Czytnik linii papilarnych w smartfonie. Drogie HTC, liczyłem na więcej
JAN BLINSTRUB • dawno temu
Gdy dostałem One Max, pomyślałem: świetnie, dzięki czytnikowi dane w telefonie będą bezpieczne, a odblokowanie urządzenia będzie trwało krócej. Skaner nie do końca jednak spełnił moje oczekiwania.
Zestawiłem w kilku punktach teorię z praktyką. Niestety, rzadko się pokrywają.
Mamy HTC One Max. Zobaczcie pierwszą polską wideoprezentację
Położenie
Teoria
Ulokowanie czytnika linii papilarnych z tyłu urządzenia jest rozsądnym rozwiązaniem. Gdy bierze się One Max do ręki, palec wskazujący jest zwykle gdzieś w okolicy płytki skanującej, więc powinien wystarczyć szybki ruch palcem, by odblokować urządzenie.
Zobacz również: Studio PlayStation 5 highlight: Adam Zdrójkowski – Fenomen kontrolera DualSense
Praktyka
Osoba, która wymyśliła, by umieścić czytnik z tyłu, powinna stracić premię. Na początku wydawało mi się, rozwiązanie jest OK, tylko po prostu muszę nabrać wprawy w obsłudze One Max. Byłem w błędzie. Palec wskazujący nie zawsze chce lądować na płytce skanującej, w szczególności gdy chwyta się smartfona w sposób inny niż ten, który przećwiczyli projektanci urządzenia. Poza tym żeby odblokować telefon, ZAWSZE trzeba brać go w dłoń. Po pewnym czasie zaczyna to okrutnie irytować.
Jestem w samochodzie. Powiadomienie. Czerwone światło, chcę szybko sprawdzić, co się dzieje. Wciskam przycisk na obudowie i… „przyłóż palec do czytnika”. Niech to szlag. Czytnik powinien być umiejscowiony z przodu. Nie dało się, bo jest tam głośnik? Trzeba było przeprojektować urządzenie.
Zawsze uważałem HTC za firmę, które nie wprowadza nieprzemyślanych rozwiązań. Tym razem ktoś najwyraźniej uparł się na czytnik, a projektanci musieli w pośpiechu gdzieś go ulokować. Wyszło jak wyszło.
Działanie
Teoria
Skanowanie linii papilarnych trwa krócej niż wprowadzenie wzoru odblokowującego albo wpisanie hasła.
Praktyka
Zazwyczaj tak jest, ale zdarza się, że palec nie zostanie rozpoznany i trzeba powtarzać skanowanie. Jestem jednak niemal pewny, że nie technologia jest winna. Znów wszystko przez umieszczenie czytnika z tyłu obudowy. Najpierw trzeba wymacać mały kwadracik, później złapać telefon tak, by skanowany palec był mniej więcej na tej samej osi co urządzenie, a na koniec trzeba przesunąć nim prosto po płytce. Może z opisu wydaje się to nieskomplikowane, ale żeby sprawnie wykonać tę operację na 6-calowym urządzeniu, trzeba mieć albo wielkie łapy, albo sporo czasu na ćwiczenia.
Bezpieczeństwo
Teoria
Skanowanie linii papilarnych zapewnia wyższy poziom bezpieczeństwa niż inne stosowane w smartfonach rozwiązania.
Praktyka
Rzeczywiście tak jest, ale nie bezwarunkowo. Jest alternatywna metoda odblokowania urządzenia – hasło. To zrozumiałe, że poleganie wyłącznie na czytniku byłoby dość ryzykowne, ale możliwość wprowadzenia hasła obniża nieco poziom bezpieczeństwa. Ktoś może je zgadnąć lub — w ten czy inny sposób — poznać. A w wypadku rozboju negocjacje mogą zakończyć się błyskotliwym: dawaj hasło albo wp…ol.
Może się też zdarzyć, że zazdrosna dziewczyna, by poznać zapisane w SMS-ach sekrety oblubieńca, przyłoży jego palec do czytnika, gdy będzie spał. W takim wypadku w pierwszej kolejności sugerowałbym jednak zastanowić się nad zmianą dziewczyny.
Fotograficzne smartfony nie są tak dobre, jak mówią producenci. Ale warto je kupować
Trzeba też pamiętać, że czytnik linii papilarnych nie zabezpiecza telefonu w wypadku kradzieży. Oprogramowanie zawsze można zrestartować, czego skutkiem będzie usunięcie wzorów linii papilarnych z pamięci. Na szczęście znikną także wszystkie dane osobiste.
Niemniej jednak czytnik linii papilarnych jest skuteczną metodą zabezpieczania zapisanych w telefonie treści.
Możliwości
Teoria
Czytnik linii papilarnych mógłby służyć wszędzie tam, gdzie normalnie trzeba podać hasło.
Praktyka
Obecnie można go wykorzystać wyłącznie do odblokowania telefonu. Miałem nadzieję, że będę mógł powiązać z nim loginy Facebooka, Google, Twittera i innych serwisów – niestety, na tę chwilę nie ma takiej opcji. Szkoda, bo czytnik ma zdecydowanie większe możliwości niż tylko odblokowanie telefonu.
Podsumowanie
Czytniki linii papilarnych w smartfonach są bardzo dobrym zabezpieczeniem i mam nadzieję, że także inni producenci zdecydują się na zastosowanie ich w swoich smartfonach. HTC może się chwalić, że jako pierwsze wprowadziło płytki skanujące do urządzeń z Androidem, ale zrobiło to w niewłaściwy sposób. W One Max płytka została umieszczona w złym miejscu, przez co korzystanie z niej jest niewygodne. Skłamałbym, gdybym napisał, że jest nieużywalna, ale ergonomia po prostu kuleje. Szkoda.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze