Smartphony bezpieczne?

Smartphony bezpieczne?

G DATA Software
G DATA Software
Kira Czarczyńska
15.03.2008 07:00, aktualizacja: 15.03.2008 08:00

Eksperci G DATA Software przedstawili na targach CeBIT aktualne badania dotyczące problemu złośliwego oprogramowania infekującego smartphony. Okazuje się, że od stycznia 2006 do końca lutego 2008 roku pojawiło się tylko 101 złośliwych programów na smartphone’y - z tendencją spadkową: w 2006 roku wykryto 72, a w 2007 roku 22 wirusy. Stosunek robaków telefonicznych do komputerowych wynosi jak na razie ok. 1:11000.

Wyniki te pokazują bezpodstawność alarmujących prognoz, publikowanych w ostatnich latach.

Informacje o rzeczywistej skali zagrożeń często są ukrywane przez producentów oprogramowania antywirusowego, natomiast sztucznie podsyca się informacje o np. 1000 zainfekowanych MMSów. - czytamy na stronie G DATA Software.

Czy faktycznie?

Eksperci G DATA Software przedstawili na targach CeBIT aktualne badania dotyczące problemu złośliwego oprogramowania infekującego smartphony. Okazuje się, że od stycznia 2006 do końca lutego 2008 roku pojawiło się tylko 101 złośliwych programów na smartphone’y - z tendencją spadkową: w 2006 roku wykryto 72, a w 2007 roku 22 wirusy. Stosunek robaków telefonicznych do komputerowych wynosi jak na razie ok. 1:11000.

*Wyniki te pokazują bezpodstawność alarmujących prognoz, publikowanych w ostatnich latach.

Informacje o rzeczywistej skali zagrożeń często są ukrywane przez producentów oprogramowania antywirusowego, natomiast sztucznie podsyca się informacje o np. 1000 zainfekowanych MMSów.* - czytamy na stronie G DATA Software.

Czy faktycznie?

Jak wyjaśnia G DATA:

ceny oprogramowania antywirusowego na telefony komórkowe zwykle przekraczają 100 PLN, co jest kwotą zdecydowanie niewspółmierną do potencjalnych niebezpieczeństw.

W tym miejscu nasuwa mi się myśl, że specjaliści G DATA faktycznie są fachowcami, skoro potrafią wycenić potencjalną wartość danych w telefonie dla jego właściciela. Ale pomijając ten drobiazg, ciężko się nie zgodzić - wirusów na smartphony jest nadal niewiele, szkody przez nie wyrządzane też jak dotąd katastrofalne nie były. Tylko czy faktycznie należy zignorować fakt, że robaki się jednak pojawiają, i nawet jeśli w 2007r. wyszło ich mniej niż w 2006 - to przyrost ich ilości nadal występuje, prawda? Wolny, ale jednak.

Aktywność cyberprzestępców nastawiona jest przede wszystkim na zysk, a rynek telefonów komórkowych im go nie przynosi. - i tu mogłabym się spierać.

Po pierwsze, telefony są coraz częściej małymi komputerkami, z których wysyłamy maile, logujemy się do banku, przesyłamy czasami dość istotne informacje. A jeśli coś jest ważne - to znajdzie się ktoś, kto za to zapłaci. I wtedy taki nieszkodliwy robak może się nagle okazać bardzo szkodliwy.

Po drugie, nie wszystkie wirusy są pisane dla zysku. Ba, nie zakładałabym się nawet, czy większość... choć nie jest to wykluczone. Zawsze jednak istnieli i istnieć będą też tacy ludzie, dla których zyskiem będzie notatka prasowa "zainfekowanych XYZ telefonów, panika wśród właścicieli [...]". To się nazywa satysfakcja, i często jest znacznie silniejszą motywacją niż pieniądze. Tak jest z wirusami komputerowymi - czemu z telefonicznymi miałoby być inaczej?

Ogólnie z konkluzją G DATA się zgadzam: panika, jaką próbuje się siać na punkcie wirusów dla smartfonów, jest zdecydowanie przesadzona. Nie podoba mi się jednak także takie bagatelizowanie tematu, jakie prezentuje G DATA. Ok, teraz wirusy nie są problemem. Komputerowe też kiedyś nie były. Dlatego nikt się nie zabezpieczał... I jaki mamy efekt?

Cóż, temat do samodzielnego przemyślenia.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)