten tekst nie ma żadnego poparcia przeprowadzonymi przeze mnie badaniami ani ankietami. Po prostu luźne spostrzeżenia życia codziennego w mieście. Nie miałem na celu obrażenia nikogo ani wywołania burzy w komentarzach. Luźna gadka dla luźnych osób. Pozdrawiam.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)