Kilka dni temu wspominałem o tym, że na jailbreak-owej scenie pragnie zaistnieć kolejne narzędzie, które rozprawi się z zabezpieczeniami iPhone'ów - Gull1Hack. Wszystkie informacje krążące w Sieci, które traktują o Gull1Hack twierdzą, że jest to fake. Tak samo stwierdził jeden z członków DevTeam-u - MuscleNerd. Wczoraj okazało się, że plik .exe z programem to nie tylko niedziałający program, ale także... wirus. Do takich wniosków doszedł serwis iSpazio, który uczestniczy w testach Gull1Hack.
Kilka dni temu wspominałem o tym, że na jailbreak-owej scenie pragnie zaistnieć kolejne narzędzie, które rozprawi się z zabezpieczeniami iPhone'ów - Gull1Hack. Wszystkie informacje krążące w Sieci, które traktują o Gull1Hack twierdzą, że jest to fake. Tak samo stwierdził jeden z członków DevTeam-u - MuscleNerd. Wczoraj okazało się, że plik .exe z programem to nie tylko niedziałający program, ale także... wirus. Do takich wniosków doszedł serwis iSpazio, który uczestniczy w testach Gull1Hack.
Po uruchomieniu narzędzia i wciśnięciu znanego nam już przycisku Free my iPhone, pojawia się komunikat zbliżony do tego poniżej:
Na domiar wszystkiego, iSpazio poinformowało nas także o tym, że plik .exe z Gull1Hack, który waży lekko ponad 300KB, zawiera trojana. Wirus ma za zadanie "zamrozić" chiwlowo nasz kursor.
Twórcy Gull1Hack nie poddają się i pomimo wszystkich przeciwności losowych, jakie napotykają, brną dalej i utrzymują, że program naprawdę działa!
Zobaczymy za kilka dni, jak zakończy się sprawa Gull1Hack.
źródło: iSpazio