„Świeżo upieczony jabłecznik” – jak zapisywać na dysk z PC ?

„Świeżo upieczony jabłecznik” – jak zapisywać na dysk z PC ?

„Świeżo upieczony jabłecznik” – jak zapisywać na dysk z PC ?
Krzysztof Basel
11.12.2008 17:00, aktualizacja: 11.12.2008 18:00

Cały czas upewniam się, że jabłecznik to smaczne i proste ciasto. Ale tylko jego wielcy entuzjaści potrafią się obejść bez innych potraw. Szczególnie w Polsce – krainie schabowego z ziemniakami i kiszoną. Jednym z pierwszych, poważniejszych mankamentów, które musiałem rozwiązać była pełna obsługa dysków w formacie NTFS, czyli wykorzystywanych przez system Windows. Chciałem uzyskać pełną kompatybilność ze starym blaszakiem, który od czasu do czasu pobrzękuje sobie w pokoju obok. Po długiej lekturze przeróżnych stron internetowych okazało się, że dla chcącego, nic trudnego.

Cały czas upewniam się, że jabłecznik to smaczne i proste ciasto. Ale tylko jego wielcy entuzjaści potrafią się obejść bez innych potraw. Szczególnie w Polsce – krainie schabowego z ziemniakami i kiszoną. Jednym z pierwszych, poważniejszych mankamentów, które musiałem rozwiązać była pełna obsługa dysków w formacie NTFS, czyli wykorzystywanych przez system Windows. Chciałem uzyskać pełną kompatybilność ze starym blaszakiem, który od czasu do czasu pobrzękuje sobie w pokoju obok. Po długiej lekturze przeróżnych stron internetowych okazało się, że dla chcącego, nic trudnego.

Wielu Macuserów chce lub musi korzystać również z pecetów. W takich sytuacjach często trzeba przegrać dane pomiędzy dwoma rożnymi systemami. Jak to zrobić?

Maki potrafią czytać z dysków w formacie NTFS, ale nie są już w stanie na nich nic zapisywać. Był to jeden z pierwszych, większych problemów, które musiałem rozwiązać jako „Świeżo upieczony jabłecznik”. Okazało się, że nie jest to takie trudne.

Metody są dwie – płatna i darmowa. Można kupić program Paragon NTFS for Mac OS X, który kosztuje 39,95 USD, czyli ok 120zł. Dla osób, które przechowują ważne dane na swoim Maku lub wykorzystują go do pracy, nie jest to duża kwota. Z opinii na forach można się dowiedzieć, że program działa bezproblemowo i jest bezpieczny oraz stabilny. Nie potwierdzam i nie zaprzeczam. Nie próbowałem, ale jestem w stanie w te opinie uwierzyć.

Zdecydowałem się przetestować drugą, darmową metodę, czyli instalacja MacFUSE i sterownika NTFS-3G.

Nic mi tu nie działa, czyli zastanówmy się przed wyborem

Czytając opinie internautów można dojść do mylnych wniosków. Wielu użytkowników skarży się, że po instalacji MacFUSE i NTFS-3G nie dość, że ich Mak nie może edytować zawartości dysków NTFS, to w ogóle ich nie widzi. Trzeba jasno powiedzieć, że instalując te dodatki robicie to na własną odpowiedzialność. Open-sourcowy sterownik NTFS-3G został początkowo napisany dla Linuxa, a wersja na Maka jest jego konwersją (proszę, poprawcie mnie, jeśli się mylę). Zatem jest prawdopodobieństwo, że coś pójdzie nie tak. Na początku muszę też zaznaczyć, że nie korzystam na Maku z Windowsa, ani z BootCampa, który podobno może również stwarzać pewne komplikacje.

Uwierzyłem jednak wydawcy NTFS-3G, który na swojej stronie podaje, że można ściągnąć wersję stabilną. Potwierdza to również wielu macuserów w sieci. Pokażę Wam zatem jak zainstalować opisywane dodatki. Póki co nie zawiodłem się i wszystko działa bezproblemowo. Czyli jednak się da.

Instalacja

MacFUSE - część pracowników Google zajmuje się specjalnymi open-sourcowymi projektami na platformę MacOS. Jednym z owoców ich działalności jest MacFUSE - mechanizm, dzięki któremu dostępna jest obsługa systemu plików NTFS. Jego autorem jest Amit Singh. Co ciekawe nie musiał on pracować po godzinach, gdyż pracownicy Google mogą poświęcać 20% czasu na projekty, które są dla nich pasjonujące.

Przy instalowaniu MacFUSE postępujemy tu tak samo, jak w przypadku każdego innego programu.

  • ściągamy paczkę ze strony MacFUSE, są dostępne osobne wersje dla Tigera i Leoparda
  • następnie otwieramy ściągnięty plik .dmg, montuje się dysk MacFUSE
  • dwukrotnie klikamy na instalator i postępujemy zgodnie z zaleceniami instalując go na dysku
Obraz

*NTFS-3G *- sterownik został wydany w dwóch wersjach - “stable” (stabilnej) i “ublio”. Szczegóły techniczne, dotyczące różnic wersji, można przeczytać w instrukcji.

Używając dysków wewnętrznych (ATA/SATA) nie powinno być żadnych różnic między obiema wersjami. Zauważymy je jednak, jeśli podpinamy zewnętrzny dysk przez USB. Według wydawcy korzystając z wersji “ublio” transfer powinien być nawet do 20 razy większy. Ale coś za coś. Jesteśmy wtedy narażeni na dużo większe ryzyko utraty danych, szczególnie jeśli wypniemy dysk nie wysuwając go wcześniej w systemie. Ryzyko istnieje również w momencie wyłączenia prądu. O ile można pamiętać o bezpiecznym wypinaniu dysków, o tyle na braki w dostawie prądu nie mamy już wpływu.

Korzystając z instrukcji można dowidzieć się również, że wersja “ublio” pozwala włączyć obsługę zapisu na NTFS dla pewnych partycji, a wyłączyć dla drugich. Daje to ciekawą kombinację łączącą świat „nadgryzionego jabłka” z Windowsowym. Potrzebowałem podpiąć przez USB stary dysk z peceta w zewnętrznej obudowie. Jako, że wolałem na początku nie ryzykować, zdecydowałem się na bezpieczną wersję.

Tutaj również proces instalacji jest identyczny, jak w przypadku większości programów. Trzeba tylko pamiętać, że na koniec instalator zrestartuje naszego Maka.

  • następnie otwieramy ściągnięty plik .dmg
  • dwukrotnie klikamy na instalator i postępujemy zgodnie z zaleceniami instalując go na dysku
  • restartujemy naszego Maka
Jeśli nie wszystko pójdzie zgodnie z planem

Jak już pisałem wielu macuserów skarży się, że opisana metoda im nie działa. Nie wiem co jest tego przyczyną. Postępowałem zgodnie z zalecaniami i mi wszystko działa. Ale gdyby jednak coś poszło nie tak, jak trzeba, to można odinstalować sterownik NTFS-3G. Na obrazie dysku NTFS-3G dostępny jest skrypt usuwający paczkę z systemu. Plik nazywa się “Uninstall NTFS-3G.command”. Wystarczy dwukrotnie kliknąć na niego i sterownik powinien zniknąć z naszego Maka. Trzeba być tylko zalogowanym jako administrator i podać hasło.

Drugie danie i deser gotowe

Póki co działam na sterowniku NTFS-3G dość krótko. Jeśli po jakimś czasie zdarzą się poważne błędy to bez wahania przerzucę się na płatny program Paragon. Ale póki co wolę wydać 120zł na inne cele.

Obraz

Prędkość odczytu z dysku podpiętego przez USB jest trochę niższy, ale ogólne mi to nie przeszkadza. Jak na razie jedynym problemem jest brak śmieci w koszu – pliki usuwane z podpiętego pod USB dysku znikają bezpowrotnie, zamiast lądować w koszu. Nie jest to błąd, system ostrzega o tym przed usunięciem. Być może uda się tę kwestię jakoś rozwiązać, o czym z pewnością powiadomię. Nie mam za to najmniejszych problemów z korzystaniem z pendrive'a.

A zatem udało się „świeżo upieczonemu jabłecznikowi” uzyskać pełną kompatybilność ze starym pecetem. Tego też i Wam życzę.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)