Tydzień w krzywym zwierciadle: kiepska podróbka iPhone'a i sprawca napadu na fabrykę Samsunga

Jeśli jeszcze nie wiecie, że chińskim podróbkom ufać nie można, teraz mamy na to kolejny dowód.

Telefon Dakele 3 zapowiadał się na bardzo obiecującą podróbkę iPhone'a 6. Wygląda podobnie, ma aluminiową obudowę i słabą baterię, więc mogłoby się wydawać, że w końcu ktoś stworzył urządzenie, które kosztuje 900 zł i z którym można się pokazać w Starbucksie. Chińczycy z czystej złośliwości wpakowali jednak do niego tytanową ramkę, przez co smartfon został wykastrowany z najbardziej charakterystycznej cechy pierwowzoru. I jak tu ufać podróbkom?

Paradoks: wiemy już, że Snapdragon 810 jest naprawdę gorącym towarem i został ciepło przyjęty przez LG, ale mimo wszystko układowi nie udało się rozpalić serc przedstawicieli Samsunga, w efekcie czego Qualcomm ma teraz palący problem i brak pomysłów na to, w jaki sposób mógłby ocieplić swój wizerunek.

Pamiętacie ubiegłoroczny napad na fabrykę Samsunga, podczas którego skradziono urządzenia warte 36 milionów dolarów? Przez ponad pół roku nie było wiadomo, kto był sprawcą, ale ten popełnił właśnie niewybaczalny błąd. Mowa o... HTC. Zaskoczeni? To przyjrzyjmy się chronologii wydarzeń.

Wspomniany napad miał miejsce w lipcu ubiegłego roku. W październiku odbyła się prezentacja nowego telefonu HTC - Desire Eye, który podobnie jak Galaxy S5 ma Snapdragona 801, 2 GB RAM-u, 16 GB pamięci wewnętrznej, slot na kartę microSD i - co najważniejsze - plastikową obudowę. Przypadek? Nie sądzę. Niemniej pewnie nigdy w życiu nie połączyłbym ze sobą tych dwóch wydarzeń, gdyby teraz tajwańscy geniusze zbrodni nie zdecydowali się na wykorzystanie skradzionych przycisków Home.