Czekasz na "perfekcyjnego smartfona"? OnePlus One tylko dla osób z zaproszeniem
Wiadomo już, że OnePlus One będzie produktem bardzo atrakcyjnym cenowo. Czy to oznacza, że będzie można go nabyć bez problemu?
18.04.2014 | aktual.: 18.04.2014 09:48
Producent ogłosił na swoim forum, że sprzedaż jego smartfona będzie oparta na systemie zaproszeń. Wspomniane zaproszenie będzie można dostać od kogoś, komu udało się już zakupić urządzenie. Gdy One wpadnie już w nasze ręce, rozdać kolejne zaproszenia swoim znajomym będziemy mogli i my. Po co to wszystko?
Firma tłumaczy, że chce po prostu uniknąć rzekomych problemów z ofertami przedsprzedażowymi. Jej zdaniem obecnie wygląda to tak, że klient zamawia telefon w przedsprzedaży, czeka na niego w nieskończoność, a ostatecznie i tak może się dowiedzieć, że towar jest jednak niedostępny. Nigdy nie zamawiałem niczego w przedsprzedaży i nie wiem, czy faktycznie wygląda to aż tak tragicznie. Wiem natomiast, że takie tłumaczenia to stek bzdur. Wiem też, że w firmie OnePlus pracują geniusze.
Oczywiście nie chodzi o żadne problemy z innymi modelami sprzedaży, tylko o zwiększenie popytu na One'a jak najniższym kosztem. Producent zamierza po prostu uderzyć w nasze prymitywne instynkty. W ludzkiej naturze leży bowiem pragnienie tego, co nieosiągalne. Takie zagrania są bardzo skuteczne. Wystarczy spojrzeć na to, co robi Xiaomi. Koncern ten 5 lat temu jeszcze w ogóle nie istniał, a dziś w Państwie Środka jest gigantem. Jak to możliwe? Model sprzedaży Xiaomi jest nietypowy, bo firma sprzedaje swoje smartfony tylko we wtorki, i to w ograniczonej liczbie. Są one zatem uważane za trudno dostępne, a to automatycznie sprawia, że zapotrzebowanie na nie nieustannie rośnie. Efekt? Nagłówki "Xiaomi sprzedało 100 000 smartfonów w 90 sekund".
Od systemu zaproszeń zaczynał chociażby Google+. OK, serwis ten nie osiągnął jakiegoś spektakularnego sukcesu, ale nie można odmówić mu tego, że początkowo zdobywał zarejestrowanych użytkowników w rekordowym tempie i szybko trafił na szczyt listy najszybciej rozwijających się społecznościówek. Wszystko dlatego, że do rejestracji potrzebne było zaproszenie. Zdobyć je było łatwo, mimo to każdy rejestrujący się użytkownik czuł się jak wybraniec, który dołącza do elity.
Myślę, że podobnie będzie z OnePlus One'em. Najpewniej zdobycie zaproszenia będzie się sprowadzało do kilku kliknięć na forum producenta i poproszenia o nie któregoś z szczęśliwych nabywców. Już teraz firma zapowiada zresztą, że na forum pojawią się konkursy i inne ułatwienia. Nie chodzi bowiem o to, by komukolwiek utrudnić zakup smartfona, ale o stworzenie iluzji, że jest on produktem ekskluzywnym i dostępnym wyłącznie dla wybrańców. Oczywiście początkowo wyprodukowanych egzemplarzy faktycznie może zabraknąć dla wszystkich chętnych, ale myślę, że z czasem nabyć One'a będzie mógł każdy.
Mnie takie zagranie ze strony OnePlusa nie przeszkadza ani trochę, Wręcz przeciwnie, uważam, że to bardzo dobrze, iż firma znalazła sposób na to, by praktycznie za darmo zapewnić sobie rozgłos. Należy pamiętać, że mający topową specyfikację One będzie dostępny za niecałe 350 euro głównie dlatego, że producent od samego początku dba o to, by wydatki na marketing ograniczyć do minimum. Jeśli produkt ma być dzięki temu dobry i tani, to mi to pasuje.
Niestety, na razie Polski nie ma na liście krajów, do których OnePlus One trafi w pierwszej kolejności, więc mamy jeszcze bardziej pod górkę. Premiera smartfona odbędzie się 23 kwietnia i tak naprawdę dopiero wtedy dowiemy się, czy w ogóle jest na co czekać.
Źródło: OnePlus.