Moto X Play - test i recenzja

Moto X Play to zdecydowanie jeden z najciekawszych średniaków, jakie trafiły ostatnimi czasy na rynek. Wyważona, czyt. nieprzesadzona specyfikacja, obejmująca duży ekran o niewygórowanej (FHD) rozdzielczości i potężną baterię w połączeniu z atrakcyjną ceną - czy to nie jest zbyt piękne, aby było prawdziwe? Sprawdzamy.

Ten artykuł ma 3 strony:
Specyfikacja, jakość wykonania, ergonomia
Specyfikacja
Smartfon Moto X Play kosztuje w naszym kraju ok. 1499 zł. Za tę kwotę dostajemy:
- 64-bitowy procesor Qualcomm Snapdragon 615 (8 rdzeni Cortex A53 (4 x 1,7 Ghz + 4 x 1,0 GHz; układ graficzny Adreno 405);
- 2 GB pamięci RAM;
- 16 GB pamięci wewnętrznej (10,59 GB dla użytkownika);
- slot na karty microSD (maks. 128 GB);
- 5,5-calowy ekran LCD-IPS o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli (403 ppi) pokryty szkłem Gorilla Glass 3;
- kamera tylna o rozdzielczości 21 Mpix z optyką f/2.0, AF z detekcją fazy, 2-tonowy flesz LED;
- kamera przednia o rozdzielczości 5 Mpix z optyką f/2.0;
- łączność: LTE Cat4 (150 Mbps), dwuzakresowe WiFi 802.11n, Bluetooth 4.0 LE, NFC;
- GPS z A-GPS;
- czujniki: akcelerometr, żyroskop, zbliżeniowy, światła;
- odporność na zachlapanie — certyfikat IP52;
- akumulator litowo-jonowy o pojemności 3630 mAh (niewymienny);
- system operacyjny Google Android 5.1.1 (planowana aktualizacja do 6.0);
- wymiary: 148 x 75 x 10,9 mm;
- waga: 169 g.
Zobacz również: Appshaker 2 #5 - gry i aplikacje na Androida
Reasumując, oferta jest dość atrakcyjna. Dość, bo nie da się ukryć, że konkurencja w tym segmencie jest bardzo duża, a na półkach sklepowych w dalszym ciągu są dostępne zeszłoroczne flagowce. Jeśli jednak bierzemy pod uwagę wyłącznie tegoroczne pozycje i zależy nam na urządzeniu markowym z niemal czystym Androidem i niezłym wsparciem aktualizacyjnym, to Moto X Play będzie mocnym kandydatem do zajęcia miejsca w kieszeni.
Jakość wykonania
Obudowa smartfona Moto X Play stanowi kwintesencję designerskich kanonów tegoż producenta. Jest ona do bólu praktyczna, dobrze leży w dłoni i nie jest trudna do utrzymania w czystości. Nie zabrakło też charakterystycznych elementów, jak np. wymienna tylna klapka, stanowiąca wyłącznie element ozdobny (brak dostępu do baterii, karty SIM i pamięci instalowane na wysuwanej tacce), podpórka na palec poniżej oczka aparatu czy dość symetryczna bryła. Moto X Play jest też, podobnie jak inne tegoroczne motorole, dość pękata (~11 mm), duża i ciężka (~170 g).
W konfrontacji z zeszłorocznym LG G3, które jest 2 mm smuklejsze, 20 g lżejsze, węższe i krótsze mimo zastosowania równie dużego ekranu i wymiennej baterii nie wygląda to najlepiej. Jednak podczas codziennego użytkowania te dodatkowe gramy i milimetry absolutnie nie przeszkadzają. Powiem więcej, sprawiają, że telefon dobrze leży w dłoni i sprawia wrażenie solidnego, a o to też chodzi. Na jakość wykonania i zastosowanych materiałów raczej nie można narzekać. Nie jest to na pewno segment premium, ale nieco wyższa średnia półka owszem — plastik jest dobrego sortu.
Wątpliwości mogą budzić jedynie spasowanie i montaż tylnej klapki oraz boczne przyciski funkcyjne. Szpary między nią a telefonem nie są idealnie równe, a sama tafla plastiku dość łatwo daje się zdjąć. Znajdujące się na prawej krawędzi klawisze zasilania i regulacji głośności są dobrze spozycjonowane, ale za to drugi z nich w moim egzemplarzu był nad wyraz luźny i sprawiał wrażenie, jakby miał wypaść. Działał oczywiście bez zarzutu, ale z takim luzem nie spotkałem się dotychczas. Na szczęście telefon nie jest wodoszczelny, a jedynie odporny na zachlapanie, więc obluzowany klawisz nie powinien nikomu spędzać snu z powiek. Martwić się też nie trzeba zanadto o ekran.
Ekran phabletu Moto X Play jest chroniony taflą szkła Corning Gorilla Glass 3 i o ile nie wpadnie się na pomysł, by nosić go w brudnych kieszeniach wraz z ziarenkami piasku, nie pojawią się na nim żadne rysy. Monety i klucze nie stanowią dla niego wyzwania. Gniazda mini jack i micro-USB znajdują się w standardowych miejscach, odpowiednio w centralnej części górnej i dolnej flanki. Obok wyjścia dla słuchawek znajduje się tacka na karty: SIM w formacie nano oraz micro-SD. Bez dołączonego kluczyka, spinacza czy agrafki się nie obędzie.
Brak swobodnego dostępu do karty pamięci i nano-SIM w 5,5-calowym smartfonie o grubości ponad 1 cm? To można wybaczyć biorąc pod uwagę fakt, że Motorola postawiła na pojemną baterię — 3630 mAh to zapas energii nie do pogardzenia. Krótko mówiąc, nie ma fajerwerków, ale jest dobrze. Producent nie ustrzegł się kilku niedociągnięć, ale są one do zaakceptowania i nie mają wpływu na wygodę korzystania, którą oceniam wysoko, oraz ocenę jakości wykonania, która jest zdecydowanie ponadprzeciętna i adekwatna do ceny jaką trzeba zapłacić.
Ten artykuł ma 123 komentarze
Pokaż wszystkie komentarze