Google naprawdę boi się Siri czy tylko udaje?

Google naprawdę boi się Siri czy tylko udaje?

Eric Schmidt (fot. na lic. CC; Flickr.com/by jolieodell)
Eric Schmidt (fot. na lic. CC; Flickr.com/by jolieodell)
Paweł Żmuda
07.11.2011 15:00, aktualizacja: 07.11.2011 16:00

Władze Stanów Zjednoczonych od dłuższego czasu atakują Google'a, zarzucając mu monopolizowanie rynku. Przedstawiciele firmy muszą odpierać zarzuty kongresmenów w toczącym się właśnie postępowaniu antymonopolowym. Były prezes Eric Schmidt, wymyślił, jak udowodnić, że Google wcale nie jest liderem. W Mountain View serio boją się asystenta Siri?

Eric Schmidt był przesłuchiwany na Capitolu już we wrześniu. Wtedy zapewniał, że firma z Mountain View nie walczy w wyszukiwarce z produktami konkurencji i nie zapewnia swoim usługom lepszej pozycji na liście wyników. Schmidt (obecnie prezes wykonawczy) zaznaczył, że zmiana algorytmu wyszukiwarki nie powoduje, że mniejszym przedsiębiorstwom trudniej konkurować z dużymi graczami i że odnosi się ona do produktów takich firm, jak Microsoft czy Apple.

Jego zdaniem asystent głosowy Siri zaprezentowany z iPhone'em 4S to kolejny dowód na to, że Google nie ma łatwego życia. Schmidt nazywa Siri "znaczącym krokiem naprzód" i "konkurentem" dla Google'a, który w niedalekiej przyszłości może stać się rywalem na polu wyszukiwania informacji.

Mamy wielu silnych konkurentów i czasem nie udaje nam się przewidzieć zagrożenia ze strony konkurencyjnych metod dostępu do informacji.

Schmidt, argumentując swoje stanowisko, podkreślił, że Google ma jedynie 65% udziału w rynku wyszukiwarek i musi cały czas mierzyć się z konkurencją, która wykracza daleko poza Bing Microsoftu czy usługi Yahoo. Kolejnym dowodem na to, że sytuacja Google'a jest nie do pozazdroszczenia, ma być to, że wyszukiwarka firmy z Redmond w ciągu "dwóch krótkich lat" osiągnęła rozmiar Google'a z 2007 roku.

Według Schmidta jego firma nie ma również szans na dominację na polu urządzeń mobilnych:

Nie jesteśmy liderem na rynku smartfonów. Według raportu comScore Android pojawia się jedynie na 34,1% urządzeń mobilnych, a system Apple'a, iOS, aż na 43,1%. Co więcej - konkurencja na polu platform mobilnych jest bardzo ostra.

Czy wypowiedzi byłego prezesa faktycznie mają na celu podkreślenie potęgi produktów konkurencji: Microsoftu czy Apple'a? To raczej mało prawdopodobne. Zadaniem Schmidta jest obrona Google'a przed ograniczeniami, jakie mogą zostać na niego narzucone, jeżeli kongres stwierdzi, że producent faktycznie jest monopolistą. Schmidtowi zależy na tym, by jego firma nie była postrzegana jako lider. Próbując to udowodnić, może nawet zaryzykować wychwalanie usług konkurencji. Nawet jeśli to to tylko pozory - nie tak dawno przecież szef Androida nabijał się z asystenta głosowego Siri.

Źródło: slashgearpcmag

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)