TTPlayer [recenzja]

TTPlayer [recenzja]

TTPlayer [recenzja]
Zbyszek Kowal
18.03.2012 15:34, aktualizacja: 18.03.2012 16:34

Bardzo przyjemnie ogląda się filmy na iPhonie lub iPadzie, ponieważ urządzenia Apple mogą poszczycić się najlepszymi wyświetlaczami na rynku. Jednak samo wrzucanie filmików na tablet lub telefon nie należy do zadań najprzyjemniejszych. Problemy znikają w momencie zainstalowania TTPlayer. Zapraszam do obszernej recenzji tego programu.

Problemem nie jest wyłącznie wrzucanie samych materiałów wideo na urządzenia z logo nadgryzionego jabłka. Przed wrzuceniem filmu do pamięci iPada lub iPhone’a trzeba upewnić się, że format odtwarzania jest odpowiedni oraz że zastosowane kodeki są poprawne.

Koniec z konwertowaniem filmów na odpowiedni format

W przypadku braku kompatybilności w ruch muszą iść programy konwertujące, co zabiera kolejne cenne minuty lub godziny (w przypadku dużych filmów). Na szczęście w App Store jest kilka programów, które znacznie ułatwiają życie. Jednym z nich jest bohater naszej dzisiejszej recenzji.

Obraz

TTPlayer to aplikacja, która w prosty sposób pozwala przesłać plik wideo do iPhone’a lub iPada, a następnie uruchomić wybrany materiał wprost z urządzenia. Komunikacja pomiędzy aplikacją a komputerem odbywa się za pośrednictwem Wi-Fi.

Do przeglądarki internetowej należy wpisać adres WWW wygenerowany przez aplikację, zgodnie z ustawieniami domowej sieci. Dzięki temu otrzymuje się dostęp do prostego klienta ułatwiającego wrzucanie plików na wybrane urządzenie. W okienku przeglądarki wczytuje się materiały wideo z dysku, a potem kopiuje je bezpośrednio do aplikacji.

Obraz

Oczywiście program ma swoje ograniczenia, więc tak naprawdę nie każdy plik wideo można wrzucić czy odtworzyć, jednak najbardziej popularne formaty (MKV, AVI, WMV, ASF, MPEG, MP4, MOV, M4V) są obsługiwane. W szczególności możliwość wrzucania plików Blu-Ray (tylko 720p) jest bardzo ciekawą opcją. Nie każda aplikacja w App Store to potrafi.

Wsparcie dla plików HD bardzo cieszy

Wraz z plikami wideo oczywiście można wrzucać również pliki z napisami. Tutaj jednak nie obędzie się bez konwersji, bo format TXT nie jest obsługiwany. TTPlayer współpracuje tylko z plikami w formacie SRT, co jest zrozumiałe ze względu na obsługę MKV.

Obraz

Ograniczenie do jednego formatu rekompensują opcje dotyczące napisów. Podczas odtwarzania filmów użytkownik może wybrać kolor napisów (biały lub czarny), wielkość czcionki (co pozwala oglądać film z daleka) oraz ich pozycję na ekranie. Dodatkowo pod napisami można włączyć cień lub ustawić opóźnienia względem filmu, dostosowując tym samym nagranie do wyświetlanego tekstu.

Wrzucone do aplikacji filmy oraz napisy można przeglądać dzięki prostemu eksploratorowi plików. W łatwy oraz intuicyjny sposób tworzy się foldery oraz przenosi do nich wybrane pliki. Szkoda jednak, że nie pomyślano o możliwości sortowania materiałów alfabetycznie lub po wielkości. Usuwanie wybranego pliku jest banalne, co ułatwia utrzymywanie porządku w folderach. Na wybrane foldery można ustawić hasło, tak aby zebrane w nim materiały nie wpadły w niepowołane ręce.

Obraz

Jak na rasowy program do odtwarzania filmów przystało, TTPlayer może pochwalić się szeroką gamą funkcji oraz ułatwień. Aplikacja pozwala na wybranie dowolnego aspektu dla odtwarzanego filmu (16:9,  4:3, 1:1, rozciągnięcia) oraz obracanie obrazu w pionie oraz poziomie. Dodatkowo dzięki wsparciu dla wyświetlaczy Retina można poprawić nieco obraz, zwiększając nasycenie kolorów.

Ciekawe efekty poprawiają jakość filmów

Podobnie sprawa wygląda z efektami audio. Podczas oglądania filmu można zwiększyć bas, zastosować filtr dolnoprzepustowy czy też wybrać efekty wzmacniające głos. Jest też klika zabawnych efektów, jak kino, stadion czy pokój, które przy niektórych filmikach sprawdzają się idealnie. Relacja z meczu piłkarskiego z włączonym filtrem stadion robi bardzo pozytywne wrażenie.

Obraz

TTPlayer zaskoczył mnie obsługą gestów. Przesuwając palcem po ekranie w lewo lub prawo, przewija się film o 20 sekund w przód lub tył. Jeżeli gesty te wykona się w górę lub dół, wtedy odpowiednio przyspieszy się lub spowolni odtwarzanie. Stukając w ekran, dopasowuje się aspekt filmu. Wszystko w kilka chwil na włączonym materiale wideo.

Oczywiście nie trzeba posiłkować się gestami. Równie dobrze można wejść do podręcznego menu i każdą z wyżej opisanych funkcji (wraz z efektami) wybrać za pośrednictwem ładnych ikonek. Interfejs jest bardzo intuicyjny i prosty w obsłudze.

Obraz

Czy TTPlayer ma jakieś wady? Niestety ma i to dość istotną. Bardzo często aplikacja resetuje się podczas kopiowania plików wideo. W szczególności gdy są to pliki dużych rozmiarów w formacie HD. Z pewnością nie pomaga również ograniczenie czasowe nałożone na transfer pliku, który może odbywać się nie dłużej niż 10 minut.

Częsty crash łyżką dziegciu w beczce miodu

Wprawdzie spokojnie wystarcza to na przekopiowanie pliku AVI o pojemności 700 MB, ale w przypadku materiałów z płyt Blu-Ray występują kłopoty. Mam jednak nadzieję, że zostanie to poprawione przy okazji kolejnych aktualizacji, które bez wątpienia pojawią się w przyszłości.

Na zakończenie mam jednak dwie dobre informacje. Rodaków z pewnością ucieszy fakt, że aplikacja JUNG Disk została spolonizowana, co nie zdarza się zbyt często. Dla osób nieobeznanych z językiem angielskim wsparcie dla języka polskiego będzie znaczącym ułatwieniem.

Po drugie, TTPlayer kosztuje zaledwie 0,79 euro zarówno w wersji dla iPhone’a (szkoda, że nie uniwersalna), jak i dla tabletu Apple’a. Zatem pomimo problemów z zawieszaniem się aplikacji jest to produkt godny polecenia. Za kilka złotych otrzymacie bardzo prosty, intuicyjny oraz ciekawy odtwarzacz filmów dla Waszych urządzeń z logo nadgryzionego jabłka.

[plus] Intuicyjny i prosty player

[plus] Dużo efektów audio / wideo

[plus] Wsparcie dla filmów w jakości HD

[plus] Łatwe wrzucanie plików przez Wi[minus]Fi

[minus]  Czasami zawiesza się przy wrzucaniu plików

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)