iTest: iDracula

iTest: iDracula

iTest: iDracula
Zbigniew Kowal
12.09.2009 19:53, aktualizacja: 12.09.2009 21:53

iDracula to chyba najbardziej eksploatowany temat na naszych łamach. Nie ma żadnej innej gry o której napisalibyśmy tak wiele. Wspominaliśmy Wam o pierwszej wersji jaka ukazała się w App Store. Potem informowaliśmy o wersji lite oraz updacie. Dzisiaj nadszedł czas na pełną recenzję produktu More Games Entertainment.

iDracula to chyba najbardziej eksploatowany temat na naszych łamach. Nie ma żadnej innej gry o której napisalibyśmy tak wiele. Wspominaliśmy Wam o pierwszej wersji jaka ukazała się w App Store. Potem informowaliśmy o wersji lite oraz updacie. Dzisiaj nadszedł czas na pełną recenzję produktu More Games Entertainment.

Popularność iDracula z pewnością zaskoczyła jego wydawcę, firmę Chillingo. Z początku był to prosty projekt, który zawierał tylko jedną plansze i kilka potworów. Unikatowy gameplay sprawił jednak, że gra zyskała poklask w w App Store. Twórcy poszli za ciosem, zaktualizowali grę bardzo szybko o kolejne plansze, potwory, bronie oraz nowe tryby. Dzisiaj mamy do czynienia z gra pełną, wartą swojej ceny i waszej uwagi.

Obraz

Największą zaletą aplikacji, na której warto wzorować inne gry jest sposób w jaki sterujemy postacią. Całość kontroli została załatwiona za pomocą dwóch wirtualnych sticków.  Umieszczony w lewym dolnym rogu pad, odpowiada za poruszanie się postaci po mapie. Natomiast prawy stick, pozwala nam kontrolować kierunek strzelania. Przy czym jest takie założenie, że w momencie trzymania palca na ekranie telefonu, postać  przechodzi w tryb autofire. Tyle, żadnej wielkiej filozofii nie ma. Chociaż trzeba przyznać, że człowiek którego korpus może obracać się o 360 stopni, wygląda nieco dziwnie. Bardziej rozwiązanie takie pasowałby do czołgu. Nic to, tysiące graczy w ogóle nie zwraca na to uwagi.

Obraz

Dodatkowo, potrząśniecie iPhonem pozwala nam na przełączenie się do najlepszej posiadanej broni, co niesamowicie ułatwia rozgrywkę. Naturalnie, można broń wybrać ręcznie, przesuwając palcem po ekranie, ale wymaga to pozostawienia sticków bez opieki, a od tego już tylko krok do rychłej śmierci.

Najnowsza wersja iDraculi pozwala rozkoszować się grą na trzech różnych mapach. Różnią się od siebie kolorystyką, detalami i potworami jakie możemy na nich spotkać. Oczywiście, maja również wiele elementów wspólnych, o których nie warto się jednak rozpisywać. Wystarczy dodać że możemy zwiedzić zieloną łąkę, lodową krainę oraz coś co przypomina nieco piekło.  Jak dla mnie, można by dorzucić jeszcze kilka plansz. Te mimo wszystko po jakimś czasie najzwyklej w świecie się nudzą.

Obraz

W trybie Survival zadaniem gracza jest przetrwanie jak najdłużej na polu walki. Każdy wyeliminowany potwór powoduje narodzenie się kolejnych dwóch. W końcu liczba przeciwników jest tak duża, że nawet najmocniejsza broń sobie z nimi nie poradzi. Nie mniej jednak, jest to ryb w którym gra się najdłużej. To właśnie tutaj idealnie sprawują się perki, czyli system usprawnień postaci. Można doładować postać o specjalne umiejętności takie jak: szybkie chodzenie, dodatkowe życie lub pancerz.

Obraz

Wave Attack przypomina nieco starusieńkie Diablo. Każda fala przeciwników pozostawia po sobie złoto, które należy zbierać. W przerwie pomiędzy falami, za złoto kupujemy amunicje, nową broń oraz leczymy rany. Potem następuje kolejny atak. Odpowiednie gospodarowanie funduszami jest tutaj niezbędne do przeżycia. Dużo ułatwiają też perki, które odpowiednio zmodyfikowano – punkty rozpisujemy tylko na cztery cechy.

Obraz

Wiadomo już jak gramy i gdzie. Słów kilka o tym z kim walczymy. Wachlarz przeciwników jest całkiem spory, chociaż nie imponujący. Zaczynamy od „standardowych” szkieletów, wilkołaków oraz duchów. Nie zabraknie również wiedźm, predatorów, robali i różnego rodzaju poczwarek. W zasadzie trudno część potworów nazwać jakoś sensownie.  Na końcu czeka na Nas zawsze Wampir, którego należy zabić w pierwszej kolejności. Wampir po sobie zostawia omen, specjalny znak który należy zbierać. Za zebrane omeny awansujemy w rankingu ogólnym. Coś na kształt levelowania postaci w innych grach. Niestety wyższe poziomy nie wpływają w żaden sposób na rozgrywkę. Martwa funkcjonalność, dla zmylenia graczy.

Obraz

Oprawa wizualna jest wyśmienita. W prawdzie mamy do czynienia z gra 2D, ale ogólne wrażenie jest trójwymiarowe. Urzekają detale potworów oraz głównej postaci. W szczególności wrażenie robią wszelkiego rodzaju bronie. Wypadające z szatkownicy łuski, czy wybuchy z wyrzutni rakiet to prawdziwy majstersztyk. Pomimo, ze upłynęło już trochę czasu od dnia premiery, to śmiało można powiedzieć, że iDracula plasuje się w czołówce aplikacji pod względem grafiki.

Obraz

Słówko o minusach. W zasadzie można przyczepić się do tego, że gra nie podąża z duchem czasu. Przydałby się update w którym postawiono by w końcu na globalne statystyki. W chwili obecnej nie możemy porównać naszych wyników z nikim poza samym sobą. Z pewnością nie zaszkodziłaby również integracja z Twitterem lub Facebookiem. Ta gra wyśmienicie się do tego nadaje. O kampanii z fabuła nawet nie wspominam. Wszyscy wiemy, że tego twórcy nigdy nie przygotują.

Czas na posumowanie. Chillingo jak zawsze jest gwarantem aplikacji solidnych. W portfolio tej firmy trudno jest się doszukać bubli. iDracula jest z aplikacją bardzo dobrą. Dobra grafika, wciągający gameplay. Taka typowa, męska, sieczka.  W prawdzie brakuje kilku elementów, cena również nie jest najbardziej korzystna na świecie, ale jednak mimo wszystko warto zapłacić. Nigdy nie żałowałbym wydanych pieniędzy na ten produkt. Polecam z gorącego serca.

Obraz
Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
iTest: Submarine
iTest: Submarine
Zbigniew Kowal
iTest: Sneezies
iTest: Sneezies
Zbigniew Kowal
iTest: Inkvaders
iTest: Inkvaders
Zbigniew Kowal
iTest: Colorix
iTest: Colorix
Zbigniew Kowal
Predators: iTest
Predators: iTest
Zbigniew Kowal
iTest: Medieval
iTest: Medieval
Zbigniew Kowal
iTest: Fortis
iTest: Fortis
Zbigniew Kowal
Komentarze (0)