iTest: Caribbean Racing

iTest: Caribbean Racing

iTest: Caribbean Racing
Zbigniew Kowal
12.03.2010 06:01, aktualizacja: 12.03.2010 07:01

Recenzje tej gry obiecałem Wam pod koniec stycznia tego roku, ale jakoś nie było okazji bliżej się jej przyjrzeć. Nie mniej jednak nie zapomnieliśmy o nowej grze polskiej firmy Byss Mobile i dzisiaj nadrabiamy zaległości. Panowie i Panie, zapraszam na polskie żeglowanie z iPhonem!

Recenzje tej gry obiecałem Wam pod koniec stycznia tego roku, ale jakoś nie było okazji bliżej się jej przyjrzeć. Nie mniej jednak nie zapomnieliśmy o nowej grze polskiej firmy Byss Mobile i dzisiaj nadrabiamy zaległości. Panowie i Panie, zapraszam na polskie żeglowanie z iPhonem!

W zasadzie nie potrzebnie zwlekałem z napisaniem iTestu Caribbean Racing, gdyż jak się w ostatecznym rozrachunku okazało, nie jest to tak obszerna gra, jak mi się wcześniej wydawało. Zanim jednak przejdziemy do słów krytyki, zapoznajcie się z zaletami tej produkcji.

Zacznijmy od tego, że Caribbean Racing to kolejna polska gra żeglarska w App Store. Zadanie gracza na pierwszy rzut oka wydaje się być prozaiczne. Wystarczy pokierować mała łódeczką na bezkresnych wodach morza karaibskiego. W praktyce jednak, dopłynięcie do celu w szybkim tempie może okazać się nie lada wyzwaniem.

Kto chociaż raz pływał łódką ten wie, że nie zawsze da rade płynąc przed siebie. W szczególności gdy wiatr wieje nam prosto w oczy. Wtedy żeglarze uciekają się do starej metody zwanej halsowaniem. Polega ona na płynięciu zakosami, raz lewym, a raz prawym bejdewindem. Gdyby spojrzeć na mapę pokonanej trasy, to okazałoby się że pokonaliśmy ją zygzakiem. Jak to dobrze, że człowiek zrobił patent żeglarski i dzisiaj mogę Wam z pełną świadomością tłumaczyć meandry tej gry.

Obraz

Sposób w jaki sterujemy jednostką pływającą odróżnia produkt Byss Mobile od innej polskiej gry o podobnej tematyce - Sailboat Championship. O ile w tej drugiej grze postawiono bardziej na rozwiązania arcade, o tyle tutaj mamy do czynienia z małą symulacją. Gracz „wyciąga szota” (linę napinającą pracujący żagiel) poprzez przesuwanie palcem po linie w kierunku góry lub dołowi. W ten sposób sterujemy ożaglowaniem naszego statku. Dodatkowo, sterem jest akcelerometr, który dość dokładnie wczytuje nasze odchylenia telefonu. Mając w reku dwa takie narzędzia możemy płynąć dokąd tylko zechcemy, sprawdzając oczywiście kierunek wiatru. Ustawienie łódź pod odpowiednim kątem jest tutaj kluczowe.

Można powiedzieć, że „fizyka” płynięcia została odwzorowana bardzo dokładnie. W szczególności zwrot przez sztag wygląda tak jak na prawdziwym akwenie. Czasami chwila zawahania przy zmianie halsu, może kosztować nas cenne sekundy. Bardzo łatwo jest łódkę ustawić pod wiatr i ugrzęznąć na długo w bezsensownym położeniu. Za przeniesienie aspektów żeglarskiego rzemiosła należą się producentowi brawa.

Obraz

Naturalnie, nasze pływanie nie należy do grupy rekreacyjnej. Na dziewięciu trasach znajdują się boje, które trzeba opłynąć, meldując się na linii mety z jak najlepszym czasem. Następnie zdobyty przez nas wynik porównujemy za pomocą systemu AGON z innymi graczami z całego świata. Jest również możliwość pochwalenia się swoim wynikiem na Facebooku lub Twitterze.

Niestety, jedną z największych wad tej gry jest mała ilość wyścigów oraz trybów gry. Oprócz dziewięciu tras które musimy pokonać, nie ma w grze nic więcej do roboty. Zbiorczo, zabawy wystarcza zaledwie na jedną godzinę grania. Oczywiście wyniki można poprawiać, ale na dłuższą metę jest to zadanie monotonne. Brakuje wielkich regat ze złotym pucharem na końcu do wygrania. Może update coś zmieni?

Obraz

Graficznie gra prezentuje się bardzo przyzwoicie. Począwszy od fajnych czcionek w menu, po przez mapki w grze, aż po samo odwzorowanie wodnego akwenu. Animacje łódeczki są bardzo płynne, całkiem dobre wrażenie robi również mgła, która od czasu do czasu pojawia się na naszej trasie. Dodatkowo, twórcy zaimplementowali galerię z kilkudziesięcioma zdjęciami ukazującymi żeglarskie życie. Całkiem miły dodatek.

Oprawa audio jest wyśmienita. W menu słychać klimatyczna salsę, która wywodzi się przecież z Karaibów. Natomiast w grze słychać szum morza, dzwonki na statku, trzepot żagla i głos lektora, który poprawną angielszczyzną przekazuje nam najważniejsze komunikaty. Ciągle mam w pamięci tenis z Agnieszką Radwańską, w której Polacy potrafili kaleczyć język Shakespeare’a niemiłosiernie.

Obraz

Na zakończenie kilka słów o cenie aplikacji. Jak na godzinę zabawy, opłata 2,39 euro wydaje się być lekko przesadzona. Dzieło Byss Mobile okazuje się produktem przewartościowanym. Owszem, ładna dla oka grafika i ciekawe sterowanie to dostateczny powód, aby nie puszczać gry za darmo. Jak w moim odczuciu, 0,79 euro byłoby ceną sprawiedliwą. Tym bardziej, że darmowy Sailboat Championship pod względem urozmaicenia gameplay’a prezentuje się znacznie ładniej.

Caribbean Racing - iPhone game

Jestem jednak przekonany, że fani żeglarstwa sięgną po oba tytuły. Wszak warto wspierać również naszych rodzimych producentów. Im więcej sprzedanych gier, tym większa szansa na kolejne, równie udane produkcje. Chociaż z drugiej strony, wszystkie wymienione niedociągnięcia może zmienić tylko jedna aktualizacja, do której producenta z tego miejsca zachęcam. Wtedy śmiało można żądać od Applemaniaków więcej.

Obraz
Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
iTest: Colorix
iTest: Colorix
Zbigniew Kowal
Predators: iTest
Predators: iTest
Zbigniew Kowal
iTest: Medieval
iTest: Medieval
Zbigniew Kowal
iTest: Fortis
iTest: Fortis
Zbigniew Kowal
Komentarze (0)