Kradzieże złotych numerów - takie rzeczy tylko w Orange?

Kradzieże złotych numerów - takie rzeczy tylko w Orange?

orange - bonusy z doładowania
orange - bonusy z doładowania
Katarzyna Pura
22.06.2009 14:00, aktualizacja: 22.06.2009 16:00

W ostatnim tygodniu wyszła na jaw dość dziwna sprawa, a mianowicie: kradzież "złotych numerów" (łatwych do zapamiętania, składających się np. z trzech cyfr operatora i sześciu następujących po sobie, np. XXX123456) klientom Orange. Dlaczego tę sprawę nazwałam "dziwna"? Bo takie rzeczy nie powinny mieć miejsca!

Pierwszy raz sprawę ruszył Janusz Weiss, prowadzący w Radiu Zet audycję "Dzwonię do Pani, Pana w bardzo nietypowej sprawie". Jeden ze słuchaczy zgłosił się do niego skarżąc się, że ktoś mu ukradł złoty numer. Słuchacz, stając się klientem Orange, miał do wyboru numer - wybrał akurat łatwy do zapamiętania. Trzeba zaznaczyć, że numer jest z oferty na kartę.

Pierwszy raz sprawę ruszył Janusz Weiss, prowadzący w Radiu Zet audycję "Dzwonię do Pani, Pana w bardzo nietypowej sprawie". Jeden ze słuchaczy zgłosił się do niego skarżąc się, że ktoś mu ukradł złoty numer. Słuchacz, stając się klientem Orange, miał do wyboru numer - wybrał akurat łatwy do zapamiętania. Trzeba zaznaczyć, że numer jest z oferty na kartę.

Pokrzywdzony słuchacz odebrał któregoś dnia połączenie, w którym rozmówca (który się nie przedstawił) zaoferował "propozycję nie do odrzucenia", czyli kupno tego numeru. Właściciel numeru oczywiście nie zgodził się na to. Po kilku dniach od tego zdarzenia złoty numer, który dotychczas posiadał, przestał działać. Po czym dowiedział się, że jego numer zmienił właściciela.

Nowy właściciel numeru wyczyścił całkowicie saldo konta i zmienił taryfę. Jak się okazało, chciał przenieść numer do Play, jednakże po interwencji Orange (które już było poinformowane o całym zajściu), ten manewr mu się nie powiódł.

Po całej sprawie słuchacz Radia ZET od tej samej osoby, która stała się posiadaczem jego złotego numeru, dostał propozycję odzyskania numeru płacąc... ok. 5 tys. zł.

Ważne w całej sprawie jest to, iż rzecznik sieci Orange - Wojciech Jabczyński, poproszony przez Janusza Weissa w jego audycji o komentarz - przyznał, że dochodziło już do takich wydarzeń. Powiedział również:* "Bierzemy całą winę na siebie i przepraszamy klientów, którzy mogli mieć problem w wyniku działań nieuczciwych współpracowników PTK Centertel"*.

Orange zbadało całą sprawę i okazało się, że do tego typu przestępstw dochodziło przez dwóch pracowników operatora (zostali już zwolnieni ze swoich stanowisk). Posiadali dostęp do bazy danych, dzięki czemu mogli bez problemu dokonywać takie operacje na numerach.

Sprawa trafia do prokuratury. Zobaczymy jak się dalej potoczy.

Podobne wydarzenia nigdy nie miałyby miejsca, gdyby wszyscy posiadacze numerów pre-paid rejestrowali je. A prawda jest taka, że tylko nieliczni to robią, ponieważ nie ma takiego obowiązku.

Dzięki temu złodzieje mają spore pole do popisu, bo przecież operatorzy nie mają w ogóle żadnych danych właściciela numeru.

Operatorzy apelują o rejestrowanie numerów, które kupujemy "na kartę", czyli w ofertach pre-paid.

Źródło: Media2Telix

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)