Smartfony w podróży - jak mogą ułatwić wycieczkę za granicę

Smartfony w podróży - jak mogą ułatwić wycieczkę za granicę

Smartfony w podróży - jak mogą ułatwić wycieczkę za granicę
Michał Mynarski
30.04.2013 21:40, aktualizacja: 30.04.2013 23:40

Długi weekend to świetna okazja, żeby wyskoczyć poza rodzinne strony i odpocząć od codzienności. Warto rozważyć podróż za granicę. Oprócz oczywistych zalet, takich jak poznawanie nowych miejsc, zagraniczne wypady wiążą się z kilkoma utrudnieniami, wśród których nieznajomość języka to błahostka. W wielu kłopotliwych sytuacjach dobry smartfon może okazać się wybawieniem.

Przede wszystkim musimy się przygotować na to, że prawdopodobnie będziemy pozbawieni Internetu w telefonie. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo przyzwyczailiśmy się do tego, że wujek Google jest pod ręką. Warto sprawdzić, czy nasz operator oferuje roamingowe pakiety danych, albo poszukać karty SIM zagranicznego operatora. W niektórych krajach aby uruchomić kartę pre-paid, trzeba ją powiązać z nazwiskiem (tak jest na przykład u naszych zachodnich sąsiadów). Warto o tym pamiętać. Jeżeli nie ubezpieczymy się na taką ewentualność powinniśmy się upewnić, że mamy wyłączoną opcję transferu danych w roamingu.

Są sytuacje, w których dostęp do Internetu może okazać się nieoceniony. Jeżeli wtedy zdecydujemy się na połączenie przez sieć komórkową, bo uznamy, że to "tylko" 4 zł za 1 MB, to warto sprawdzić, czy nie mamy aktywnej automatycznej synchronizacji. Zwykłe sprawdzenie Facebooka i Twittera po jednym dniu nieaktywności wyniesie nas spokojnie ponad 10 zł (przy powyższej cenie). Warto więc zadbać, aby na wszelki wypadek zabezpieczyć się włączając specjalne opcje (np. Bill Schock w Play) uniemożliwiające korzystanie z Internetu po przekroczeniu odpowiedniej kwoty.

Mapy i nawigacje

Najważniejszy podczas zagranicznych wycieczek jest dostęp do mapy albo nawigacji w wersji offline. Nierzadko może nas to uratować, gdy nie będziemy mieć papierowej wersji albo najzwyczajniej w świecie się zgubimy. Tutaj wyróżniają się Nokie z system Windows Phone. Smartfony fińskiego producenta mają autorskie rozwiązania, Nokia HERE Mapy oraz Nokia HERE Nawigacja. Mapy można ściągnąć przez Wi-Fi przed podróżą, a nawigacja, choć niepozbawiona wad, sprawuje się całkiem nieźle.

Nokia Maps (fot. wp7world.com)
Nokia Maps (fot. wp7world.com)

Źle nie mają też użytkownicy iPhone'ów. O Mapach Apple napisano bardzo dużo i pewnie się zastanawiacie, jak w ogóle mogę je polecać. Otóż jeżeli odsuniemy na bok medialny szum wokół nich, a przyjrzymy się opiniom użytkowników, którzy faktycznie codziennie z ich korzystają, maluje się nieco bardziej optymistyczny obraz - pokrycie jest naprawdę dobre, co może wybaczyć nawet słabą jakość zdjęcia satelitarnych (które stale są poprawiane).

Apple Maps, Praga (fot. @paradoksy)
Apple Maps, Praga (fot. @paradoksy)

W smartfonach z Androidem dostępne są oczywiście Mapy Google. Problem z nimi jest taki, że można zapisać tylko potrzebny nam obszar (ograniczony rozmiarem). Takich map da się w pamięci telefonu utworzyć maksymalnie 6. Bez problemu można pobrać obszar całego Berlina (zajmuje ok. 27 MB), więc dopóki nie zamierzamy zgubić się w szczerym polu poza interesującym nas miastem, ta opcja powinna w zupełności wystarczyć do poruszania się po mieście. Gorzej z dojazdem z odległych polskich miast.

Są też rozwiązania w pełni profesjonalne, kompletne nawigacje, które można kupić w App Store czy Google Play. Jest polska Automapa, w dodatku w bardzo fajnej opcji - 7 dni licencji za 16,99 zł (wersja z mapą całej Europy, roczna licencja to już koszt 149 zł). Są również aplikacje TomTom. Polityka cenowa jest w tym przypadku inna - płacimy raz 285,99 zł za dożywotni dostęp do map Starego Kontynentu offline, bez ograniczeń.

Inną ciekawostką jest Nokia City Lens, czyli aplikacja na Windows Phone, która wykorzystuje rozszerzoną rzeczywistość (Augmented Reality). Dzięki niej możemy szukać interesujących nas obiektów (hotele, restauracje itp.), patrząc na miasto przez obiektyw aparatu w smartfonie. Dzięki lokalizacji i kompasowi na odpowiednie miejsca zostaną naniesione informacje.

Poradniki

Z pomocą przychodzi w takiej sytuacji Foursquare. Jak czas temu w aplikacji pojawiła się możliwość tworzenia list z polecanymi miejscami. Jej twórcy dali w ten sposób do zrozumienia, że chcą z niej zrobić z społecznościowy przewodnik. Istniejące już listy można uzupełniać albo tworzyć własne, puste, do których swoje propozycje wrzucą nasi znajomi. Aplikacja Foursquare jest dostępna w Windows Store, Google Play czy App Store.

Foursquare, Android (fot. Google Play)
Foursquare, Android (fot. Google Play)

TripAdvisor to kolejny program przydatny w podróży. Zawiera on zdjęcia, dane i opinie dotyczące miejsc, które chcemy odwiedzić (np. hotele, ciekawostki turystyczne, restauracje). TripAdrisor może pomóc podjąć decyzję, gdzie się zatrzymać, gdzie zjeść i które miejsca odwiedzić. Nieoceniona pomoc przy planowaniu tego typu wycieczek.

W sklepach z mobilnymi aplikacjami znajdują się również mapy sieci komunikacji po większych miastach. Warto szukać według nazwy miejsca, do którego się wybieramy. Lokalni deweloperzy tworzą aplikacje ściśle powiązane z ich miastem, a takie mogą być nad wyraz interesujące i zawierać informacje, których próżno szukać w programach bardziej ogólnych.

Podczas podróżowania po innych krajach warto mieć też pod ręką słownik lub rozmówki. Dzięki smartfonom nie musimy już nosić przy sobie książeczki, która nawet w wersji kieszonkowej często jest… nieporęczna. W pamięci telefonu można przechowywać kilka aplikacji. Jeśli w jednej nie znajdziemy żądanego zwrotu, sięgniemy po następną. Niektóre programy typu "rozmówki" odczytają dane frazy, więc z wymową też nie będzie problemu. Są też takie, które całkiem nieźle tłumaczą całe frazy, chociażby znany Quick Translate bądź przeglądarkowy Google Translate.

Zostaje jeszcze kwestia płatności za granicą. Ja w tej kwestii jestem tradycjonalistą i podczas wyjazdów za granicę stawiam na gotówkę, którą łatwo kontrolować i pilnować. Przeliczanie na euro jest raczej łatwe, ale inna waluta, z mniej oczywistym przelicznikiem (na przykład korona czeska), może sprawiać problemy. W Google Play i App Store jest wiele programów, które zrobią to za nas, i to praktycznie z każdej waluty na każdą.

PostGram (fot. App Store)
PostGram (fot. App Store)

Gdy już uporamy się z kwestiami organizacyjnymi, pora zająć się szeroko pojętą rozrywką. Nie od dziś wiadomo, że smartfony świetnie sprawdzają się w roli aparatu. Poza tym dzięki bogatej bazie aplikacji można uatrakcyjnić zdjęcia, np. zrobić piękne pocztówki czy kolaż. Przykładowo, w nowych Samsungach znajduje się Story Album, który segreguje zdjęcia i tworzy z nich katalog upamiętniający jakieś wydarzenie. Program HTC, Zoe, zaprezentowany wraz modelem One, montuje 30-sekundowy filmik ze zdjęć i nagrań wideo. Efekt jest naprawdę rewelacyjny.

Gdy w końcu uda nam się znaleźć w zasięgu sieci Wi-Fi, możemy najlepsze zdjęcia i klipy wrzucić na portale społecznościowe (Twitter, Facebook, Instagram).

Przydatna rzecz!

Smartfon w podróży to przydatna rzecz, warto jednak wcześniej pomyśleć, w jakich sytuacjach będziemy chcieli z niego skorzystać. Trzeba też pamiętać, jak szybko smartfony się wyładowują. Może warto zainwestować w zewnętrzne baterie lub ładowarki samochodowe - jest ich duży wybór.

Kierujmy się również zasadą "koniec języka za przewodnika", ponieważ ktoś może nam pomóc dużo sprawniej niż najlepsza mapa i wyszukiwarka.

Wpis powstał we współpracy z:

Obraz
Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)