Samsung Galaxy S20: szczegóły na temat aparatu, które mogły Ci umknąć

Samsung Galaxy S20: szczegóły na temat aparatu, które mogły Ci umknąć

Samsung Galaxy S20: szczegóły na temat aparatu, które mogły Ci umknąć
Miron Nurski
20.02.2020 15:57, aktualizacja: 20.02.2020 16:57

Kurz po premierze serii Samsung Galaxy S20 powoli opada. Pora rozwiać kilka wątpliwości na temat jego fotograficznych możliwości.

Samsungi Galaxy S20 mają najbardziej zaawansowane, ale i jednocześnie - jeśli chodzi o zasadę ich działania - najbardziej skomplikowane aparaty w historii smartfonów.

Samsung wprowadził sporo nieoczywistych zmian względem poprzednich generacji. W pełnym zrozumieniu aparatu nie pomaga to, że Samsung w materiałach promocyjnych żongluje niezrozumiałymi, a często wręcz nieuzasadnionymi pojęciami, a do tego najmocniej skupia się na promowaniu najdroższego modelu S20 Ultra. Nic dziwnego więc, że na temat fotograficznych możliwości nowej serii namnożyło się mnóstwo niejasności oraz nieprawdziwych mitów.

Oto kilka faktów na temat aparatów Galaxy S20 i S20+, które mogły Wam umknąć.

Nie, Samsung Galaxy S20 nie ma teleobiektywu

W poprzednich flagowcach Samsung stosował teleobiektywu o optycznym kącie widzenia odpowiadającym dwukrotnemu przybliżeniu względem aparatu głównego. Tym razem zoom realizowany jest zupełnie inaczej.

W materiałach promocyjnych Samsung mija się z prawdą
W materiałach promocyjnych Samsung mija się z prawdą

Co prawda w przypadku 64-megapikselowego aparatu Galaxy S20 Samsung używa pojęć "teleobiektyw" oraz "3x hybrydowy zoom optyczny", ale te nijak mają się do rzeczywistości. Miałem już ten telefon w ręku i zauważyłem, że po przełączeniu się na drugi aparat kąt widzenia obiektywu zmienia się minimalnie, więc nie ma mowy o rzeczywistym optycznym przybliżeniu.

Potwierdza to zresztą oficjalna specyfikacja techniczna, która zdradza że kąt widzenia aparatu głównego to 79 stopni, a aparatu dodatkowego to 76 stopni. Mowa o różnicach marginalnych co oznacza, że tzw. "hybrydowy zoom optyczny" realizowany jest w całości cyfrowo.

Czy to źle? Niekoniecznie. Nowa matryca jest dużo większa niż ta stosowana dotychczas w teleobiektywach, ma ponad 5-krotnie wyższą rozdzielczość, a i optyka jest jaśniejsza. Możliwe, że to wszystko zrekompensuje brak soczewki przybliżającej.

Trzeba mieć jednak na uwadze, że - wbrew temu co twierdzi Samsung - nie jest to teleobiektyw. Ten zarezerwowany jest dla najmocniejszego modelu S20 Ultra.

12-megapikselowy aparat główny Samsunga Galaxy S20 jest lepszy niż ten stosowany dotychczas

Widziałem sporo głosów niezadowolenia, że Samsung zarezerwował nową matrycę 108 Mpix dla Galaxy S20 Ultra, a tańsze modele pozostały przy 12 Mpix. Spokojnie - S20 i S20+ także mają sensor nowej generacji.

Obraz

W modelach od S7 do S10 Samsung stosował 12-megapikselowe matryce o wielkości 2,55 cala. S20 i S20+ mają sensor o wielkości 1/1,76 cala, a więc ok. 1,7-krotnie większy.

Większa matryca przy niezmienionej rozdzielczości oznacza większą ilość przechwytywanego światła, lepszą jakość zdjęć, mniejszą ilość szumu i płytszą głębię ostrości. Nawet najtańszy flagowiec Samsunga powinien więc zaoferować fotograficzny skok jakościowy względem aparatu głównego.

Samsung Galaxy S20 kręci filmy 8K aparatem dodatkowym

Filmy FullHD i 4K kręcone są 12-megapikselowym aparatem głównym, ale po wybraniu rozdzielczości 8K telefon przełącza się na sensor 64 Mpix. Wynika to z faktu, że 8K odpowiada ok. 33 megapikselom, więc aparat główny ma zwyczajnie za małą rozdzielczość.

Obraz

Co to oznacza? Cóż, jeśli okaże się, że aparat dodatkowy jest niższej jakości niż ten główny, może być tak, że filmy 4K z Galaxy S20 i S20+ będą wyglądały lepiej niż wideo 8K.

Zaznaczam jednak, że na razie jedynie teoretyzuję patrząc na suche dane techniczne. Jakość filmów to coś, co wyjdzie w praniu podczas testów.

Podsumowując, dodatkowy aparat Galaxy S20 ma trzy funkcje: robi szczegółowe zdjęcia 64 Mpix, kręci filmy 8K i odpowiada za cyfrowy zoom.

Ulepszony został także aparat z ultraszerokokątnym obiektywem

W Galaxy S10 i Galaxy Nocie 10 ultraszerokie szkło skrywało sensor 16 Mpix o wielkości 1/3,1 cala. W S20 rozdzielczość spadła do 12 Mpix, ale rozmiar wzrósł do 1/2,55 cala.

Obraz

Daje to nadzieje na to, że S20 będzie robił zdjęcia z szerszym kątem o jakości porównywalnej do tej, którą oferowały aparaty główne poprzednich flagowców.

Samsung Galaxy S20 nie ma optyki ze zmienną przysłoną

Zmienna przysłona była jedną z lokomotyw marketingowych Galaxy S9. Aparat potrafił przełączać się między wartościami f/1,5 i f/2,4, dzięki czemu potrafił dopuścić do matrycy więcej światła w nocy i zapobiec przepaleniom w dzień. Rozwiązanie to trafiło także do Galaxy S10 i ostatnich dwóch Note'ów.

W Galaxy S20 i S20+ Samsung zastosował stałą przysłonę f/1,8, będącą czymś pomiędzy dostępnymi dotychczas wartościami. W teorii sama optyka przepuści po zmroku mniejszą ilość światła, ale - jak wspomniałem - powinno to być rekompensowane z nawiązką przez większą matrycę.

Jak więc widać, nie do końca jasnych szczegółów na temat aparatu Galaxy S20 jest sporo, choć ciężko winić za taki stan rzeczy Samsunga. Końcowego użytkownika interesuje to, by telefon był gotowy do zrobienia dobrego zdjęcia po wyjęciu z kieszeni, więc ciężko oczekiwać od firmy, by zasypywała go technikaliami.

Przy czym w mojej ocenie można było poszukać bardziej adekwatnego zamiennika dla pojęć "teleobiektyw" i "hybrydowy zoom optyczny". Te nie tyle są niejasne, co zwyczajnie mogą wprowadzać w błąd.

Zobacz także:

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (61)