„Świeżo upieczony jabłecznik” - którego klienta FTP wybrać?

„Świeżo upieczony jabłecznik” - którego klienta FTP wybrać?

„Świeżo upieczony jabłecznik” - którego klienta FTP wybrać?
Krzysztof Basel
18.12.2008 08:00, aktualizacja: 18.12.2008 09:00

Ktoś kiedyś powiedział, że mistrzostwo osiąga się wykonując zwykłe, codzienne czynności w niezwykły, ponadprzeciętny sposób. Mak nie jest wprawdzie ideałem, ale wykonywanie zwykłych czynności sprawia tu po prostu przyjemność. I tak też było w przypadku rutynowej czynnością, czyli korzystania z klienta FTP. Znalazłem ciekawe programy, które oferują wszystko to, co potrzeba do sprawnego zarządzania zawartością serwera.

Ktoś kiedyś powiedział, że mistrzostwo osiąga się wykonując zwykłe, codzienne czynności w niezwykły, ponadprzeciętny sposób. Mak nie jest wprawdzie ideałem, ale wykonywanie zwykłych czynności sprawia tu po prostu przyjemność. I tak też było w przypadku rutynowej czynnością, czyli korzystania z klienta FTP. Znalazłem ciekawe programy, które oferują wszystko to, co potrzeba do sprawnego zarządzania zawartością serwera.

  "Świeżo upieczony jabłecznik" - cykl wpisów (pamiętnik) Macusera, który dopiero co przesiadł się z peceta i odkrywa "Świat nadgryzionego jabłka" wraz z czytelnikami.*

Powoli odszukuję makowe odpowiedniki przeróżnych programów z peceta. I tak na blaszaku korzystałem z  Total Commandera. Prosty, zwykły, ale też niezawodny i sprawny klient FTP. Jaka aplikacja może go zastąpić na OSie?

Z zasady odrzucałem programy, które nie oferują widoku dwóch kolumn. A zatem nie znajdziecie tu klientów takich jak OneButton FTP czy Cyberduck. To lekkie, proste w obsłudze programy, ale wg mnie mało użyteczne.

Obraz

Całkiem ciekawy interfejs, prosty układ, dostępny za darmo. Początkowo myślałem, że może to być strzał w dziesiątkę - klasyczny, nieskompilowany makowy program. Niestety, w praktyce było już gorzej. Łączenie się z serwerem i przeglądanie zawartości trwało u mnie wyjątkowo długo. Dla przykładu wejście w katalog z kilkunastoma niedużymi zdjęciami trwało ok 5 sekund. To zdecydowanie nie do przyjęcia.

Być może coś jest nie tak u mnie na Maku. Spróbujcie sami, jeśli u Was będzie działać sprawnie to z całą pewnością polecam ten program.

Obraz

Podgląd treści (nawet na serwerze), świetny widget (zobacz prezentację), powiadomienia poprzez Growla – można by tak wyliczać. Nie ma też problemu z edycją plików na dysku oraz znajdujących się na serwerach. Np. chcąc zmienić w Photoshopie zdjęcie z serwera, Transmit ściąga daną fotografię na dysk, otwiera edytor zdjęć, następnie edytujemy fotografię, zapisujemy i klient FTP sam niejako z powrotem wgrywa plik na jego poprzednią lokację na serwerze. Wszystko przebiega szybko i bez zawieszania się. Coś pięknego!

Niestety, wszystko, co dobre, szybko się kończy. Transmit to program płatny (29.95 USD = ok 90zł), a w sieci dostępna jest tylko wersja demo. Dla osób, które częściej potrzebują zarządzać serwerami ta aplikacja jest wielce przydatna. Widząc pierwszy raz, co potrafi, byłem mocno pozytywnie zdziwiony jego możliwościami. Transmit posiada wszystkie cechy, których brakowało mi w Commanderze. Z całą pewnością wart jest swojej ceny. Zdecydowanie polecam!

Obraz

Ciekawy, sprawny, płatny program. Klient FTP ma wiele przydatnych funkcji, jak np. planowanie ściągania – ustawiania szczegółowego harmonogramu, automatyczne wypalanie płyt ze ściągniętą zawartością czy podgląd plików z dysku, jak i z serwera. Można również ściągnąć do niego ciekawy widget, który wyjątkowo ułatwia pracę. Ma wiele wspólnego z Transmitem, choć nie przypadł mi tak bardzo do gustu - niestety, kapitan trafił na wybrednego klienta (powinien się z tym liczyć, w końcu sam też jest klientem). Nie mam ochoty mieć czerwonej, pirackiej czaszki spoglądającej na mnie w Docku płacąc 10 USD więcej, niż za Transmita.

Obraz

Open sourceowy, darmowy klient FTP. Wyglądem i konstrukcją (tak, wiem – powinno być odwrotnie, ale jestem estetą) przypomina typowe, pecetowe programy, jak właśnie Total Commander. To godna polecania, szybka, użyteczna aplikacja.  Dodatkowym atutem jest to, że program działa pod wszystkimi, szerzej dostępnymi systemami  (Windows, Mac OS, Linux).

Ale coś za coś – FileZilla jest darmowa, ale ma mniej ciekawy interfejs, nie posiada widgeta ani opcji podglądu, o edycji nie wspominając. Ten open sourceowy klient FTP ma wiele podstawowych możliwości i sprawdzi się z pewnością zarówno dla zaawansowanych użytkowników, jak i dla osób, które chcą  po prostu sprawnie przegrywać od czasu do czasu trochę plików na serwer. Ale ze względu na fotograficzne zainteresowania dla mnie wielkim atutem wśród klientów FTP jest właśnie możliwość podglądu i edycji plików na serwerze (głównie zdjęć). Szkoda, że FileZilla tego nie oferuje.

Obraz

Kolejny darmowy klient FTP. To dość ciekawa propozycja – prosty, dosyć szybki program, który oprócz wszystkich typowych cech dla tego typu klienta, posiada również możliwość podglądu plików z dysku jak i serwera. CrossFTP dysponuje mało interesującym interfejsem, nie jest do końca dostosowany do systemu OS (brak powiadomień przez Growla oraz zmian ikony w Docku, po kliknięciu w krzyżyk program się zupełnie zamyka), nie można też dołączyć do niego widgeta. Ale działa bardzo sprawnie, jest lekki i przejrzysty i całkowicie darmowy. Zainteresowani mogą dokupić CrossFTP Pro, który jest trochę rozszerzoną wersją darmowego klienta. Zdecydowanie polecam.

Obraz

Moim zdaniem to oprócz Transmit 3 najlepszy klient FTP na Maka. Wyjątkowo dopracowany program oferuje bogate możliwości, takie jak: planowanie transferów danych, wybór interfejsu, podgląd i masa innych opcji, których nawet się nie spodziewałem.

Yummy jest w pełni zgodny z Mac OS. Na serwerze możemy dodawać kolorowe zakładki, korzystać z Finderowego szybkiego podglądu. Interfejs jest również zbudowany w typowo Makowyc sposób – możemy korzystać z takich samych, jak w Finderze widoków czy rozwijanego menu. Bardzo spodobało mi się, że Yummy podaje też ile linków prowadzi do danego pliku na serwerze.

To oczywiście płatny produkt. Cena wynosi, o kilka dolarów mniej niż za Transmita - 25 USD.

Warto samemu zajrzeć na stronę producenta, zobaczyć co potrafi Yummy i ściągnąć wersję Demo. Polecam!

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)