Kryzys dotknął Sony Ericssona, a plotki o zakończeniu współpracy tych dwóch firm nie polepszają sytuacji. Możliwe jednak, że z dużej chmury spadnie mały deszcz. SE przewiduje co prawda 390 milionów euro strat, ale przynajmniej spółka jest bezpieczna. O tym zapewnia Ericsson.
Kryzys dotknął Sony Ericssona, a plotki o zakończeniu współpracy tych dwóch firm nie polepszają sytuacji. Możliwe jednak, że z dużej chmury spadnie mały deszcz. SE przewiduje co prawda 390 milionów euro strat, ale przynajmniej spółka jest bezpieczna. O tym zapewnia Ericsson.
Jesteśmy wierni tej spółce. Nie zmieniliśmy na ten temat zdania - powiedział Minako Nakatsuma Olofzon, rzecznik Ericssona.
Czy zatem w plotkach jakie pojawiły się w Der Spiegel nie ma nawet ziarnka prawdy? W obliczu fatalnych wyników sprzedaży trudno przypuszczać by SE nie brało pod uwagę nawet najbardziej radykalnych rozwiązań. Tylko czy po rozstaniu się dwóch producentów sytuacja by się poprawiła?
Inne plotki mówią o tym, że Sony jest zainteresowane wykupieniem marki S na własność.
Wszystko to brzmi dość fatalnie patrząc z perspektywy fanów Sony Ericssona. Jednak na razie nie ma się czym przejmować. 14 kwietnia SE ogłosi raport sprzedaży telefonów w pierwszym kwartale 2009 roku i dopiero wtedy będziemy widzieć czarno na białym jak spółka sobie radzi. Współpraca Sony i Ericssona trwa od 2001 roku, a wypowiedź rzecznika Ericssona jest jednoznaczna. Nie ma strachu... póki co.