Xiaomi Mi 4c oficjalnie. Chińczycy po raz kolejny pokazali jak się robi genialne smartfony

Xiaomi Mi 4c oficjalnie. Chińczycy po raz kolejny pokazali jak się robi genialne smartfony

Xiaomi Mi 4c
Xiaomi Mi 4c
Źródło zdjęć: © en.miui.com
Konrad Błaszak
22.09.2015 11:47, aktualizacja: 22.09.2015 13:47

Xiaomi nie trzeba przedstawiać żadnemu miłośnikowi smartfonów, ponieważ już dawno chińska firma nie jest to jedynie ciekawostką, ale mocnym graczem. Teraz potwierdza to nowym smartfonem, który nazywa się Xiaomi Mi 4c.

Fani Xiaomi czekają na model Mi 5, który może pojawić się w listopadzie, ale do tego czasu muszą wystarczyć im inne urządzenia chińskiej firmy. Nie ma czego żałować, ponieważ są one świetne, co potwierdził ostatnio zaprezentowany Redmi Note 2, mocny średniak o nazwie Mi 4i oraz nowość w portfolio firmy - Mi 4c. Standardowo już jest to smartfon oferujący świetną specyfikację, za rozsądne pieniądze.

  • 5-calowy ekran o rozdzielczości FullHD (1920 x 1080 pikseli);
  • 6-rdzeniowy procesor Snapdragon 808;
  • układ graficzny Adreno 418;
  • 2 lub 3 GB pamięci operacyjnej;
  • 16 lub 32 GB pamięci wbudowanej (brak slotu na kartę microSD);
  • 13-megapikselowy aparat główny z podwójną diodą LED;
  • 5 Mpix aparat na przednim panelu;
  • łączność 4G LTE;
  • Android 5.1.1 + MIUI 6 (MIUI 7 w nadchodzących tygodniach);
  • USB typu C;
  • Dual SIM 4G;
  • IR Blaster pozwalający zamienić smartfona w pilota;
  • bateria o pojemności 3080 mAh z szybkim ładowaniem Quick Charge 2.0;
  • wymiary: 138,1 × 69,6 × 7,8 mm
  • waga: 132 gramy.
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/18]

Poza tym Xiaomi chwali się tym, że ich ekran jest o 10% bardziej energooszczędny niż ten w Mi 4, a przy tym oferuje tryb nocny oraz technologię "Sunlight Display", która zwiększa widoczność w pełnym słońcu.

Zmian jest jeszcze trochę, ponieważ oprócz wybudzenia smartfona podwójnym stuknięciem ekranu może także wykorzystywać krawędzie obudowy. Stukając w ramkę smartfona można uruchamiać wcześniej przydzielone funkcje, jak chociażby powrót do poprzedniego menu czy też zrobienie zdjęcia. Co ważne, to rozwiązanie rozpoznaje nie tylko pojedyncze stuknięcie, ale także podwójne, co daje spore możliwości.

Xiaomi Mi 4c z Edge Tap
Xiaomi Mi 4c z Edge Tap© Xiaomi

O samej specyfikacji ciężko jest powiedzieć coś złego, ponieważ to podzespoły, które mogą napędzać flagowca z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście cena jest dużo lepsza niż u konkurencji i pod tym względem to jest genialny przedstawiciel średniej półki. Za model z 2 GB RAM oraz 16 GB pamięcią wbudowaną trzeba będzie zapłacić 1299 yuanów (760 złotych), a wariant z 3 GB pamięcią operacyjną i 32 GB wbudowaną to wydatek rzędy 1499 yuanów (880 złotych). Sprzedaż ruszy 23 września i będzie można dostać Mi 4c w 5 kolorach (biały, szary, żółty, niebieski, różowy).

Xiaomi udostępniło też przykładowe zdjęcia z aparatu, które wyglądają bardzo dobrze.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/4]

Oprócz tego Chińczycy zaprezentowali także Mi Mobile, czyli usługę telekomunikacyjną. W Chinach może ona świetnie się przyjąć, ponieważ nie ma w niej opłat za roaming między prowincjami Państwa Środka, co występuje u innych operatorów.

Ostatnią z zaprezentowanych dziś nowości jest głośnik Bluetooth, którego bateria o pojemności 1500 mAh starcza na 8 godzin słuchania muzyki. Jego głośność to 90 decybeli. Oferuje on także slot na karty MicroSD, a jego cena to 199 yuanów, czyli około 116 złotych.

Xiaomi Mi Bluetooth Speaker
Xiaomi Mi Bluetooth Speaker© en.miui.com

Ciężko jest mi napisać coś odkrywczego o tej premierze, ponieważ w przypadku Xiaomi niemal za każdym razem można podsumować to krótko: Chińczycy pozamiatali! Teraz jest dokładnie tak samo. Smartfon który w wielu kwestiach nie odstaje od flagowców jak LG G4, kosztuje mniej niż 1000 złotych. Po raz kolejny żałuję, że nie jestem już w Chinach.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)