Nowy iPad dopiero co został pokazany, a już jeden z największych konkurentów Apple'a, Samsung, wytyka jego wady. W czym według Koreańczyków lepszy jest Galaxy Note 10.1?
Nowy iPad dopiero co został pokazany, a już jeden z największych konkurentów Apple'a, Samsung, wytyka jego wady. W czym według Koreańczyków lepszy jest Galaxy Note 10.1?
Po pierwsze do iPada nie jest dołączany rysik. Co prawda, różne jego wersje produkowane przez firmy trzecie można dokupić osobno, ale to jednak nie to samo. Trzeba też pamiętać, że system w Note ma specjalne funkcje ułatwiające pracę z S-Penem, w iOS ich brakuje. W Tabie znajduje się dedykowany wyświetlacz, zdolny rozpoznać do 255 stopni nacisku, w iPadzie - tylko jeden.
W systemie Apple'a nie można otworzyć dwóch aplikacji i pracować na nich obok siebie. Czy to wada? Zależy od programu, jednak ten minus wydaje mi się naciągany, zwłaszcza przy marnej w porównaniu z iPadem rozdzielczości ekranu Note'a (zaledwie 1280 x 800 w stosunku do 2048 x 1536 pikseli).
Trudno też jest mi sobie wyobrazić typowy multitasking na, bądź co bądź, mikrym, 10-calowym wyświetlaczu. Samsung chwali się, że w Tabie można bez problemu kopiować zawartość z jednej otwartej aplikacji do drugiej. Możliwe jest także tworzenie notatek w jakimś programie podczas używania innego.
Dla przeciętnego użytkownika są to naciągane argumenty, zwłaszcza dla laików, którzy pewnie nawet nie są świadomi, że ich Galaxy Note 10.1 potrafi takie cuda. Samsung chwali się też, że jego produkt jest lżejszy i chudszy. Dzięki wbudowanemu portowi podczerwieni może działać jako pilot do sprzętu RTV, da się do niego podłączyć mysz USB, a także zamontować kartę microSD i zwiększyć pamięć. Kwestię rozdzielczości ekranu oraz aparatu fotograficznego przemilczano. Pomimo wszystkich (mniej lub bardziej naciąganych) zalet Note'a i tak iPad będzie sprzedawał się lepiej.
Źródło: Slashgear