Samsung Galaxy Z Fold 2 w naszych rękach. Rewolucja została dopracowana

Samsung Galaxy Z Fold 2 w naszych rękach. Rewolucja została dopracowana

Samsung Galaxy Z Fold 2 w naszych rękach. Rewolucja została dopracowana
Barnaba Siegel
07.09.2020 15:25, aktualizacja: 07.09.2020 17:33

Pierwsze składane smartfony, czy to Samsunga, czy Huaweia, cierpiały na pewne oczywiste dolegliwości wieku dziecięcego. Koreańczycy wzięli się jednak do pracy i zrobili gruntowny lifting. Galaxy Z Fold 2 to sprawny produkt premium – co, niestety, odczuwa się przy "zwykłym" korzystaniu.

Na warszawskim pokazie Samsung udostępnił dziennikarzom dwie wersje – czarną i miedzianą. Wedle słów producenta, czarna ma być bardziej dystyngowana, a miedziana to krok w stronę czegoś modnego. To wyjaśnimy na starcie – czarna elegancka zdecydowanie nie była (odciski paluchów!), za to miedziana z matowymi pleckami robi niezłe wrażenie.

Pierwszy kontakt – telefon, naturalnie, cięższy od przeciętnego flagowca i trochę inaczej leży w dłoni. W końcu ma nietypowy wymiar w złożonej wersji, czyli 25:9. Do mocy, z jaką operuje mechanizm do otwierania Folda 2, szybko się przyzwyczajam. Smartfon chodzi zdecydowanie sprawnie, a jednocześnie nie czuć żadnego luzu, który by nagle lekko otworzył/zamknął skrzydła. O tym nie ma mowy.

Obraz

Po złożeniu środek wygląda świetnie, łączenie jest bardziej widoczne na zdjęciach, niż przy oglądaniu treści na smartfonie. Ale przejdźmy do nowości, które mocno odróżniają Folda 2 od poprzednika.

Po pierwsze – przedni wyświetlacz urósł. Teraz zajmuje prawie cały front (jest lekki margines z dołu i aparat selfie u góry) i jest już regularnym ekranem. Jak się sprawdza? Jest ciasny, więc aplikacje, które wymagają szerokości do swobody użytkowania, oczywiście odpadają.

Obraz

Ponownie dodatkowy ekran przyda się do szybkiego sprawdzenia powiadomień i wiadomości, ale mi świetnie się na nim pracowało. Węższa szpalta tekstu pomaga czytać go w większym skupieniu niż rozłożona na całą szerokość otworzonego Folda.

Samsung Galaxy Fold Z 2 może być swoją własną podstawką

Lata mijają, a dla nas wciąż sporym bólem jest to, że nie możemy sobie swobodnie postawić smartfonu, żeby oglądać film. Oczywiście są te przylepiany na plecki gadżety albo większe podstawki, ale pierwsze nie zawsze chcemy, a drugie nie zawsze mamy pod ręką. I tu telefon Samsunga ma absolutną przewagę.

Najwygodniej korzysta się z tego w trybie otworzonym. Gdy odpalimy np. YouTube’a i zaczniemy zginać ekran, wideo automatycznie przeskoczy rozciągnięte na górną połowę, a dolny wypełnia sekcja komentarzy czy playlista. Fajne i wygodne – chociaż przy nietypowej proporcji telefonu nie jest to rozwiązanie optymalne dla oglądającego.

Ten tryb świetnie się też sprawdza, gdy chcemy wykonać precyzyjne zdjęcie. Rozłożona wersja robi nam za statyw, a dolny panel zamienia się w zestaw wszystkich narzędzi. Zdecydowanie wygodne rozwiązanie.

Trochę gorzej wypada tryb w drugą stronę – gdy chcemy, żeby za kino posłużył nam frontowy ekran, a plecki z aparatem były podstawką. Tu po prostu trzeba się więcej naklikać. Gdy odpaliłem nagranie z YT, nie przeskoczyło mi na pełen ekran po przekręceniu telefonu poziomo. Musiałem wybrać malutką ikonę "Oglądaj na pełnym ekranie" w rogu filmiku. W drugą stronę to samo. Żeby zakończyć seans na pełen ekran, trzeba albo wyłączyć apkę, albo jeszcze raz wcisnąć ikonę. Inaczej po powrocie do pionu nadal będzie wideo w trybie poziomym. Do poprawki.

Obraz

W przypadku filmów sytuację ma rozwiązać specjalna podstawka, którą Samsung pokazał na jednym ze slajdów. Mocowany na pleckach dodatek ma schowaną nóżkę, mającą utrzymać rozłożonego Folda 2. I to już zupełnie podniesie komfort oglądania.

Bardzo duży ekran Samsunga Galaxy Z Fold 2 zdaje egzamin

Co można robić na tak dużym ekranie? Moją pierwszą odpowiedzią jest "grać", ale przecież nie to robimy najczęściej na telefonie. Świetnie się scrolluje Facebooka czy Wiadomości w sieci, ale równie dobrze sprawuje się funkcja przyklejania aplikacji. Możemy na sztywno przyczepić apkę na 1/2 dużego ekranu oraz dwie na 1/4. Opcji 4 razy 1/4 zabrakło. Czemu? Samsung uważa, że wtedy korzystanie byłoby już nieczytelne. I ma w tym sporo racji.

Obraz

Aplikacje na 1/4 służą niemal wyłącznie do "monitorowania" – a to jaki kawałek leci, a to czy nowe maile albo wiadomości wpadły. Z głębszym przeglądaniem będzie ciężko.

Jeśli chodzi o pisanie, do dużej klawiatury trzeba się przyzwyczaić. Producent "rozerwał" ją na dwie części, dając nam o połówce bliżej obu brzegów, aby były w zasięgu kciuków.

Obraz

Niby jak kameleon powinniśmy skierować dwie gałki w dwie różne strony, ale w praktyce klawiatura jest tak intuicyjnie osadzona w przestrzeni, że z niezłą autokorektą Samsunga wszystko pisało mi się bezbłędnie. Dobra robota.

Galaxy Z Foldem 2 robi się też całkiem wygodnie zdjęcia. Pierwszy raz w życiu poczułem się, jak ci wszyscy emeryci z iPadami, którzy na wielgachnych ekranach robili fotki jak obrazy. Nie chodzi o ich finalną jakość, ale wygodę i pewien luksus. Gorzej z selfie robionymi aparatem głównym.

Gdy odpalimy na rozłożonym ekranie aparat, możemy włączyć też podgląd na ekranie zewnętrznym. Samsung tłumaczył jego istnienie tak, że fotografowana osoba może powiedzieć nam, jak wygląda kadr i czy coś zmienić. Ale bardziej pożądane wydaje się faktycznie użycie tego w trybie selfie. Tylko wtedy trzeba bardzo delikatnie przekręcić aparat, aby niczego nie dotknąć na ekranie głównym. Do tego brakuje spustu w postaci guzika na ekranie – pozostaje gest lub jeden z guzików bocznych, czyli rozwiązania mniej wygodne.

Premium, ale nie dla mnie

Samsung Galaxy Z Fold 2 robi, zwłaszcza tej metalowej wersji, wrażenie drogiego gadżetu, który wkracza trochę w rejon biżuterii (jeśli rozumiemy przez nią np. zegarki). O ile świetnie wygląda, a do działania po pół godziny trudno mieć jakieś zarzuty, tak nie do końca jestem pewien, jakbym z niego korzystał na co dzień.

Obraz

Bo jak w zasadzie wygląda nasz dzień ze smartfonem? Mój w taki sposób – mam kilka komunikatorów, scrolluję Facebooka, przeglądam newsy pod serwisy z WP Technologii, parę razy odpalę grę, ale poza tym włączam go setki razy na kilka-kilkanaście sekund dla powiadomień, SMS-ów czy wiadomości na Messengerze. I do tego idealnie spisuje się pojedynczy, ale szeroki ekran – nie długi i wąski albo rozkładany gigant.

Samsung Galaxy Z Fold 2 zmierza już do nas na dłuższe testy, więc oczekujcie kolejnych materiałów na jego temat.

Zobacz także:

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)