Po tym, jak hiszpański telekom Telefonica ogłosił swój "rabat kryzysowy", Gazeta Prawna postanowiła się przyjrzeć naszemu rynkowi pod tym samym kątem. I okazuje się, że kilu naszych operatorów też miało lub ma podobne pomysły.
Na razie jednak pozostające w sferze ewentualnych planów na potencjalną przyszłość.
Po tym, jak hiszpański telekom Telefonica ogłosił swój "rabat kryzysowy", Gazeta Prawna postanowiła się przyjrzeć naszemu rynkowi pod tym samym kątem. I okazuje się, że kilu naszych operatorów też miało lub ma podobne pomysły.
Na razie jednak pozostające w sferze ewentualnych planów na potencjalną przyszłość.
Zmniejszyć sobie obciążenia można w zasadzie tylko w sieci Era. PTC oferuje swoim klientom możliwość zawieszenia abonamentu na czas nie dłuższy niż pół roku - bez utraty możliwości odbierania i wykonywania połączeń. Kosztuje to jedynie 2 PLN, przedłuża jednak umowę zawartą na czas określony o ilość okresów rozliczeniowych, na jakie abonament został zawieszony.
Pozostali operatorzy albo chcieliby, ale się boją, albo w ogóle nie chcą bezrobotnym iść na rękę uważając, że jest to zbędne. Netia wprowadzi podobną ofertę, o ile zrobi to wcześniej Telekomunikacja Polska. Grupa TP natomiast nie ma jak na razie takiego zamiaru, skoro oferuje już najbiedniejszym tani abonament, który można otrzymać po przedstawieniu zaświadczenia o dochodach.
Z jednej strony taka polityka może nieco dziwić - w czasie, kiedy konsumenci zaczęli zwracać dość baczną uwagę na swoje wydatki, logiczne byłoby ze strony telekomów wprowadzanie ofert, mających na celu utrzymanie klientów przez czas kryzysu. W końcu za parę miesięcy mogą oni mieć znacznie zasobniejsze kieszenie, prawda? - lepiej więc, żeby mieli też nadal podpisaną umowę terminową.
Z drugiej strony jednak, nasz rynek telekomunikacyjny ma się dobrze i nadal nic nie wskazuje na to, żeby miał się mocniej załamać. Może i więc faktycznie lepiej jest telekomom rozpatrywać indywidualne wnioski o obniżenie kosztów, niż proponować globalną usługę tego typu?
Źródło: Gazeta Prawna
