Smarfon ZTE z samoprzyczepną obudową zaprezentowany. Ten projekt to jedna wielka ściema?

Smarfon ZTE z samoprzyczepną obudową zaprezentowany. Ten projekt to jedna wielka ściema?

Tak ma wyglądać smartfon ZTE Hawkeye z samoprzyczepną obudową
Tak ma wyglądać smartfon ZTE Hawkeye z samoprzyczepną obudową
Mateusz Żołyniak
05.01.2017 17:51, aktualizacja: 06.01.2017 00:45

Chiński gigant dotrzymał słowa i w Las Vegas pokazał prototyp smartfona o nazwie Hawkeye z samoprzyczepną obudową. Sprzęt ten został opracowany przez skupioną dookoła ZTE społeczność i to ona będzie musiała zadbać o to, aby trafił na rynek.

Tak ma wyglądać smartfon, który wygrał Project CSX

Pamiętacie jeszcze Project CSX (Crowd Sourced X)? To ciekawa inicjatywa ZTE, w ramach której firma zbierała pomysły użytkowników na urządzenia przyszłości i zobowiązała się do stworzenia najlepszego z nich. W głosowaniu społeczności na najlepszy projekt wygrał smartfon z systemem śledzenia ruchu gałek ocznych i samoprzyczepną obudową, którego protoptyp miał zostać pokazany na CES 2017.

Chińczycy dotrzymali słowa, chociąż to, co zaprezentowano w Las Vegas, ciężko nazwać prawdziwym prototypem. Został on zamknięty w szklanej gablocie, a odwiedzający informowani są o tym, że nie ma działającego softu. O wiele lepszym określeniem było makieta, która ma prezentować przybliżony wygląd urządzenia.

Jedną z zalet nowego smartfona ZTE ma być możliwość przyczepienia go do ściany czy inne powierzchni płaskiej
Jedną z zalet nowego smartfona ZTE ma być możliwość przyczepienia go do ściany czy inne powierzchni płaskiej

Na jej bazie powstały rendery, który możecie oglądać we wpisie. Zdradzają one, że - ujmując to kolokwialnie - nie ma co spodziewać się rewolucji. Wykorzystane wzornictwo jest bardzo proste - mało oryginalny przedni panel, metalowa ramka i tylny panel z obiektywem aparatu w lewym górnym roku i bardziej centralnie umieszczonym czytnikiem linii papilarnych.

Sytuacji nie ratuje też obecność wymiennych samoadhezyjnych pokryw, dzięki którym urządzenie można będzie przyczepić do większości płaskich powierzchni - gładkiej ściany, mebli, lustra czy metalowego stojaka. Liczyłem na coś o wiele bardziej oryginalnego.

Znamy dwie kluczowe nowości. Co ze specyfikacją?

Samoprzyczepna obudowa ma być jednym z dwóch głównych atutów urządzenia. Drugim elementem zaczerpniętym z konceptu fanów marki jest system śledzenia ruchu gałek ocznych. Ma on rozpoznawać oko użytkownika i kierunek w którym patrzy - umożliwi to m.in. automatyczne przewijanie stron WWW (w pionie) czy zdjęć w galerii (z poziomie).

Nowy smartfon ZTE Haweye ma mieć system śledzenia ruchu gałek ocznych, co umożliwi bezdotykowe przewijanie stron WWW czy zdjęć
Nowy smartfon ZTE Haweye ma mieć system śledzenia ruchu gałek ocznych, co umożliwi bezdotykowe przewijanie stron WWW czy zdjęć

Nie robi to wielkiego wrażenia. To dość proste rozwiązanie, które będzie zapewne bazować na danych zbieranych przez pojedynczą kamerkę. Inni producenci (np Samsung) już kilka lat temu próbowali wypromować podobne funkcje. Jedyną przewagą systemu ZTE może być to, że system będzie ściśle połączony z obsługą komend głosowych.

Smarton nie jest gotowy, więc nie ma mowy o konkretach dotyczących specyfikacji technicznej. ZTE twierdzi jedynie, że na jego pokładzie będzie można znaleźć:

  • 5,5-calowy ekran o rozdzielczości FullHD;
  • podwójny aparat główny z opcją bezstratnego przybliżania;
  • układ audio, który obsługuje dźwięk Hi-Fi;
  • czytnik linii papilarnych;
  • pojemną baterię z opcją szybkiego ładowania;
  • slot kart pamięci.

Sprzęt ma obsługiwać łączność LTE i będzie można włożyć do niego dwie karty SIM. Na chwilę obecną ma on działać na Androidzie Nougat, ale w przyszłości może się to zmienić. ZTE już teraz zapowiada, że oprogramowanie może zostać szybko aktualizowane do nowego wydania systemu Google'a.

Urządzenia jeszcze nie ma, ale przedsprzedaż już ruszyła

ZTE nie ma gotowego prototypu, ani nawet listy podzespołów, które wykorzysta do budowy urządzenia. Nie przeszkadziło to jednak firmie w... rozpoczęciu przedsprzedaży. Tak, dobrze czytacie. Nie jest to jednak zwykła przedsprzedaż.

Chińczycy wystartowali bowiem z kampanią crowdfundingową w serwisie Kickstarter. W jej ramach sprzęt oferowany jest za 199 dolarów. Użytkownicy, którzy wesprą firmę, smatfona mają otrzymać we wrześniu, jeszcze przed jego wprowadzeniem do sprzedaży.

ZTE chce aby społeczność skupiona dookoła marki nie tylko wymyśliła jej nowego smartfona, ale i sfinansowała jego wprowadzenie na rynek
ZTE chce aby społeczność skupiona dookoła marki nie tylko wymyśliła jej nowego smartfona, ale i sfinansowała jego wprowadzenie na rynek

Pytanie jednak - czy sprzęt zostanie w ogóle wyprodukowany? Mam co do tego wątpliwości, gdyż ZTE ustawiło próg potrzebny do realizacji projektu na 500 tys. dol., co jest dość wysoką kwotą.

Użytkownicy do tej pory wpłacili jedynie niecałe 20 tys. dol. Widać więc, że projekt nie cieszy się gigantycznym zainteresowaniem. Do końca kampanii co prawda pozostały jeszcze 44 dni i w tym czasie wiele może się wydarzyć, ale i tak raczej nie zakończy się ona sukcesem. Co wtedy zrobią Chińczycy?

Pachnie jedną wielką ściemą

Project CSX to crowdsourcingowa inicjatywa, która zapowiada się obiecująco. ZTE zbierało ciekawe pomysły na urządzenie, a do tego jasno sugerowało, że najlepszy z nich wprowadzi na rynek. Zamiast prototypu na CES 2017 pokazano mało oryginalną makietę, której odwiedzający targi nie mogą nawet dotknąć.

Do tego firma wypaliła z kampanią crowdfundingową na Kickstarterze. Jasno wskazujący tym, że skoro społeczność wybrała projekt jednego z użytkowników, to powinna ona również go sfinansować. Nie tak to miało chyba wygladać.

Dodam, że jest to akcja typu "wszystko albo nic", więc do realizacji projektu wymagane jest zebranie założonej przez producenta kwoty. ZTE nie informuje o tym, czy wprowadzi urządzenie do sprzedaży nawet, gdy nie zostaną spełnione wymagania Kickstartera, więc można założyć, że tak nie będzie.

Nie wygląda zresztą na to, aby komukolwiek na tym specjalnie zależało. Dlaczego? No cóż:

  • prototyp został zrobiony na odwal, a będąc bardziej konkretnym - projektanci poszli na łatwiznę;
  • funkcja śledzenie ruchu gałek ocznych ma zostać zaimplementowana w najprostszej postaci (będzie mocno ograniczona);
  • Chińczycy chcą, aby użytkownicy kupowali kota w worku - nie została nawet określona specyfikacja techniczna smartfona.

Może wynika to z mojej nieufności, ale cała sytuacja wydaje się jedną wielką ściemą. Wygląda bowiem jakby amerykańskiemu oddziałowi ZTE od samego początku zależało jedynie na przypodobaniu się użytkownikom i zdobyciu ich kosztem rozgłosu - sam projekt nie był ważny, bo i tak nie miał być realizowany.

ZTE Hawkeye - sugerowany wygląd
ZTE Hawkeye - sugerowany wygląd

Przez myśl przeszło mi również to, że firma nie może poradzić sobie ze stworzeniem ciekawego smartfona na bazie projektu, który wybrali użytkownicy. Zaczęło się więc poszukiwanie sposobu na wyjście z sytuacji z twarzą. Okazał się nim Kickstarter, na którym projekty smartfonów polegają jeden za drugim.

Nie wygląda to obiecująco

Mogę się oczywiście mylić. ZTE stworzyło bowiem forum dla społeczności, gdzie podobno zbiera cały czas sugestie dotyczące urządzenie, pozwoliło użytkownikom wybór nazwy smartfona (wygrał "Hawkeye") i ma informować o postępach na stronie Kickstartera, więc może ktoś rzeczywiście przykłada do smartfona z samoadhezyjną obudową uwagę.

Szkoda jedynie, że nie ma to większego znaczenie, bo sprzęt w zaprezentowanej formie nie skusi zbyt wielu osób. Będąc z Wami szczerym, to im dłużej patrzę na rendery, tym mocniej zastanawiam się nad tym, dlaczego poświęciłem im aż tyle miejsca...

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)