Drobnoustroje na telefonach komórkowych pacjentów szpitala. Studenci wykryli aż 42 szczepy
Studenci Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach zidentyfikowali na telefonach komórkowych pacjentów przyjmowanych do jednego z regionalnych szpitali 42 szczepy różnych drobnoustrojów, w tym gronkowców.
Członkowie studenckiego Koła Naukowego w Katedrze i Zakładzie Mikrobiologii i Immunologii przeprowadzili badanie, które miało na celu wykazanie, jak zmienia się skład drobnoustrojów na telefonach komórkowych podczas kilkudniowego pobytu ich właścicieli w szpitalu.
Studenci dowiedli, że ludzie przynoszą na swoich komórkach na oddziały szpitalne, jak i z nich wynoszą, grzyby, wirusy oraz bakterie.
Podczas projektu badawczego pobrano próbki z 69 telefonów komórkowych należących do osób hospitalizowanych w jednym ze śląskich szpitali. Studenci poinformowali, że wymazy pobierali wyłącznie z tylnych powierzchni urządzeń. Zidentyfikowano tam m.in. metycylinooporne szczepy gronkowców (m.in. Staphylococcus haemolyticus MRCNS, Staphylococcus epidermidis MRCNS).
Eksperci wskazują, że stanowią one realne zagrożenie dla ludzi, ponieważ metycylina należy do grupy antybiotyków szeroko stosowanych w lecznictwie. Wyjaśniają, że odporność na tego rodzaju leki znacznie utrudnia proces leczniczy.
- O tym, że na telefonie komórkowym mogą bytować różne, także potencjalnie chorobotwórcze drobnoustroje, już wcześniej wiedzieliśmy. Zależało nam na wykazaniu, że wśród nich mogą się znajdować także lekooporne szczepy, stanowiące obecnie duży problem w lecznictwie - tłumaczy jedna ze współautorek badań Edyta Hendzel-Ochałek, cytowana przez Polską Agencję Prasową.
Jak uniknąć zagrożenia?
Badaczka wyjaśnia, że jednym z rozwiązań, które może mieć kluczowy wpływ na uniknięcie zagrożenia, jest regularna dezynfekcja telefonu.
- Telefon komórkowy wystarczy przetrzeć chusteczką nasączaną alkoholowym roztworem środka dezynfekcyjnego i odłożyć w czyste miejsce. Na koniec nie zapomnijmy ponownie zdezynfekować dłoni. Róbmy to po każdym powrocie z zakupów, uczelni czy miasta. A szczególnie w trakcie i po hospitalizacji oraz każdej wizycie w placówce ochrony zdrowia - radzi Edyta Hendzel-Ochałek.
Zobacz także:
