Szykuj się. 2022 będzie rokiem smartfonów gorszych od poprzedników

Szykuj się. 2022 będzie rokiem smartfonów gorszych od poprzedników

Szykuj się. 2022 będzie rokiem smartfonów gorszych od poprzedników
Miron Nurski
13.01.2022 17:16, aktualizacja: 13.01.2022 19:34

Sytuacja na rynku smartfonów robi się krytyczna, więc producenci smartfonów muszą szukać oszczędności. I to już widać.

Wielu klientów jest przyzwyczajonych do tego, że nowe smartfony są przynajmniej równie dobre jak wcześniejsze generacje, a jedyne zmiany to zmiany na plus. Trendy się jednak zmieniają.

Za nami premiera pierwszych flagowców ze Snapdragonem 8 Gen 1. I nie da się nie zauważyć, że ich producenci poszli na kilka kompromisów.

Czy Xiaomi 12 jest lepszy niż Mi 11? To zależy

Xiaomi 12 wnosi oczywiście sporo usprawnień względem poprzednika, na czele z wydajniejszym czipem, nowym autofokusem CyberFocus, udoskonalonym trybem nocnym, nowym wzornictwem czy szybszym ładowaniem. Kilka elementów wyposażenia trafiło jednak pod nóż.

Obraz

W porównaniu z Mi 11, Xiaomi 12 ma:

  • mniejszy ekran (6,28 zamiast 6,81 cala) o niższej rozdzielczości (1080p zamiast 1440p), niższym zagęszczeniu pikseli (419 zamiast 515 ppi) i niższej jasności maksymalnej (1100 zamiast 1500 nitów);
  • matrycę aparatu głównego o niższej rozdzielczości (50 zamiast 108 Mpix) i mniejszym rozmiarze (1/1,56 zamiast 1/1,33 cala).

Wiem, wiem - rozmiar wyświetlacza to kwestia preferencji. Wszelkie wyniki sprzedaży potwierdzają jednak, że większość konsumentów preferuje duże smartfony.

Drastyczną redukcję rozmiaru ciężko zatem odczytywać mi inaczej niż jako cięcie kosztów. Zwłaszcza że oberwało się także innym parametrom ekranu; dość wspomnieć, że rok temu Xiaomi mocno chwaliło się "rekordową jasnością", która w nowym modelu została ucięta.

Co z aparatem? Być może mimo mniejszej matrycy Xiaomi 12 będzie robił lepsze zdjęcia (kluczowe zawsze jest oprogramowanie), ale same parametry techniczne mogą wskazywać na to, że nowa matryca jest nieco niższej klasy. Dotyczy to nie tyle samej rozdzielczości, co przede wszystkim rozmiaru.

OnePlus 10 Pro też ma na liczniku kilka kompromisów

OnePlus 10 Pro także jest smartfonem, w którym sporo rzeczy poprawiono. Nowy model - oprócz wydajniejszego czipu - ma choćby bardziej zaawansowany wyświetlacz, nową matrycę aparatu głównego, rekordowo szeroki obiektyw ultraszerokokątny czy większą baterię z szybszym ładowaniem.

Obraz

Na tym jednak nie koniec, bo oprócz tego OnePlus 10 Pro to:

  • dużo mniejsza matryca aparatu z obiektywem ultraszerokokątnym (1/2,76 zamiast 1/1,56 cala);
  • brak trybu makro;
  • brak certyfikatu IP68 świadczącego o podwyższonej odporności na pył i wodę.

Jako że OnePlusa 9 Pro uznałem za jeden z najlepszych smartfonów 2021, trochę niepokoją mnie zmiany w aparacie dodatkowym. OK, 150-stopniowy kąt widzenia rozpala wyobraźnię, ale reszcie parametrów mocno się oberwało.

Model 9 Pro uwielbiam w dużej mierze właśnie za aparat ultraszerokokątny, który robi zdjęcia jakościowo porównywalne z aparatem głównym, a przy tym ma znakomity tryb makro. 10 Pro ma natomiast drastycznie mniejszą matrycę, a trybu ostrzenia z bliskiej odległości brak.

Kolejnym wyraźnym cięciem jest brak certyfikatu IP68, ale to akurat nie musi zwiastować zmian na gorsze. OnePlus wielokrotnie podkreślał, że solidnie zabezpiecza swoje telefony przed wodą, ale niechętnie wydaje pieniądze na sam proces certyfikacji.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale zaczyna się zarysowywać pewien trend

Trzeba uczciwie zaznaczyć, że zarówno Xiaomi 12, jak i OnePlus 9 Pro, kosztują w Chinach równowartość 200 zł mniej od swoich poprzedników (europejskie ceny nie są jeszcze znane). To tłumaczy cięcia kosztów, ale problem jest bardziej złożony.

Od kilkunastu miesięcy na rynku brakuje półprzewodników, a przez to ceny czipów rosną. Dodatkowo cały świat boryka się z kryzysem ekonomicznym i flagowe smartfony niekoniecznie znajdują się na szczytach list priorytetowych zakupów.

Producenci, którzy chcą zaoferować niższe ceny (lub przynajmniej uniknąć ich podwyżek) muszą szukać oszczędności. I najpewniej w 2022 roku mniejsze i większe kompromisy będą widoczne w wielu smartfonach.

Radzę więc uważnie przyglądać się nowym modelom. Może się okazać że jakaś funkcja, za którą uwielbiasz swój telefon, z nowej generacji zostanie po cichu usunięta.

Zobacz również:

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)