Instagram chciał skopiować od Snapchata kolejną funkcję, ale się nie przyjęła. Nic dziwnego

Instagram potrzebował kilku miesięcy testów, by dojść do oczywistych wniosków i zrezygnować z kontrowersyjnego pomysłu.

Instagram chciał skopiować od Snapchata kolejną funkcję, ale się nie przyjęła. Nic dziwnego
Miron Nurski

15.06.2018 | aktual.: 15.06.2018 12:13

Instagram chciał informować autora, że zrobiłeś zrzut ekranu w jego Stories

Testy tej funkcji trwały przynajmniej od początku lutego. Wtedy wyszło na jaw, że Instagram zaimplementował mechanizm powiadomień o zrzutach ekranu u niewielkiej części użytkowników.

Pierwszy screenshot miał być "gratisowy". Po jego zrobieniu wyświetlał się komunikat, że o każdym kolejnym zrzucie ekranu autorzy filmów i zdjęć udostępnianych w sekcji Stories będą informowani. Instagram zadbał więc przynajmniej o to, by nikogo nie spotkała niemiła niespodzianka, ale użytkownicy i tak nie byli wniebowzięci.

Społecznościowy gigant wycofuje się z tego pomysłu

Jak dowiedział się BuzzFeed, Instagram definitywnie zakończył testy tej funkcji.

Co ważne - dotyczy to wszystkich użytkowników. Dotychczas funkcja aktywna była tylko u części z nich, więc nie było wiadomo, kto dostanie powiadomienie o zrzucie ekranu, a kto nie.

No kto by się spodziewał, że tak to się skończy...

Coś takiego nie miało prawa wypalić, bo to wbrew internetowej naturze. Widzisz coś fajnego, więc udostępniasz to znajomym - tak działa internet.

Problem ze Stories jest taki, że nie da się ich łatwo udostępnić. Można je tylko obejrzeć, więc screenshot to jedyny (a przynajmniej najwygodniejszy) sposób na pokazanie znajomym śmiesznego kotka, którego właśnie zobaczyłeś na Instagramie. Nietrudno się domyślić, że nikt nie chce, by autor zdjęcia był o czymś takim informowany.

Dlaczego coś, co działa na Snapchacie, nie zadziałało na Instagramie?

Nie żeby Instagram sam wpadł na ten pomysł. Coś takiego od dawna funkcjonuje na Snapchacie, którego Stories jest zresztą bezczelną kopią. Dlaczego więc Instagramie się to nie przyjęło?

Obraz

Cóż, Snapchat od razu powstał z myślą o udostępnianiu zdjęć i filmów, które znikają po jednym obejrzeniu. Tajemnicą poliszynela jest, że znaczna część osób korzystających z tej apki wykorzystuje ją do przesyłania sobie nagich fotek. Powiadomienia o zrzutach ekranu to zabezpieczenie przed utrwalaniem "jednorazowych" materiałów, więc usunięcie tej funkcji mogłoby się przełożyć na opływ użytkowników.

Instagram Stories - choć od strony technicznej jest kopią Snapchata - pozycjonowane jest jako grzeczniejsza platforma. Sekcja ta została zresztą dodana to już istniejącej aplikacji, która wcześniej służyła do publikowania zdjęć posiłków przed ich zjedzeniem, więc seksting nie jest w jej przypadku aż tak powszechny.

Lekcja z tej historii? Nawet tworząc wiernego klona, trzeba uważać na to, co się kopiuje.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)