Reklamy w komórkach. Bluetooth zdrajcą!
KAROLINA ADAMUS • dawno temu
Liczba użytkowników telefonów komórkowych wzrasta z każdym rokiem, nic więc dziwnego, że marketing skierował swoje zachłanne łapska właśnie w tę stronę. Jak dotąd reklamy przychodzące na komórkę ograniczały się jedynie do SMS-owych gier producentów.
Możemy zacząć się martwić, bo już niedługo staniemy się targetem dla wygłodniałych marketingowców. Zwykły spacer deptakiem będzie niezwykle stresujący.
Zdrajcą wśród komórek okazał się nie kto inny tylko Bluetooth! Wielkie głowy do spraw marketingu od długiego czasu polowały na okazję, aby dostać się do komórek użytkowników. Teraz idąc spokojnie ulicą, gdy zbliżymy się choćby na 10 metrów do sklepowych witryn, dostaniemy sygnał, a telefon poprosi nas o włączenie Bluetooth. Jeśli się zgodzimy na naszą komórkę trafi niezliczona ilość reklam w postaci wiadomości tekstowych, plików muzycznych bądź wideo.
Na szczęście operatorzy nie są zbytnio przychylni takiej metodzie reklamy (Bluetooth marketing). Nic na tym przecież nie zyskają. Orange prosi już swoich klientów o wyposażenie się w specjalne czytniki kodów, które zapobiegną niechcianym reklamom.
.
Bluetooth marketing daje reklamodawcom możliwość dotarcia do ogromnej liczby konsumentów. Pozwala na bezpośredni kontakt reklamodawcy z konkretnym konsumentem, co nie jest możliwe w marketingu wykorzystującym radio czy telewizję – czytamy wypowiedź Nicka Jonesa z firmy badawczej Gartner na MediaRun.
Jak miło, że chcą się o nas zatroszczyć… wbrew naszej woli.
Źródło: MediaRun
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze