Apple oskarżony o dystrybucję pornografii w Chinach
Tego jeszcze nie grali. Apple, firma przesadnie dbająca o to, aby użytkownicy, broń Boże, nie natknęli się na przynajmniej kawałek golizny w App Store, została posądzona o dystrybucję pornografii w Chinach.
Kilka dni temu do chińskiego radia People's Daily Online zadzwonił mężczyzna, który poskarżył się, że pobrał z App Store'a aplikację zawierającą "pornograficzne materiały pisemne". Mowa tutaj o aplikacji "18 novels forbidden in the Ming and Qing Dynasty" (ang. 18 opowiadań zakazanych w dynastiach Ming oraz Quin). Jak doniósł zniesmaczony słuchacz, treści zawarte w tej aplikacji wkurzyły jego rodzinę.
Li Qiang, profesor z Chińskiej Akademii Nauk Ścisłych, zadzwonił do radia People's Daily Online i powiedział, że według sądowej interpretacji pornografii w Chinach z 2010 roku, dostępność takiej aplikacji w App Store jest przestępstwem i wezwał do publicznego pozwu Apple'a. Choć w aplikacji zostało wyraźnie zaznaczone, że ta dostępna jest wyłącznie dla użytkowników pełnoletnich, Qiang mówi:
W kraju, który nie ma najmniejszej wyrozumiałości dla pornografii, nie będziemy stosować żadnego systemu ocen treści. Apple nie może przekładać amerykańskiego prawa na problemy w Chinach.
Muszę przyznać, że sprawa wydaje się co najmniej interesująca. Wszyscy doskonale wiemy, jak Apple reaguje na minimalne nawet przejawy pornografii w App Storze. Ciekawe, jakiego finału doczeka się sprawa "18 opowiadań".
Źródło: people's daily