Nie jest łatwo zmusić obywateli do przestrzegania przepisów ruchu drogowego. Trudno jest egzekwować nawet brak przekraczania prędkości, nie mówiąc już o zakazie rozmów przez komórkę w trakcie jazdy. Kanadyjczycy znaleźli jednak sposób na krnąbrnych obywateli. Jest nim aplikacja DriveAssist projektu Aegis Mobility.
Nie jest łatwo zmusić obywateli do przestrzegania przepisów ruchu drogowego. Trudno jest egzekwować nawet brak przekraczania prędkości, nie mówiąc już o zakazie rozmów przez komórkę w trakcie jazdy. Kanadyjczycy znaleźli jednak sposób na krnąbrnych obywateli. Jest nim aplikacja DriveAssist projektu Aegis Mobility.
Aplikacja nie pozwala na odbieranie połączeń podczas jazdy. Program potrafi rozpoznać, że telefon porusza z prędkością wskazującą na podróż samochodem i blokuje połączenia. Zamiast odbiorcy, połączenie odbiera wirtualna sekretarka informująca dzwoniącego, że osoba do której dzwonią, właśnie prowadzi. Dodatkowo, oprogramowanie zainstalowane w urządzeniach z GPS pozwala osobie dzwoniącej na zlokalizowanie niedoszłego rozmówcy.
Niestety nie ma jasności jak oprogramowanie rozpoznaje czy telefon należy do kierowcy czy pasażera.
Twórcy oprogramowania przewidują, że ich klientami będą rodzice dbający o bezpieczeństwo dzieci oraz pracodawcy. W sumie nic dziwnego - dzięki aplikacji szef będzie wiedział czy pracownik nie odebrał telefonu bo rzeczywiście nie mógł gdyż prowadził (a skąpy szef nie zakupił mu zestawu słuchawkowego) czy też pracownik złośliwie nie odebrał telefonu nie chcąc rozmawiać z szefem.
Możliwość lokalizacji osoby dzwoniącej poważnie mogłaby też ograniczyć wolność kanadyjskich nastolatków. Bez softu można iść na wagary bez strachu. Z oprogramowaniem pozostaje jedynie wyłączenie telefonu, jakież będzie bowiem zdziwienie mamy, która dzwoniąc do dziecka dowie się, że zamiast na matmie w Montrealu synek jest na kawie w Toronto...
Źródło: tech.yahoo.com