Po raz kolejny Apple zdecydowało o zablokowaniu aplikacji, która miała się pojawić w bijącym rekordy popularności AppStore. Program o nazwie MailWrangler, którego autorem jest Angelo DiNardiego został odrzucony z powodu "powielania funkcji dostępnych we wbudowanym kliencie e-mail".
Po raz kolejny Apple zdecydowało o zablokowaniu aplikacji, która miała się pojawić w bijącym rekordy popularności AppStore. Program o nazwie MailWrangler, którego autorem jest Angelo DiNardiego został odrzucony z powodu "powielania funkcji dostępnych we wbudowanym kliencie e-mail".
W chwili, gdy doszło do pierwszego usunięcia aplikacji z AppStore zaczęły pojawiać się głosy niezadowolenia. Jednak jakby nie było - to właśnie Apple decyduje, czy dany program znajdzie się w sklepie czy nie.
Najprawdopodobniej nikt nie miałby nic przeciwko temu, gdyby aplikacje nie były akceptowane z konkretnych powodów, a zamiast tego mamy decyzję według czyjegoś widzimisię. Autor jest tym bardziej zaskoczony, że włożył sporo pracy w wykonanie aplikacji (była ona znacznie bardziej zaawansowana niż standardowy klient poczty dostępny w iPhonie). Do tej pory ze sklepu zniknęły NetShare, Podcaster i I'm Rich.
Google jak wiemy również planuje wkrótce otworzyć swój sklep, ale od razu pojawiły się zapewnienia, że firma z Mountain View nie będzie ingerować w to jakie aplikacje się pojawią w Google Store.