Samsung wykupił przestrzeń reklamową w największych gazetach, by... przeprosić za Note'a 7

Samsung wykupił przestrzeń reklamową w największych gazetach, by... przeprosić za Note'a 7

Samsung wykupił przestrzeń reklamową w największych gazetach, by... przeprosić za Note'a 7
Źródło zdjęć: © fot. Krzysztof Basel
Łukasz Skałba
08.11.2016 14:03, aktualizacja: 08.11.2016 15:13

O aferze z wybuchającym Galaxy Note'em 7 w roli głównej słyszymy coraz mniej. Sprawa powoli wygasa, a ostatnie egzemplarze są zwracane do producenta. Samsung jednak nie daje o sobie tak łatwo zapomnieć.

Historia modelu Galaxy Note 7 w jednym zdaniu? Okazało się, że telefon wybucha, więc producent wymienił 2,5 miliona egzemplarzy na nowe, które również wybuchały i musiały zostać ponownie usunięte z rynku - tym razem bezpowrotnie.

Podczas gdy sprawa już powoli ucicha, koreański gigant sam przypomniał o niej w czołowych amerykańskich gazetach. Samsung wykupił całą stronę w New York Times, Wall Street Journal i Washington Post. Nie zamieścił tam jednak reklamy, a przeprosiny.

Obraz

Amerykański CEO Samsunga, Gregory Lee, pisze, że przeprasza, iż zawiódł oczekiwania klientów, i za to, że tym razem nie udało się dotrzymać obietnic dotyczących najwyższego poziomu jakości urządzeń i bezpieczeństwa użytkowników.

Nadal nie znamy przyczyny samozapłonów Galaxy Note 7

Z tekstu dowiadujemy się również, że Samsung nadal nie zna (lub nie chce podać) przyczyny stojącej za samozapłonami Note’ów. Lee zapewnia jednak, że trwają intensywne prace, w których uczestniczą również niezależni eksperci, mające na celu zbadanie przyczyn takiego stanu rzeczy oraz zapobieganie podobnym wpadkom w przyszłości.

Inżynierowie podeszli do tematu wielopłaszczyznowo i oprócz dokładnego prześwietlania baterii, badają również inne podzespoły, oprogramowanie oraz cały proces technologiczny odpowiedzialny za powstawanie urządzeń.

Na przeprosiny załapali się również użytkownicy nowych pralek Samsunga, które również bywają felerne. Ich górna klapa może odpaść, co zraniło już 7 osób. Dużo więcej, bo aż 700, zgłosiło wystąpienie tego problemu w swoim egzemplarzu.

Producent zapewnia, że te doświadczenia uruchomiły u niego postawę pro-aktywną, i że od teraz więcej uwagi przyłoży on do kontroli jakości produktów przed wypuszczeniem ich na rynek.

Obraz

A tymczasem…

Pisałem jakiś czas temu o tym, że być może Samsung od dawna wiedział o niestabilności cieplnej akumulatorków w swoich smartfonach, ale sprawę ignorował, a wręcz ukrywał. Tymczasem świat obiegają doniesienia o coraz to kolejnych samozapłonach.

Dzisiejszy news dotyczy bardzo popularnego modelu - Galaxy J5. Rodzina mieszkająca we Francji doświadczyła niezbyt przyjemnej przygody. Telefonem bawiło się 4-letnie dziecko. Gdy jego matka zauważyła wydostający się z urządzenia dym, wyrwała je z jego rąk i odrzuciła od siebie. Smartfon oczywiście doszczętnie spłonął.

Wygląda więc na to, że Note 7 był, nomen omen, zapalnikiem do wybuchu większej afery. Na celowniku jest Samsung, którego każda najmniejsza wpadka będzie teraz nagłaśniana. Nie jest to sprawiedliwe, bo, jak wiadomo, samozapłony zdarzają się każdemu.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)