Sony do 2020 roku chce dokonać rewolucji na rynku baterii. Wierzę w Japończyków

Sony do 2020 roku chce dokonać rewolucji na rynku baterii. Wierzę w Japończyków

smartfon z naładowaną baterią
smartfon z naładowaną baterią
Źródło zdjęć: © shutterstock.com
Konrad Błaszak
18.12.2015 08:55, aktualizacja: 18.12.2015 09:57

Czas pracy smartfonów na jednym ładowaniu od samego debiutu tych urządzeń, aż do teraz jest dla większości osób - delikatnie mówiąc - niezadowalający. Producenci zdają sobie z tego sprawę i pracują nad różnymi rozwiązaniami, a wśród nich jest Sony. Niestety Japończycy nie planują zbyt szybko zrewolucjonizować rynku.

Obserwując uważnie rynek technologiczny można zauważyć, że co jakiś czas pojawiają się ciekawe pomysły dotyczące tego jak poprawić baterie w smartfonach. Huawei zamierza zwiększyć szybkość ładowania, a firma Bodle Technologies chce znacząco ograniczyć energię pobieraną przez wyświetlacz, co ma znacząco przełożyć się na czas pracy. Oczywiście można też ratować się powerbankiem, chociażby takim ukrytym w pasku. Pomysłów jest sporo, a kolejnym graczem, który zdaje sobie sprawę z tego problemu jest Sony.

Jak informuje nikkei.com, Japończycy chcą po raz kolejny zostać przełomowym producentem na rynku baterii. Stało się tak już w 1991, kiedy po raz pierwszy pokazali litowo-jonowy akumulator. Aktualnie mają oni 8% tego rynku, a liderzy jak Samsung czy Panasonic po 20 procent. Tym razem chcą oni dokonać rewolucji w 2020 roku i znane ogniwa zamierzają zastąpić nowymi, które będą opierać się na związkach siarki. Do tej pory problemem tej technologii było to, że wraz z każdym ładowaniem pojemność takich akumulatorów znacząco spadała, ale Sony znalazło sposób jak temu zapobiec.

Takie rozwiązanie ma przynieść nawet o 40% dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu, przy zachowaniu identycznych rozmiarów baterii. Oczywiście może to działać też w drugą stronę, ponieważ podobna wydajność będzie możliwa do osiągnięcia nawet w akumulatorach o 30% mniejszych. To oznacza, że producenci mogą tworzyć jeszcze cieńsze urządzenia. Można mieć tylko nadzieję, że tak się nie stanie i zamiast tego kilka firm postawi na pojemność. Oczywiście możliwe, że to nie związki siarki będą przyszłością, a chociażby ogniwa o stałej konsystencji, gdyż nad tym również trwają prace.

Wygląda to bardzo ciekawe, szczególnie patrząc na Sony. Z jednej strony jest to producent, który radzi sobie wyjątkowo dobrze pod względem czasu pracy swoich flagowych urządzeń, a jednocześnie z każdą generacją zmniejsza ogniwa w swoich Zetkach. Nadal pracują one 2 dni na jednym ładowaniu, ale wyniki są coraz słabsze i trend jest niepokojący:

  • Sony Xperia Z2 - 3200 mAh
  • Sony Xperia Z3 - 3100 mAh
  • Sony Xperia Z3+ - 2930 mAh
  • Sony Xperia Z5 - 2900 mAh

Jeśli Japończycy dalej będą iść w tym kierunku to w końcu Xperie przestaną pracować dwa dni na baterii, a to dla wielu jest największa zaleta tych smartfonów. Dlatego rozwijanie różnych technologii w ich wykonaniu wydaje się moim zdaniem realnym planem, a nie tylko obietnicami bez pokrycia.

Ważną informacją jest także to, że nie tylko Sony zdaje sobie sprawę z potencjału takich baterii i inni producenci również biorą udział w tym wyścigu. To świetna wiadomość, ponieważ nie ma niczego lepszego dla klientów, niż zdrowa rywalizacja na rynku. Niestety na to rozwiązanie trzeba poczekać jeszcze kilka lat, a jest to spowodowane chociażby tym, że Sony musi dopracować technologię, żeby mogła ona wejść do masowej produkcji oraz była bezpieczna dla użytkowników. Oczywiście wierzę w Sony, ale rok 2020 jest bardzo odległym terminem i wydaje mi się nierealne, żeby do tego czasu nic się nie poprawiło w kwestii mobilnych baterii. Może pokładam za duże nadzieje w producentach, ale 2-3 dni nie powinny być żadnym problemem dla przeciętnego smartfona w następnych latach. Chciałbym...

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)