App Store Inspekcja: Om Nom powraca, piękności z wielkimi mieczami i coś dla fanów Lego
ZBYSZEK KOWAL • dawno temu
Ten artykuł ma 3 strony:
Strona #1
Dlaczego App Store Inspekcja? Będziemy niczym dobry inspektor wkraczać do sklepu z aplikacjami Apple’a i surowym okiem przyglądać się temu, co wydarzyło się w App Store w ostatnim tygodniu. Najlepsze kąski będą trafiały na nasz wirtualny talerz. Serwować będziemy programy użytkowe, darmowe gry oraz cieplutkie premiery. Mam nadzieje, że cykl przypadnie Wam do gustu. Zaczynamy!
Om Nom: Candy Flick [aplikacja uniwersalna – koszt pobrania: za darmo]
Pamiętacie Om Noma? Zielonego stworka który zajadał się cukierkami w popularnej grze Cut The Rope? Ta nietuzinkowa postać powraca w nowej aplikacji, która z pewnością przypadnie do gustu Wam i każdej osobie której pokażecie swojego iPhone’a lub iPada.
Wszystko za sprawą rzeczywistości rozszerzonej, którą wykorzystano do stworzenia Om Nom: Candy Flick. Zanim przystąpicie do zabawy, najpierw musicie wydrukować malutką karteczkę (do pobrania wewnątrz gry) która posłuży za znacznik.
Zobacz również: Orange
Ten jest niezbędny do zabawy. W miejscu w którym położymy karteczkę, pojawi się trójwymiarowy model Om Noma. Wystarczy skierować oczko kamerki na papierek. Możemy grać na biurku, na podłodze lub innej płaskiej powierzchni.
Rozgrywka polega na karmieniu zielonego stworka cukierkami. Im bliżej trzymamy telefon lub tablet znacznika, tym łatwiej jest nam trafiać słodkościami do paszczy Om Noma. Niestety, im łatwiej tym mniej punktów zarabiamy. Najlepsze wyniki osiąga się rzucając cukierki z daleka, co naturalnie nie jest łatwe, trzeba odpowiednio dobrać siłę i kąt rzutu.
Niestety to jedyna funkcja Candy Flick. Po kilkunastu razach gra zaczyna się nudzić. Naturalnie nasz wynik jest zapisywany w Game Center, gdzie możemy rywalizować z innymi o palmę pierwszeństwa, ale nie jest to nic odkrywczego. Mimo wszystko za darmo polecam pobrać. W App Store nie ma zbyt wielu dobrych gier z Augumented Reality.
+ Om Nom powraca!
+ Rzeczywistość Rozszerzona
+ Słodziutkie dźwięki
- Nudzi się po krótkiej chwili
- Trzeba mieć drukarkę pod ręką.
Shark Dash [aplikacja uniwersalna – koszt pobrania: w promocji za darmo/normalnie $0.99]
Shark Dash to niezwykle wciągająca produkcja. Zaskoczy Was złożonością łamigłówek, kreskówkowym stylem oraz dość pokaźną liczbą zabawek kąpielowych. Zanim jednak przejdę do samej mechaniki, słów kilka o fabule, która jest tutaj niezwykle istotna.
Sharkee i jego wesoła kompania zabawkowych rekinów mieszkała sobie spokojnie w wannie. Pewnego dnia pojawia się jednak szajka psotnych kaczek, które wprowadzają chaos do ich świata. Kiedy kaczki porywają Sally, dziewczynę Sharkee’ego, sympatyczny bohater zbiera swoich przyjaciół i rusza do akcji. Tak zaczyna się podróż po wannach całego świata, aby ocalić Sally i pozbyć się wrednych gumowych kaczek!
Mamy tutaj do czynienia z grą logiczną opartą na prawach fizyki. Główna plansza przedstawia wannę, a w niej porozmieszczane gumowe kaczki, złote monety oraz różne przeszkody. My sterujemy (w pewnym sensie) ruchami gumowego rekina oraz jego kolegów.
Cel jest prosty. Pozbierać wszystkie monety, połknąć wszystkie kaczki oraz nie wypaść poza wannę. Wszystko to należy wykonać w zadanej liczbie ruchów, aby zgarnąć trzy gwiazdki za każdą planszę. Oczywiście ruchów można wykonać znacznie więcej, ale wtedy zdobycz punktowa oraz liczba gwiazdek będą skromniejsze. Odpowiednia liczba gwiazdek jest niezbędna do odblokowania innych plansz.
W późniejszych etapach gracz poznaje przyjaciół Sharkee’ego, czyli inne rekiny. Każdy z nich ma inne umiejętności, które należy wykorzystać podczas gry. Sawy dzięki pile na nosie może przecinać łańcuchy i zrzucać ciężkie przedmioty na nikczemne kaczki. Hammy korzysta z mocy superskoku, by wzbić się w powietrze i trafiać kaczki pod różnymi kątami. Nie można również zapomnieć o Scubym, bliźniaku Sharkee’ego, która spokojnie pływa w głębinach, aby eliminować ukrywających się po kątach gumowych wrogów.
Do pokonania jest 96 plansz w czterech różnych lokacjach. Podczas wędrówki zwiedzimy wannę w Rzymie lub Japonii. Nie wiem jak długo potrwa promocja, ale warto pospieszyć się z pobraniem gry z App Store.
+ Ciekawa mechanika gry
+ Duża liczba plansz
+ Świetna oprawa audiowizualna
- Zupełnie niepotrzebne mikrotransakcje
Repulze [aplikacja uniwersalna – koszt pobrania: $0.99]
Od czego zależy sukces w App Store? Czy tylko od pomysłu i wykonania gry, czy też inne czynniki mają na to wpływ? Taka refleksja naszła mnie po zagraniu w Reuplze firmy Pixelbite. Tuż przed świętami na rynku pojawił się Flashout 3D, który podobnie jak Repulze jest klonem popularnego niegdyś Wipeouta.
Niestety, gra naszych rodaków nie sprzedaje się dobrze, podczas gdy Repulze wspierany przez banery reklamowe Apple’a rozchodzi się jak świeże bułeczki. Zatem to nie jest tak, że futurystyczne wyścigi to temat niszowy, trzeba jednak najpierw zapracować na markę, a dopiero później eksperymentować z kolejnymi produkcjami.
Repulze to futurystyczne wyścigi właśnie, w których naciąga się nieco prawa grawitacji. Gracz może zasiąść za sterami jednego z sześciu ścigaczy, które z ogromną szybkością ścigają się na torach grawitacyjnych.
Podczas wyścigów zbieramy punkty doświadczenia oraz fundusze niezbędne do podrasowania naszych maszyn. Wszystko po to, aby osiągać jeszcze większe prędkości na torach. Oprawa graficzna stoi na najwyższym, światowym poziomie. Podobnież zresztą jak strona muzyczna.
Pixelbite po raz pierwszy wydaje grę samodzielnie, bez wsparcia firmy Polarbit, dzięki której zaistniał na rynku z Reckless Racing. Sadząc po doskonałych wynikach w App Store (Top 20 w wielu krajach), było to doskonałe posunięcie. Na świetny rezultat ma wpływ bardzo niska cena. Jeżeli kochacie klony Wipeouta, to Repulze będzie doskonałym wyborem. Tym bardziej, że producent zapowiedział już szereg aktualizacji.
+ Niska promocyjna cena
+ Rozbudowany tryb kariery
+ Doskonałe modele krążowników
- Mało tras i ścigaczy
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze