GSM-y szantażowane

GSM-y szantażowane

karabin i komórka
karabin i komórka
Kira Czarczyńska
04.03.2008 15:30, aktualizacja: 04.03.2008 16:30

Nie, nie u nas - przynajmniej nie oficjalnie. Problem mają sieci komórkowe w Afganistanie: Afghan Wireless Communication Company, Roshan, Areeba i Etisalat. Terroryści zagrozili im bowiem, że jeśli nie będą wyłączać swoich nadajników na noc - to te nadajniki staną się celami ich ataków.

O co chodzi? Cóż, Talibowie udowodnili już, że bynajmniej nie są na bakier z techniką. Nie tak dawno, bo ok. roku temu, wybuchła afera: terroryści atakujący brytyjskie bazy wojskowe w irackim mieście Basra, do planowania ataków wykorzystywali... serwis Google Maps. Tym razem terroryści również szybko skorzystali ze zdobyczy technologii - i komunikują się ze sobą i z mediami przede wszystkim za pomocą telefonów komórkowych.

Problem jednak w tym, że zdają sobie również sprawę z faktu, że telefon komórkowy może być namierzony przez sieć GSM z dokładnością do kilkuset, a niekiedy nawet kilku metrów. To zaś żadnemu terroryście nie jest na rękę...

Nie, nie u nas - przynajmniej nie oficjalnie. Problem mają sieci komórkowe w Afganistanie: Afghan Wireless Communication Company, Roshan, Areeba i Etisalat. Terroryści zagrozili im bowiem, że jeśli nie będą wyłączać swoich nadajników na noc - to te nadajniki staną się celami ich ataków.

O co chodzi? Cóż, Talibowie udowodnili już, że bynajmniej nie są na bakier z techniką. Nie tak dawno, bo ok. roku temu, wybuchła afera: terroryści atakujący brytyjskie bazy wojskowe w irackim mieście Basra, do planowania ataków wykorzystywali... serwis Google Maps. Tym razem terroryści również szybko skorzystali ze zdobyczy technologii - i komunikują się ze sobą i z mediami przede wszystkim za pomocą telefonów komórkowych.

Problem jednak w tym, że zdają sobie również sprawę z faktu, że telefon komórkowy może być namierzony przez sieć GSM z dokładnością do kilkuset, a niekiedy nawet kilku metrów. To zaś żadnemu terroryście nie jest na rękę...

Talibowie, grożąc wysadzaniem masztów, domagają się faktycznie od czterech operatorów GSM zaprzestania współpracy z wojskami NATO. Te bowiem mają zamiar wykorzystywać telefoniczny sygnał do namierzania islamskich rebeliantów. Jak napisał w specjalnym oświadczeniu rzecznik talibów Zabiullah Mudżahid - "Ta współpraca doprowadziła do ciężkich strat w naszych oddziałach, a czasem w atakach ginęli nawet cywile. Dlatego Rada Talibów postanowiła, że wszyscy czterej operatorzy muszą wyłączać urządzenia o piątej po południu i cisza w eterze ma trwać do godziny siódmej rano dnia następnego".

Operatorzy nie uginają się jak na razie przed żądaniami Talibów. Nikt nie wierzy ani w możliwości faktycznego spełnienia gróźb - "To musiałaby być olbrzymia akcja prowadzona w skali całego kraju, a brak im ludzi, sprzętu i możliwości" - ani też w sensowność żądań.

Po pierwsze, Amerykanie oraz wojska NATO posiadają czułe satelity szpiegowskie, które w razie potrzeby zastąpić mogą namierzanie Talibów za pomocą komórek.

Po drugie zaś, taka akcja uderzyłaby również w samych terrorystów: wysadzony w powietrze maszt nie zacznie działać wtedy, kiedy będzie potrzeba skorzystać z telefonu dla np. wymiany informacji o ruchach wojsk NATO...

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)