iPhone'a 6SE: po co mu podwójny aparat i czy będzie miał przycisk pod ekranem?

Niedawno podsumowałem wszystkie dotychczasowe plotki i przecieki dotyczące nowej generacji smartfonów Apple’a - iPhone 6SE i iPhone 6SE Plus/Pro (lub jakkolwiek będą się zwały). W sieci pojawiły się nowe doniesienia.

Pierwsze doniesienia dotyczą podwójnego aparatu, który ma zadebiutować w większej wersji iPhone’a. Wcześniej pisałem o tym, jakoby miał on oferować bezstratny zoom optyczny. Mark Gurman z Bloomberg dotarł jednak do informacji temu zaprzeczających.

Podwójny aparat w nadchodzących iPhone’ach ma służyć czemuś zupełnie innemu. Dwie matryce mają przechwytywać znacznie więcej światła, generując bardziej szczegółowe obrazy. Ma to być możliwe dzięki temu, że obie matryce przechwytują informacje o kolorze w inny sposób. Procesor obrazu następnie łączy je w jedno, dużo lepiej wyglądające zdjęcie.

Jeśli powyższa plotka pokryje się z rzeczywistością (a jest na to duża szansa, bo Mark Gurman to dobrze poinformowane źródło), to rozwiązaniu Apple’a najbliżej będzie do aparatu Huaweia P9, którego matryce również przechwytywały zupełnie różne informacje, które następnie spajały w całość.

Druga plotka dotyczy przycisku Home, który ma nie być klikalny. W zamian za to koncern zastosuje rozwiązanie znane z touchpadów MacBooków. Przycisk będzie mógł więc wykrywać siłę nacisku, a za pomocą specjalnego silniczka wibracyjnego dawać użytkownikowi wrażenie prawdziwego klikania. Możliwe również, że przycisk będzie obsługiwał nowe gesty i służył w pewnym stopniu do nawigacji po interfejsie.

Powyższe informacje brzmią całkiem sensownie. Osobiście żałuję jednak, że Apple (prawdopodobnie) zdecydował się na takie wykorzystanie podwójnego aparatu. Zoom optyczny to by było coś… Wszystkiego dowiemy się jednak w połowie września kiedy to iPhone zostanie oficjalnie zaprezentowany.