Apple TV+, czyli agregacja zamiast rywalizacji. Do mnie ta wizja trafia

Apple TV+, czyli agregacja zamiast rywalizacji. Do mnie ta wizja trafia

Apple TV+, czyli agregacja zamiast rywalizacji. Do mnie ta wizja trafia
Miron Nurski
29.03.2019 11:46, aktualizacja: 29.03.2019 12:46

Gdy pojawiły się pierwsze przecieki na temat usługi streamingowej Apple'a, wszystko wskazywało na to, że Tim Cook chce rzucić rękawicę Netfliksowi, HBO GO i Prime Video. Firma ma jednak nieco inne plany.

Netflix, HBO GO i Prime Video to platformy stanowiące dla siebie bezpośrednią konkurencję. Każda z nich kusi klientów nie tylko autorskimi treściami, ale i biblioteką kinowych hitów i popularnych seriali.

Apple stawia natomiast wyłącznie na autorskie treści i agregację

Podczas marcowej konferencji, część poświęcona platforma wideo rozpoczęła się od prezentacji nowej aplikacji Apple TV. Apka zbiera w jednym miejscu filmy, seriale i programy pochodzące z różnych źródeł: HBO GO, Prime Video, Hulu, sklepu iTunes czy nawet pojedynczych stacji telewizyjnych. Wszystkie treści spięte jednym interfejsem, jedną wyszukiwarką i jednym systemem rekomendacji.

Co więcej, Apple swego czasu bardzo chciał, by do Apple TV dołączył także Netflix. Ten jednak odmówił, wykorzystując swoją dominującą pozycję na rynku VOD. Netflix nie chce bowiem, by po obejrzeniu "Stranger Things" widz ujrzał propozycję podobnych produkcji, które znajdują się w bibliotece konkurencyjnej platformy.

A Apple TV+? To tylko opcjonalne uzupełnienie biblioteki o autorskie produkcje Apple'a

Apple ma świadomość tego, że widzowie chcą korzystać z "konkurencyjnych" usług. Co więcej, niejako sam do tego zachęca, pokazując jak wygodne jest korzystanie z różnych platform wideo w ramach jednej aplikacji.

Użytkownik apki opcjonalnie będzie mógł jednak wykupić Apple TV+, czyli pakiet produkcji stworzonych przez Apple'a. I wygląda na to, że będzie co oglądać, bo firmie udało się nawiązać współpracę z wieloma znanymi i cenionymi artystami. Sam czekam przede wszystkim na nową wersję "Niesamowitych historii" Spielberga.

Apple stawia na to, co w streamingu wideo najcenniejsze

Firma zdaje się zauważać, jak bardzo streaming wideo różni się od streamingu muzyki. Jeśli korzystasz ze Spotify, nie ma sensu korzystać jednocześnie z Apple Music. Jeśli natomiast korzystasz z Netfliksa, jak najbardziej warto interesować się innymi usługami.

Podczas gdy platformy muzyczne liczą dostępne treści w milionach, w przypadku serwisów VOD są to setki lub co najwyżej tysiące. W dodatku biblioteka poszczególnych platform filmowych diametralnie się od siebie różni.

Sam subskrybuję Netfliksa, HBO GO oraz Prime Video. Do niedawna był to także Showmax.

Z każdej tego typu platformy korzystam w zasadzie wyłącznie dla ekskluzywnych produkcji

Gdy ktoś poleca mi jakiś film, bardzo rzadko zdarza się, bym znalazł go na którejś z wymienionych platform. Biblioteki tych serwisów jest zbyt małe i wypełnione głównie marnej jakości zapychaczami.

A jednocześnie firmy muszą płacić wydawcom za treści, bez względu na to, czy mam ochotę je oglądać. A to odbija się na cenach.

Dlatego nie miałbym nic przeciwko, gdyby Netflix i inni wprowadzili opcjonalne, tańsze plany taryfowe, dające dostęp wyłącznie do oryginalnych filmów i seriali.

Podoba mi się idea hubu, który by to wszystko spinał

Usługa Apple TV+, choć na pierwszy rzut oka może się wydawać mało ekscytująca, nie jest taka zła. Trafia do mnie wizja ujednoliconej platformy wideo, do której jedynie dokupuję dostęp do interesujących mnie treści.

Nie obraziłbym się, gdyby w przyszłości podobną drogę obrał Netflix. By ten przestał być zamkniętą usługą, a stał się pakietem filmów i seriali, który mogę podpiąć pod moją ulubioną aplikację, w której wyświetlane są także filmy z innych źródeł.

Czy Apple będzie miał wystarczającą siłę przebicia, by zmienić zasady gry na rynku VOD? Czas pokaże. Apple TV+ ma zadebiutować jesienią.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)