Domorośli analitycy. Boże broń!

Domorośli analitycy. Boże broń!

Zabawa w ciuciubabkę.
Zabawa w ciuciubabkę.
Źródło zdjęć: © wikipedia.pl
Krzysiek Rodziński
16.12.2013 17:47, aktualizacja: 18.12.2013 14:47

Mam bloga to wykorzystam go do wyrażenia moich złości. A co! Analitycy to nie wyrocznie!

Będzie krótko i dosadnie.

Powtórzę raz jeszcze: analitycy to nie wyrocznie!

Żeby była jasność. Szanuję tych, którzy znają się na rzeczy i potrafią z mnóstwa danych czerpać pożyteczną wiedzę. Ale na litość boską to, że ktoś ma taką wiedzę i pracuje w wielkiej korporacji nie świadczy o tym, że potrafi przewidywać przyszłość!

Męczy mnie to ciągłe powoływanie się na wygooglowane w internecie dane i traktowanie ich jakby były co najmniej natchnione przez Boga.

Takich męczarni doznaję szczególnie wtedy kiedy czytam artykuły o rychłym upadku Apple'a, albo świetlanej przyszłości Microsoftu. Jeszcze nie tak dawno czytaliśmy, że to Microsoft się kończy, a Apple ma przed sobą tylko szczęśliwe chwile. I wtedy byłem nie mniej zezłoszczony jak teraz.

Zdaję sobie sprawę, że analizowanie jest pracą wielu osób i często są to liczne grupy, ale jak tu się odnieść do wyników ich pracy skoro co rusz mamy inne przewidywania. Tylko gadające mądre głowy się nie zmieniają. Bywa nawet, że w tym samym czasie przedstawia się dwa odrębne raporty, odrębnych firm, które dotyczą tego samego problemu, a wnioski każdego z nich zupełnie się od siebie różnią. Wybaczcie, że nie przytaczam teraz żadnego przykładu i odnoszę się wyłącznie do mojej pamięci.

OK. Być może dane były niepełne, wkradł się jakiś błąd itp. Specjalistom nie powinno się to zdarzać, ale trzeba też pamiętać, że oni poświęcili na naukę analizowania kawał swojego życia. Piszę to tylko dlatego, żeby jeszcze bardziej dostało się tym, którzy swoje mądrości przedstawiają w komentarzach, kierując się często emocjami (tak jak ja teraz). Oni, często bezimienni, są doprawdy nieznośni (delikatnie mówiąc). Nie dość, że prawdopodobnie duża część z tych osób nie skończyła jeszcze gimnazjum, to jeszcze kreują się na znawców tematu. A znają się na wszystkim. Czasami lepiej żeby w ogóle się nie wypowiadali. Ale cóż... klawiatura wszystko przyjmie.

Ktoś mi powie: "to nie czytaj komentarzy.". I chyba tego kogoś posłucham!

Jeśli uważasz, że wpis jest o niczym. Spoko. Mnie dzięki temu ulżyło.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)