Apple w opałach? Gigant pozwany przez Immersion i... własnych klientów

Apple w opałach? Gigant pozwany przez Immersion i... własnych klientów

Sąd
Sąd
Źródło zdjęć: © shutterstock
Mateusz Żołyniak
12.02.2016 19:32, aktualizacja: 12.02.2016 20:32

Firma z Cupertino może szykować się do kolejnych batalii sądowych. Tym razem jej przeciwnikami będą Immesion, które chce odszkodowania za przywłaszczone opatentowane rozwiązania, oraz... (byli) posiadacze iPhone'ów.

3D Touch to nie do końca autorskie rozwiązanie?

Immersion to jedna z najbardziej znanych na rynku firm zajmujących się technologią haptic feedback, czyli rozwiązaniami dostarczającymi użytkownikom dodatkowych wrażeń (najczęściej wibracji, ale mogą być to i inne bodźce) po dotknięciu panelu/ekranu dotykowego. Technologie Immersion wykorzystywane są obecnie w ponad 3 mld urządzeń na całym świecie. Firma z San Jose może pochwalić się również tym, że w jej rękach znajduje się duża liczba prawnie zastrzeżonych rozwiązań (2000 patentów i oczekujących wniosków).

Już wkrótce telefony będą jeszcze lepiej reagować na wyświetlany obraz? 1/2

Firma poinformowała wczoraj, że Apple przy tworzeniu technologii 3D Touch (Force Touch) bezprawnie wykorzystało kilka jej patentów. Gigant w nieswoje rozwiązania miał wyposażyć wszystkie Apple Watche oraz nowe iPhone'y 6s i 6s Plus. Immersion przedstawiło już stosowne papiery sądowi w Delaware, ale nie ujawniono o jak wysokie odszkodowanie ubiega się firma z San Jose.

Już wkrótce telefony będą jeszcze lepiej reagować na wyświetlany obraz? 2/2

Przedmiotem sporu jest kilka różnych technologii. Jedna z nich określana jest jako "shared feedback" i dotyczy prezentowania przez urządzenie zmiennych informacji w zależności od tego, czy jego ekran został dotknięty lekko czy mocno. Inne naruszone patenty związane są ze zmienną reakcją urządzenia na wykonywane czynności (przy dotknięciu ekranu) oraz intensywnością wrażeń dotykowych, które dostarczane są przez dane urządzenie.

Zbiorowy pozew w sprawie "błędu 53"

Na Immersion problemy Apple'a się nie kończą. Już w poniedziałek pojawiły się informacje, że firma prawnicza PCVA planuje złożyć zbiorowy pozew przeciw gigantowi z Cupertino w sprawie iPhone'ów, które zostały zablokowane po wystąpieniu "błędu 53". Dzisiaj prawnicy z Seattle zgłosili sprawę do Sądu Rejonowego dla Północnego Okręgu Kalifornii.

O głośnej ostatnio sprawie informowałem w ubiegłym tygodniu, więc ograniczę się tylko do krótkiego przypomnienia. iPhone'y tych użytkowników, którzy naprawiali czujnik biometryczny w przycisku Home lub jego okablowanie w serwisach firm trzecich, zostały zablokowane po wystąpieniu się błędu 53. Pojawią się on po instalacji iOS 9 lub przy próbie wykonanie kopii zapasowej systemu, gdy oprogramowanie wykryło niezgodność w parowaniu komponentów TouchID. Użytkownicy nie mają możliwości uruchomienia zablokowanego iPhone'a, a dostęp do wszystkich składowanych w nim danych nie jest możliwy.

Przedstawiciele Apple wyjaśnili, że tak radykalne kroki podyktowane są ochroną danych składowanych w urządzeniach, w tym odcisków palców, za pomocą których autoryzowane są m.in. płatności Apple Pay. Firma PCVA uważa z kolei, że gigant z Cupertino takim działaniem chce zmusić klientów do wykonywania napraw urządzeń w autoryzowanych punktach, które są dużo droższe niż serwisy firm trzecich.

Prawnicy z Seattle - w imieniu swoich klientów - domagają się od Apple'a odszkodowania w wysokości 5 mln dolarów. PCVA dodatkowo chce, aby gigant całkowicie zniósł restrykcje dotyczące napraw czytnika linii papilarnych w iPhone'ach (dotyczy to także oprogramowania, które wyszukuje "nieprawidłowo" wymienione komponenty TouchID). Firma z Cupertino nie zabrała jeszcze głosu w tej sprawie.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)