Sprawa ciągnęła się jeszcze od czerwca zeszłego roku: okupującym kancelarię premiera paniom podczas słynnego strajku pielęgniarek zagłuszano wówczas komórki. Polkomtel skierował wówczas sprawę do UKE - ale wycofano ją jeszcze szybciej niż złożono. Teraz prokuratura umorzyła śledztwo.
Sprawa ciągnęła się jeszcze od czerwca zeszłego roku: okupującym kancelarię premiera paniom podczas słynnego strajku pielęgniarek zagłuszano wówczas komórki. Polkomtel skierował wówczas sprawę do UKE - ale wycofano ją jeszcze szybciej niż złożono. Teraz prokuratura umorzyła śledztwo.
Pielęgniarki, które w czerwcu 2007 r. okupowały pomieszczenia kancelarii premiera. Ich rozmowy przez telefony komórkowe były zagłuszane, co przy okazji spowodowało spore problemy z połączeniami u abonentów Plusa nie mających najmniejszego związku ze sprawą. Prokuratura uznała je za osoby poszkodowane - jako takie zaś mają jeszcze prawo odwołać się od wyroku.
Ten jednak, choć nieprawomocny, najprawdopodobniej zostanie utrzymany.
Śledztwo wszczęte zostało z doniesienia wicepremiera i szefa MSWiA Grzegorza Schetyny. Rozpatrywano sprawę w kontekście dwóch artykułów Kodeksu karnego: przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego oraz narażenia ludzi na uszczerbek na zdrowiu przez stosowanie aparatury podsłuchowej.
Trwające pół roku śledztwo umorzono - prokuratura uznała, że przestępstwa nie popełniono.