Co dalej z tym Tizenem?

Co dalej z tym Tizenem?

Prototyp pierwszego tabletu z Tizenem (fot. tizenindonesia.blogspot.co.uk)
Prototyp pierwszego tabletu z Tizenem (fot. tizenindonesia.blogspot.co.uk)
Paweł Żołyniak
13.07.2013 14:00, aktualizacja: 13.07.2013 16:00

W zeszłym tygodniu Eldar Murtazin poruszył całą technologiczną siecią swoimi rewelacjami o rychłej śmierci systemu Tizen, którego miałby porzucić nie tylko Samsung, ale również Intel. Po przeczytaniu wiele dziwnych komentarzy na ten temat, postanowiłem wypowiedzieć się również.

Wypowiedź rosyjskiego blogera skomentował już Mateusz, który przedstawił możliwe scenariusze dalszych działań obu firm. Intel i Samsung nieco później opublikowali oficjalne stanowiska, jednak ich zapewnienia o dalszym wsparciu projektu nie ucięły spekulacji. Ziarno niepewności zasiane przez Eldara padło na bardzo podatny grunt.

Uraz wobec Samsunga po uśmierceniu bada OS

Tizen 3.0 ma zadebiutować w marcu przyszłego roku, rozszerzając listę wspieranych urządzeń o smartTV, PC, aparaty czy drukarki. Zespół odpowiadający za rozwój samochodowych systemów IVI wydał już nawet pierwszy build z kodem źródłowym Tizena 3.0-M1. Dlaczego więc się martwimy o przyszłość systemu? W dużej mierze przez uprzedzenia wobec Samsunga i Intela. Koreańczycy porzucili przecież swój autorski system bada OS, a Amerykanie - MeeGo.

Szczególnie bada OS ciąży na reputacji Samsunga. Gigant wydał swój autorski system kusząc pierwszych klientów świetnymi telefonami - Wave S8500 miał  podobną specyfikację (poza ekranem oczywiście) do wydanego w tym samym czasie Galaxy S, oferując zarazem lepsze wykonanie i niższą cenę. Warto pamiętać, że Androidy miały wtedy opinię biedafonów i nie mogły rywalizować prestiżem z produktami Apple'a. To właśnie sukces serii Galaxy S przyczynił się do zmiany postrzegania Androida oraz zapewnił fotel lidera Koreańczykom. Wave'y nie mogły rywalizować z serią Galaxy, jednak nie tylko to było powodem porzucenia platformy.

Pierwsza wersja autorskiego systemu Samsunga nadrabiała braki w funkcjonalności prostotą, wydajnością oraz - jak to określałem - obietnicą szybkiego rozwoju. Niestety, ta obietnica nie została dotrzymana. Wersja 2.0 nie tylko nie spełniała oczekiwań, ale przysporzyła użytkownikom bólu głowy, spowodowanego fatalnymi aktualizacjami (lub ich brakiem) dla wcześniej wydanych urządzeń.

Co ciekawe, nie należy doszukiwać się powodów anulowania platformy w jej wynikach. Jeszcze do niedawna system cieszył się popularnością większą niż (lepszy) Windows Phone. Koncepcja stojąca za badą była dobra i miała szansę na sukces - problemem było wykonanie. Aplikacje pisane w C++ i przygotowywane dla kilku stałych rozdzielczości nie jest aż tak atrakcyjne dla deweloperów, jak aplikacje webowe, które nie tylko nie maja problemu z dostosowaniem się do ekranów różnych urządzeń, ale i nie zamykają aplikacji w tylko jednym ekosystemie. To właśnie aplikacje oparte na HTML5 mają stać się podstawą nowej rewolucji w świecie mobilnym. Ich natywne wsparcie zapewniają wszystkie nowe systemy operacyjne, w tym Tizen.

Obraz

Bada była też zamkniętym systemem. Samsung nie potrafił zainteresować innych producentów adaptacją swojego systemu, pomimo faktu, że już wtedy wielu z nich poszukiwało alternatywy do Androida. Tizen nie jest własnością Samsunga i nie będzie licencjonowany. Każdy zainteresowany może wejść i wyjść ze stowarzyszenia. Społeczność ma pełny dostęp do kodu źródłowego i już teraz rozpoczęli portowanie systemu na ulubione urządzenia.

O ile w przypadku bady Samsung w pełni zasłużył na negatywną reputację, to jednak trudno mieć pretensje do Intela o porzucenie MeeGo. Niepowodzenie tego projektu wynikło z polityki Nokii. Finowie zaspali zmiany na rynku mobilnym, co przełożyło się na śmierć MeeGo i Symbiana oraz fatalną sytuację finansową firmy. W przypadku MeeGo Intel był głównie zainteresowany rozwijaniem rozwiązań IVI, a nie telefonów. Nokia wybrała zło.. to znaczy Windows Phone'a, więc Amerykanie musieli poszukać innego producenta urządzeń mobilnych. Wybór padł na Koreańczyków - lidera rynku i jedyną firmę, która posiadała fundusze na rozwój nowej platformy.

Tizen nie jest ani badą, ani MeeGo. Nie oznacza to, że projekt jest bezpieczny, ponieważ z Samsungiem nigdy nic nie wiadomo. Tizen jest jednak innym przedsięwzięciem, które prowadzone jest w innych realiach rynku. Jedyne co się nie zmieniło to potrzeba wprowadzenia alternatywy do Androida i iOS.

Tizen nie jest gotowy na debiut?

Nie sądzę również, że Samsung i Intel mogli rozmyślić się dopiero w ostatnich miesiącach. Jeśli mieliby zdecydować się na porzucenie [del]projektu[/del] udziału w projekcie, to mogliby zrobić to przed wersją 2.0 Magnolia. Bardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem opóźnień jest niezadowolenie z obecnej wersji 2.1 Nektarynka. Mogliśmy usłyszeć, że pierwsze smartfony zostaną wyposażone w Tizena o tym właśnie numerku, jednak tydzień temu opublikowano wersję beta 2.2 SDK.

Prawdopodobnie z tego samego powodu opóźniono start konkursu Tizen App Challenge. Można się sprzeczać, czy pula nagród w wysokości 4,04 milionów dolarów jest kwotą jaką Samsung mógłby wydać na ekosystem, który opuszcza. Moim zdaniem jest to kwestia drugorzędna. Bardzie mnie interesuje sam fakt wprowadzenia konkursu oraz kampanii Tizen Port-a-thon, która zachęca deweloperów aplikacji na bada OS, aby portowali swoje najlepsze tytuły na nowy system. Pula 2,2 miliona dolarów ma zostać rozdzielona pomiędzy zaproszonych do kampanii twórców najbardziej popularnych aplikacji.

Obraz

Zakładając jednak, że Samsung i Intel zamierzają oszukać potencjalnych użytkowników i deweloperów, o co można ich jeszcze podejrzewać, to mam problemy z wyobrażeniem sobie sytuacji, w której firmy próbują oszukać swoich partnerów biznesowych. Jeśli rzeczywiście chcą porzucić projekt to raczej poinformowaliby swoich partnerów - w końcu prowadzą z nimi interesy nie tylko w związku z Tizenem. Co więcej, powinni mieć coś naprawdę dobrego do zaproponowania w zamian. Gdyby ukryte projekty wyglądałyby tak zachęcająco, z pewnością już byśmy o nich usłyszeli.

Coraz większe wsparcie

Zamiast tego kolejne firmy dołączają do Stowarzyszenia Tizena, zamiast uciekać od niego. System prawdopodobnie otrzymał największe wsparcie spośród wszystkich systemów od czasu Androida. Można się pokusić o stwierdzenie, że jeśli nie Tizen to żaden nowy system nie stanie się realną konkurencją dla Androida. Rynek oczekuje powstania nowej platformy, która będzie otwarta w przeciwieństwie do BlackBerry 10 czy Windows Phone'a.

Jednym z największych entuzjastów Tizena jest NTT DoCoMo. Operator, który zdominował rynek w Japonii, na każdym kroku podkreśla nadzieje wiązane z OS-em. To właśnie Japonia ma być pierwszym krajem, w którym zagości nowy system. Samsung Samurai oraz nieznany jeszcze model SGH-No55 miały powstać właśnie przy współpracy japońskiego operatora. Oba smartfony mają obsługiwać łączność LTE, która jest bardzo ważnym elementem polityki NTT DoCoMo.

Japonia jest również krajem, do którego trafi pierwszy tablet z Tizenem. Systena Corporation zapowiedziała urządzenie o 10,1-calowym ekranie LCD i rozdzielczości WUXGA (1920 x 1200). Tablet ma napędzać czterordzeniowy procesor ARM Cortex-A9 o taktowaniu 1.4 GHz oraz 2 GB pamięci RAM. Sprzęt ma również 32 GB pamięci wbudowanej z możliwością jej rozszerzenia przez slot kart microSD. Na poniższym filmiku można zobaczyć prototyp oparty na Tizenie 2.0, który wciąż ma interfejs dedykowany smartfonom. Oczywiście, finalny produkt będzie posiadał UI, ale więcej o nim można będzie dowiedzieć się przez premierą, która zaplanowana jest na koniec października.

Hands-on TIZEN 2.0 Tablet Prototype from Systena Japan

Oprócz operatorów i producentów, którzy aktywnie sprzyjają nowym systemom, widać rosnące wsparcie od strony deweloperskiej. Po Unity i Project Anarchy, Marmalade SDK zapowiedziało wsparcie dla Tizena. SDK to oferuje możliwość tworzenie aplikacji natywnych oraz hybrydowych (opartych na HTML5), które będą działały zarówno na architekturze ARM, jak i x86. Niemiecka firma SciDev zapowiedziała z kolei rozdanie talonów przeznaczonych dla osób, które kupiły ich aplikacje na bada OS. Dzięki nim klienci będą mogli pobrać tą samą aplikacje na Tizenie.

Warto jeszcze poruszyć kwestię Intela. Pomijając IVI, które wydaje się być ważne dla Amerykanów, producent procesorów ma jeszcze jeden cel - przełamać dominację układów ARM na rynku mobilnym. Argumentem w walce z ma stać się następca obecnych Atomów - platforma Bay Trail oparta na architekturze Silvermont. Wiceprezydent Intela, Dadi Perlmutter zapewnia, że nowa seria procesorów nie tylko ma pobić układy ARM wydajnością i energooszczędnością, ale również ceną. Urządzenia z Bay Trail mają kosztować poniżej 199 dolarów.

Nowe układy Intela mają znaleźć się w pierwszej kolejności w urządzeniach z systemami Windows 8 i Android. Prawdopodobnie w wypowiedzi Eldara Murtazina jest ziarno prawdy, ponieważ Amerykanie zamierzają się skupić szczególnie na systemie Google'a, który jest zdominowany przez ich największego konkurenta - Qualcomma. Jednak Hermann Eul podczas konferencji Computex Taipei przyznał, że Intel będzie wspierał także smartfony i tablety z Tizenem. Nie mógł wyjawić żadnych szczegółowych informacji, jednak słyszeliśmy już o testowym smartfonie Intela działającym po kontrolą Tizena oraz prototypie Obsidian UI.

Warto przestać postrzegać Tizena tylko jako produkt współpracy Samsunga i Intela. System powoli staje się czymś więcej i coraz częściej widzimy, że powstaje jako wysiłek całego stowarzyszenia. Co prawda, w dalszym ciągu od Samsunga zależy debiut i ewentualny sukces Tizena na rynku mobilnym, jednak sam projekt powoli staje się samo nakręcającą się maszynką. Oczywiście jest to tylko moja własna opinia, ale coraz bardziej wierzę, że Tizen może odnieść sukces.

PS. Oby się nie mylił, bo nie przepadam ani za Androidem, ani za iPhone'em.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)