Google chyba nie załapał, o co chodzi w systemowych gestach. Te w Androidzie P nie mają sensu

Google chyba nie załapał, o co chodzi w systemowych gestach. Te w Androidzie P nie mają sensu

Gesty w Androidzie P nie są zbyt przemyślane
Gesty w Androidzie P nie są zbyt przemyślane
Źródło zdjęć: © Google
Miron Nurski
11.05.2018 15:54, aktualizacja: 11.05.2018 17:54

Jedna z głównych nowości w Androidzie P to nowy system nawigacyjny oparty o gesty. Sposób interakcji ze smartfonem zmienił się pierwszy raz od 2011 roku, gdy zadebiutowały przyciski ekranowe. Mam jednak wrażenie, że Google nie do końca tę kwestię przemyślał.

Gestowy interfejs miał już system webOS i to w ubiegłej dekadzie, ale - umówmy się - dopiero Apple'owi udało się to rozwiązanie spopularyzować za sprawą iPhone'a X.

Nic więc dziwnego, że Google zainteresował się tego typu sposobem nawigacji dopiero teraz. Problem jednak w tym, że - choć miał się na kim wzorować - zrobił to źle.

Gesty w Androidzie P

System gestów w Androidzie P wygląda tak:

Gesty służą do szybkiego przełączania się między kilkoma otwartymi aplikacjami. Aby otworzyć widok wielozadaniowości, wystarczy z dowolnego miejsca w interfejsie przeciągnąć palec od dolnej krawędzi ekranu w górę.

Przecież to w takiej formie nie ma żadnego sensu

Po co w ogóle stosować interfejs bazujący na gestach? Apple zrobił to przede wszystkim dlatego, że na przednim panelu iPhone'a X - który jest niemal w całości zagospodarowany przez ekran - zabrakło miejsca na przycisk.

iPhone X w ogóle nie ma przycisków ekranowych
iPhone X w ogóle nie ma przycisków ekranowych

Firma mogłaby zastosować klawisz wirtualny, ale skoro ten zajmowałby miejsce, jaki byłby sens stosowania "bezramkowego" wzornictwa?

Dlatego na ekranie smartfonu wyświetlany jest jedynie wąski pasek informujący o miejscu, z którego można wykonać gest. Wszystkie wyświetlane treści docierają jednak aż do dolnej granicy wyświetlacza. I to ma sens, bo na niewielkich urządzeniach z 5- czy 6-calowymi ekranami każdy centymetr kwadratowy jest na wagę złota.

Co tymczasem zrobił Google? Wprowadził gesty, usunął 1 wirtualny klawisz i zostawił 2, które zajmują tyle samo miejsca, co wcześniej 3.

Pasek funkcyjny wciąż jest w Androidzie P obecny
Pasek funkcyjny wciąż jest w Androidzie P obecny© Google

Gdzie tu sens? Gdzie tu logika? Widać jak na dłoni, że gdyby nie pasek funkcyjny, w Gmailu spokojnie zmieściłby się kolejny mail. I o to Google powinien walczyć wprowadzając gesty. To tak jakby pozbyć się z salonu szafy, żeby zaoszczędzić miejsce, a później pustą przestrzeń odgrodzić taśmą policyjną.

Może i przełączanie się między apkami będzie wygodniejsze niż dotychczas (choć pierwsi testerzy są zgodni co do tego, że wymaga to dopracowania), ale na tym ewentualne zalety nowego rozwiązania się kończą.

Android P jest dopiero w fazie beta, więc - teoretycznie - Google może jeszcze zareagować na opinie użytkowników i wprowadzić zmiany przed wypuszczeniem finalnej wersji. Skoro jednak system został już publicznie pokazany w takiej postaci, nie sądzę, by były one zbyt drastyczne.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)