Luty. Późny wieczór. Na pasie lotniska w Monachium stoi zapełniony pasażerami samolot. Do opóźnionego już aeroplanu wpada zdyszana para w kapeluszach. Czy wszystko już w porządku? Niestety - rejs numer LH3336 nie odlatuje o czasie, a okrzyk: "biją mnie Niemcy", na długo staje się hasłem, które kojarzone jest jednoznacznie z pewnym politykiem z Krakowa. Ta historia mogłaby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby wydarzyła się trochę później. Już od połowy przyszłego roku, linie lotnicze Lufthansa umożliwią swoim pasażerom korzystanie z internetu oraz wysyłanie wiadomości SMS na pokładach samolotów.
Jeśli kiedykolwiek na pokładzie samolotu Lufthansy znajdzie się płaszcz zabłąkany w odmętach klasy biznes - wszyscy będziemy o tym wiedzieć. Ci, którzy troszczą się o pozostawionego w domu kota - będą mogli wysłać SMSa do domu, by mama napisała, jak czuje się pieszczoch. Już nigdy nie będzie konfrontacji i dwóch opinii o tej samej sprawie. By wyrobić sobie jednoznaczną opinię wystarczą SMSy i posty na Twitterze! Cudownie, prawda?
Niestety, pomimo to, że na pokładach Lufthansy będzie dostęp do bezprzewodowego internetu, nadal nie będzie możliwa komunikacja głosowa. Linie lotnicze tłumaczą tą decyzję troską o wygodę pasażerów. Faktycznie, współpasażer krzyczący do telefonu "biją mnie Niemcy", nie umiliłby mi lotu.
W bezprzewodowy internet wyposażone zostaną głównie samoloty wykorzystywane do dłuższych tras. Jednak Lufthansa planuje szybkie rozszerzenie usługi. Technologię dla linii lotniczej dostarczy japoński Panasonic. Zapomniałem o najważniejszym... za dobrodziejstwa mobilnej komunikacji trzeba będzie oczywiście zapłacić. Rozliczenia mają być dokonywane przez telefon komórkowy (abonament lub pre-paid) lub przy użyciu kart kredytowych. Ile kosztuje taka przyjemność? Tego jeszcze nie podano.