Od kilku dni w internecie krąży plotka, jakoby Apple zamierzało wykupić projektanta procesorów do urządzeń mobilnych (i nie tylko) - firmę ARM. Analitycy wyliczyli, że taka inwestycja kosztowała by Apple około 8 miliardów dolarów. Przy przewidywanych zasobach firmy Apple, 40 miliardów dolarów w gotówce, to właściwie drobne.
Dziś, do sprawy odniósł się CEO firmy ARM, Warren East, stwierdził on między innymi, że nikt nie kupi zarządzanej przez niego firmy oraz że droga biznesowego rozwoju jaką podąża ARM jest dla firmy optymalna. Można sobie wyobrazić ile kosztowała Easta ta deklaracja, od czasu jak internet obiegły plotki o przejęciu jego firmy przez Apple, akcje ARM wzrosły do najwyższego poziomu od 2002 roku, teraz zanosi się na spadki.
O co to całe zamieszanie?
Firma ARM projektuje procesory instalowane między innymi w iPadach, iPhone`ach, iPodach Touch, ale również w najnowszych smartfonach firmy HTC np. Desire, czy telefonach innych producentów. Już chyba wiecie czemu informacja o planach Apple wzbudziła takie emocje. Sam produkt firmy ARM nie jest kompletny, sprzedaje ona licencje na ten podstawowy podzespół innym firmom, jak Nvidia, Qualcomm czy Apple, a te dopiero budują na jego podstawie jednostkę instalowaną w swoim sprzęcie, np Snapdragon Qualcomma. Apple będąc właścicielem ARM, mogła by, teoretycznie, cofnąć wszystkie te licencje, a w chwili obecnej dobrej alternatywy dla ARM nie widać. No może poza Moorestown Intela...
