Nie ma aparatu i Wi-Fi, a kosztuje tyle, co dobry smartfon. Polski telefon Mudita Pure w przedsprzedaży

Nie ma aparatu i Wi‑Fi, a kosztuje tyle, co dobry smartfon. Polski telefon Mudita Pure w przedsprzedaży

Nie ma aparatu i Wi-Fi, a kosztuje tyle, co dobry smartfon. Polski telefon Mudita Pure w przedsprzedaży
Miron Nurski
10.09.2020 14:40, aktualizacja: 10.09.2020 17:25

Polski nicniemający telefon zrobił przez ostatni rok niemałą furorę, ale dopiero teraz trafił do klasycznej przedsprzedaży.

Za całym przedsięwzięciem stoi miliarder Michał Kiciński, współzałożyciel CD Projektu (twórcy gier "Wiedźmin" i oczekiwanego "Cyberpunk 2077"). Zaprojektowany przez polski zespół telefon Mudita Pure dotychczas można było zamawiać jedynie w ramach zbiórek na serwisach Indiegogo czy Kickstarter. Dzięki nim na konto projektu trafiło łącznie przeszło 630 000 dolarów od ponad 2400 inwestorów.

Zainteresowanie jest więc niemałe, co niejedną osobę może zdziwić, biorąc pod uwagę o jak specyficznym telefonie mowa.

Mudita Pure potrafi niewiele, a jego wyposażenie jest wyjątkowo skromne

To komórka z klawiaturą alfanumeryczną, mająca stać w opozycji do zaawansowanych smartfonów, które producent nazywa pochłaniaczami czasu.

Mudita Pure ma:

  • 2,84-calowy ekran E Ink o rozdzielczości 600 x 480 (271 ppi);
  • procesor z rdzeniem Cortex-M7 o taktowaniu 600 MHz;
  • 16 MB pamięci RAM;
  • 16 GB pamięci na dane;
  • łączność LTE (funkcja modemu);
  • Bluetooth 4.2;
  • złącze USB-C;
  • głośnik Harmana;
  • gniazdo słuchawkowe;
  • dwa sloty na karty SIM;
  • niski współczynnik promieniowania SAR;
  • wymienną baterię 1600 mAh;
  • aplikacje kontakty, kalkulator, odtwarzacz muzyki, wiadomości, budzik, latarka, kalendarz, notatnik oraz dyktafon.

I to tyle. Nie ma aparatu. Nie ma Wi-Fi. Nie ma nawet przeglądarki internetowej, choć Mudita Pure po podłączeniu do komputera może pełnić funkcję modemu.

Mudita Pure: ile kosztuje i czemu tak dużo?

Telefon wyceniono na 1449 zł, ale w ramach przedsprzedaży można go zamówić za 1159 zł. Wysyłka ma ruszyć jesienią.

Cena jest - nie da się ukryć - astronomiczna, bo Mudita Pure kosztuje tyle, co przyzwoity smartfon. Skąd się wzięła? Cóż, to produkt niszowy i zapewne wysokomarżowy, ale producent wbrew pozorom nie oszczędzał na wszystkim.

Energooszczędny ekran E Ink, który pobiega energię jedynie w chwili odświeżania obrazu, jest dużo droższy w produkcji niż nawet kolorowe panele LCD.

Obudowa może się poszczycić certyfikatem IP54 świadczącym o odporności na zachlapania, a jej projektowanie zajęło ponoć 18 miesięcy.

Obraz

Oba wbudowane głośniki (do rozmów i multimedialny) oraz mikrofon zostały dostarczone przez cenioną markę Harman, co ma gwarantować dobrą jakość dźwięku.

Wszystkie dzwonki i dźwięki zostały skomponowane przez profesjonalnego muzyka na potrzeby telefonu.

Oprogramowanie - choć ubogie - jest autorskie i stworzone z naciskiem na ochronę prywatności.

Obraz

To wszystko pociągnęło za sobą zapewne o wiele wyższe koszty niż stworzenie zwykłego featurephone'a, bazującego w dużej mierze na tanich i gotowych rozwiązaniach.

To jak, skusicie się na telefon za 1449 zł bez mobilnego internetu?

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (100)