Galaxy S8 może się pojawić później, niż myśleliśmy. Powodu się pewnie domyślacie

Na Galaxy S8 jeszcze trochę poczekamy. Wygląda na to, że dłużej, niż można było przypuszczać.
Galaxy S8 dopiero w kwietniu 2017?
Koreański serwis Naver donosi, że Samsung planuje zaprezentować kolejnego flagowca wiosną 2017 roku, a konkretniej w kwietniu. Specjalne wydarzenie miałoby się odbyć w Nowym Jorku.
Warto w tym miejscu odnotować, że trzy ostatnie flagowce - galaxy S5, S6 oraz S7 - prezentowane były na przełomie lutego i marca podczas targów MWC. Ostatnim smartfonem z linii Galaxy S mającym premierę poza Barceloną, był S4. Wówczas Samsung również postawił na Nowy Jork.
Dotychczas spekulowano, że S8 pojawi się podczas MWC 2017, które startują 27 lutego. A tu niespodzianka.
Zobacz również: Techgadka: rozczarowania 2014 roku
Powód przesunięcia premiery? Oczywiście Galaxy Note7
Jak twierdzi The Investor, Samsung dopiero co zakończył śledztwo, które wykazało przyczynę samozapłonów Note'ów 7. Ta nie została niestety oficjalnie ujawniona.
Oczywiste jest jednak to, że Samsung chce za wszelką cenę uniknąć powtórki, więc dopracowanie produktu wymaga więcej czasu, niż pierwotnie zakładano. Zwłaszcza że S8 ma się znacznie różnić od poprzedników. Mówi się o ekranie, który — podobnie jak w przypadku Xiaomi Mi MIX - ma wypełniać ponad 90 proc. przedniego panelu.
Galaxy S8 może być znacznie droższy od poprzednika
Serwis Choice News, który powołuje się na prognozy banku inwestycyjnego Goldman Sachs, donosi, że S-ósemka może być droższa w produkcji nawet o 15–20 proc. w porównaniu z poprzednią generacją. To oczywiście odbiłoby się także na cenach.
Galaxy S7 kosztował w dniu premiery 3199 i 3599 zł (kolejno mniejszy i większy wariant). Jeśli prognozy się potwierdzą, ceny S8 mogą oscylować w granicach 3500–4000 zł w zależności od wersji. Jest to o tyle prawdopodobne, że już Note7 dobił do rekordowego jak na razie poziomu 3799 zł.
Suma tych wszystkich przecieków średnio napawa optymizmem
Wygląda na to, że Galaxy S8 pojawi się później niż konkurencyjne smartfony LG czy HTC, a może także i Sony oraz Huaweia. Późniejsza premiera oznacza także późniejszy spadek cen.
Podejrzewam, że inni producenci (a przynajmniej większość) wycenią swoje topowe telefony nieco niżej niż Samsung. W dodatku do dnia premiery S8 mogą zdążyć potanieć, co tylko spotęguje cenową przepaść.
Swego czasu podobny problem był z flagowcami LG
Pamiętacie moment premiery G3 czy G4? Ich ceny startowe na tle konkurencji były bardzo atrakcyjne. Co jednak z tego, skoro inne firmy wprowadzały swoje telefony na rynek nawet 2–3 miesiące wcześniej. Zanim modele LG pojawiły się w sklepach, samsungowe S-ki można było już kupić w bardzo podobnych cenach.
Samsung nie będzie miał lekko. Nie ma wyjścia — S8 będzie musiał udowodnić, że warto było na niego czekać.

Polecane przez autora:
- Test najtańszego smartfonu z aparatem 108 Mpix. realme 8 Pro spełnia swoje obietnice
- Samsung Galaxy S21 czy S21 Ultra - który tak naprawdę jest lepszy? Odpowiedź nie jest taka oczywista
- Będzie mi brakować LG. Telefon tej marki zmienił moje życie
Ten artykuł ma 49 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze