Cellna recenzja: Crash Bandicoot: Mutant Island

Cellna recenzja: Crash Bandicoot: Mutant Island

Crash 1
Crash 1
Katarzyna Pura
24.09.2009 16:00, aktualizacja: 24.09.2009 18:00

Crash Bandicoot – znana chyba praktycznie wszystkim postać z popularnej platformówki, w końcu pojawiła się w wersji mobilnej. Pewnie stwierdzicie, że Crash już wcześniej gościł na Waszych telefonach, fakt, ale tylko w wyścigach kartów i jakiejś bijatyce. Teraz przyszedł moment na prawdziwego Crash’a Bandicoot, w którego dawniej godzinami się grało na Play Station. Twórcą mobilnej wersji gry jest Vivendi, a nosi tytuł "Crash Bandicoot: Mutant Island". Pora na trochę bliższe przyjrzenie się platformówce na telefony.

Kolejny już raz spotykamy się na wyspie z dobrze nam znanym doktorem Neo Cortexem, który nie potrafi żyć w zgodzie z plemieniem Banticoot, którego głównym reprezentantem i bohaterem gry jest Crash. W tej grze Neo porywa siostrę Crash’a – Coco. Pamiętacie ją? Na pewno!

Na początek trzeba zaznaczyć, że w Mutant Island znajdziemy wszystkie te rzeczy, które sprawiły, że chciało nam się grać w Crash’a kilka lat wstecz. A są to przede wszystkim jabłka Wumpa, które trzeba zbierać, maski Aku-Aku regenerujące siły bohatera, no i jasną rzeczą jest, że nie mogło zabraknąć również rozwalanych przez nas na każdym kroku skrzynek! Zebranie wszystkich jabłek i rozwalenie wszystkich napotkanych po drodze skrzynek jest dość trudne, dlatego też nie raz będziecie chcieli powtarzać daną planszę, by zadowolić się w końcu przejściem wszystkich plansz, a co za tym idzie – całej gry.

Crash, jak to w wersjach konsolowych, potrafi chodzić, biegać i skakać. Sterowanie nie należy do najtrudniejszych, wręcz jest bardzo intuicyjne. Kierujemy bohaterem, a podczas wyskoku naciśnięcie górnego klawisza powoduje wyższy skok czasami potrzebny do zebrania jabłka.

Trzeba również zauważyć fakt, że mamy spore pole do popisu – a mianowicie dużo plansz, które są naprawdę duże i długie. Każdy gracz będzie zadowolony na pewno, że gra nie kończy się po kilku chwilach. Zdarza się też, że do jednej planszy trzeba będzie wrócić kilka razy, gdyż za pierwszym razem nie będziemy mieć dostępu do wszystkich jej funkcjonalności.

Jak w wersji konsolowej, także i tutaj nie zabrakło bossów – ważnego elementu gry, a są nimi Tytani – zawsze o wiele więksi i potężniejsi od naszego Crash’a. To właśnie po pokonaniu Tytanów otrzymujemy dodatkowe umiejętności, dzięki którym możemy wrócić do poprzednich plansz i przejść je całe. Tytani po przegranej walce dołączają do drużyny naszego bohatera i umożliwiają mu specjalne ruchy i zagrania.

Grafika należy do naprawdę udanych stron tej gry. Jest ona widoczna w 2D, ale mimo wszystko, cała przestrzeń gry jest świetnie zaprezentowana. Także nasz główny bohater jest taki, jakiego pamiętamy z konsol – robi typowe dla siebie miny, które dodają tej grze również odrobinę uśmiechu.

O dźwięku rozpisywać się nie ma co, wystarczy wspomnieć jedynie, że są to przede wszystkim bardzo wesołe melodyjki, dzięki którym na Waszych twarzach na pewno pojawi się promienny uśmiech.

Crash 3
Crash 3

Plusy:

  • grafika i zabawna muzyczka,
  • dość długa i rozbudowana,
  • wciąga niesamowicie,
  • Crash na komórkę!

Minusy:

  • a są jakieś? no dobra, jest jeden:

to po prostu kolejna platformówka nic nie wnosząca do tego gatunku gier

Ocena: 9/10

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)