Żegnaj, iPhonie

Żegnaj, iPhonie

Pora pożegnać się z iOS-em
Pora pożegnać się z iOS-em
Źródło zdjęć: © wall.alphacoders.com
Miron Nurski
02.11.2018 12:34, aktualizacja: 02.11.2018 17:31

3 listopada minąłby rok, od kiedy używam iPhone'a X. Ale nie minie, bo smartfon ma już nowego właściciela.

Czy moja przygoda z iOS-em trwała długo? Zależy jak na to patrzeć. Samych iPhone'ów (najpierw 7, później X) używałem przez nieco ponad dwa lata, ale wliczając w to iPady i iPody touch, z platformy Apple'a korzystam od przeszło dekady.

Pora jednak wysiąść z tego wagonika

O powodach mojej przesiadki - gdy byłem jeszcze na etapie rozważań - pisałem już w innym tekście. Przede wszystkim chodzi o:

  • rosnące i coraz mniej adekwatne do jakości ceny;
  • technologiczne i funkcjonalne zacofanie względem konkurencji;
  • potencjalnie słabsze perspektywy rozwoju iOS-u niż Androida.

Ceny iPhone'ów stały się niestety irracjonalne

Oczywiście iPhone'y zawsze były drogie, ale nigdy poziom cenowy nie był tak absurdalnie wysoki. Zawsze było to najwyżej kilkaset złotych więcej względem topowych, markowych androidów. Teraz różnice cenowe względem najlepszych androidów liczone są nie w setkach, a tysiącach złotych. To zmienia perspektywę.

Apple liczy prawie 4000 zł za okrojonego iPhone'a XR, który technologicznie i funkcjonalnie pod wieloma względami wypada gorzej od dwuletniego iPhone'a 7 Plus (brak 3D Touch, brak drugiego aparatu z teleobiektywem czy ekran z niższym ppi).

W dodatku Apple jest w zwiększaniu marży bezwstydny, bo nie tylko wycenia swoje produkty coraz drożej, ale jeszcze daje coraz mniej. Wysoką cenę iPhone'a X można było tłumaczyć podatkiem od nowości, ale XS to już dojenie drugi raz tej samej krowy. I jeszcze Apple okroił zestaw o przejściówkę słuchawkową, żeby maksymalnie przyciąć koszta produkcji. To już się robi chore.

Żeby iPhone'y dowoziły chociaż technologicznie i funkcjonalnie. Ale nie dowożą

iPhone X był fajnym powiewem świeżości. Przełomowym smartfonem, który wyznaczył kierunek rozwoju praktycznie całej branży.

Konkurencja szybko podłapała rozwiązania Apple'a po czym od razu poszła dalej. Czytniki linii papilarne w ekranach. Potrójne aparaty. Coraz mniejsze wcięcia (lub ich całkowity brak). Składane ekrany. Tymczasem Apple odskoczył rywalom tylko po to, by stanąć w miejscu i dać się wyprzedzić.

Już mając iPhone'a X praktycznie na każdy wyjazd zabierałem ze sobą jakiegoś androida z uwagi na dużo lepsze aparaty. W tym roku fotograficzna przepaść między konkurencją jeszcze się pogłębiła. Wystarczy spojrzeć na potrójne aparaty z obiektywami o różnych ogniskowych czy zaawansowane tryby nocne, które pozwalają robić cuda.

No i sam iOS wygląda mi na platformę bez przyszłości

Apple do teraz ma problemy przez decyzje, które podjęto przed dekadą. iOS jest platformą mało elastyczną, przez co nawet takie pierdoły jak zmiana rozdzielczości czy proporcji ekranu wymagają od twórców aplikacji ingerencji w swoje apki. Efekt? Rok po premierze iPhone'a X masa aplikacji wciąż nie wypełnia jego wyświetlacza.

Tak na iPhonie X wyglądają niedopasowane aplikacje
Tak na iPhonie X wyglądają niedopasowane aplikacje

Prawdopodobnie z tego powodu iPhone'y wciąż nie doczekały się obsługi multi-window. Strach pomyśleć, co się stanie, gdy nadejdzie jakaś większa rewolucja technologiczna (np. składane smartfony z giętkimi ekranami). iOS nie jest gotowy na większe zmiany.

Do tego rozwój całej branży napędzany jest przez sztuczną inteligencję, która zaczyna odpowiadać za wszystkie aspekty pracy urządzeń. Google - który ma dostęp do niezliczonych ilości danych - ma znacznie większe pole do popisu niż Apple.

Niestety przesiadka z iOS na Androida jest bardziej problematyczna niż w drugą stronę

Apple stworzył świetną aplikację Move to iOS, dzięki której wystarczy jedno kliknięcie, by na iPhonie wylądowały wszystkie zdjęcia, filmy, kontakty, SMS-y czy nawet aplikacje, które mają swoje odpowiedniki na platformie Apple'a.

Podobne aplikacje, działające w drugą stronę, pozwalają co najwyżej przesłać multimedia i kontakty. Transfer SMS-ów wymaga utworzenia pełnej kopii zapasowej iPhone'a (w moim przypadku ponad 170 GB) oraz grzebania w plikach systemowych i ich konwersji. Aplikacji wygodnie przenieść się nie da - wszystko trzeba robić ręcznie.

Żegnaj więc, iPhonie

Parafrazując klasyka - wspaniały to był telefon, nie zapomnę go nigdy. Będę tęsknił za spójnym ekosystemem i 3D Touch, ale jednak po zabawie Huaweiem Mate 20 Pro, iPhone X sprawia wrażenie telefonu z poprzedniej epoki. Dlatego pora wymienić iPhone'a na - moim zdaniem - lepszy model.

A później? Zobaczymy. Powoli zaczynają wypływać pierwsze smartfony ze składanymi ekranami, a i Galaxy S10 zapowiada się na mały przełom, który może pchnąć całą branżę do przodu.

W 2019 roku będzie się działo. Ale niekoniecznie w świecie Apple'a.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)