Tylko Apple potrafi sprawić, żeby świat ekscytował się nowym kolorem telefonu
Gdyby na początku tego tysiąclecia ktoś powiedział mi, że za kilkanaście lat świat będzie szalał na punkcie nowego koloru telefonu, postukałbym się w czoło. Niepotrzebnie.
28.06.2016 | aktual.: 28.06.2016 14:11
Przed kilkunastoma laty kolory komórek nie wzbudzały większych emocji z jednego prostego powodu - popularne telefony były dostępne w wielu kombinacjach kolorystycznych, a za 30 zł na targu można było kupić nową obudowę i w kilka chwil przepakować do niej wszystkie podzespoły.
Lata mijały, kolorki przestawały być modne, a telefony - w dużej mierze za sprawą iPhone'a - były coraz częściej robione na jedno kopyto i zamykane w nierozbieralnych obudowach. Efekt? Nowy kolor telefonu jest obecnie dla producenta takim samym powodem do chwalenia się jak nowy wyświetlacz czy mocniejsze bebechy.
O marketingowej potędze kolorów mogliśmy się po raz pierwszy przekonać w 2011 roku
Swego czasu Apple przyzwyczaił klientów do tego, że wprowadza iPhone'y w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej oraz białej. Pierwszym po iPhone'ach 3G i 3GS wyjątkiem był iPhone 4, który w czerwcu 2010 roku trafił do sprzedaży tylko w czarnym wariancie. Był to początek prawdopodobnie największej kolorystycznej afery w dziejach ludzkości.
Cały świat zastanawiał się, co się stało z białym iPhone'em 4. W rozmowach z dziennikarzami przedstawiciele firmy wspominali jedynie o "technologicznym wyzwaniu" i zapewniali, że biały model pojawi się wkrótce. W kwietniu 2011 roku - po 10 miesiącach (!) plotek i spekulacji - biały iPhone 4 wylądował na półkach sklepowych, a pod Apple Store'ami ponownie ustawiły się kilometrowe kolejki.
Dlaczego trwało to tak długo? Oficjalnie - Apple miał problem z wyprodukowaniem białego tworzywa, które spełniałoby rygorystyczne normy jakościowe i ochroniło podzespoły przed działaniem światła słonecznego.
Z perspektywy czasu można się jednak zastanawiać, czy aby cała afera nie została z góry ukartowana. Pomyślcie tylko - firma Steve'a Jobsa zapewniła sobie wielomiesięczny rozgłos w mediach i drugi zastrzyk gotówki wyłącznie dzięki białej obudowie. Jeśli jakaś firma potrafiłaby coś takiego zaplanować, na pewno byłby to Apple.
Obecnie Apple gra kolorami iPhone'ów w sposób mistrzowski
Co dwa lata pojawia się nowy wariant kolorystyczny, którego debiut nie pozostaje bez echa. W 2013 roku był to złoty iPhone 5s, w roku 2015 [del]różowy[/del] iPhone 6s Rose Gold.
Na tej prostej skądinąd strategii Apple wygrywa podwójnie:
- kolory te same w sobie wzbudzają wiele kontrowersji, przez co o iPhone'ach dużo się mówi;
- iPhone'y z linii \s\ są bardzo podobne do poprzedników, więc ludzie chętnie kupują nowe warianty.
Wiem wiem, wiele osób przekonuje siebie i innych, że iPhone w kolorze Rose Gold jest najładniejszy ze wszystkich, ale odpowiedzcie sobie na jedno pytanie: ilu facetów z różowymi telefonami widzieliście zanim do sprzedaży trafił iPhone 6s? No właśnie. Apple zatrudnia geniuszy.
Na ten rok Apple szykuje prawdziwą bombę: "prawie czarnego" (!) iPhone'a!
Tak przynajmniej wynika z doniesień japońskiego serwisu Macotakara, co - biorąc pod uwagę liczbę publikacji w mediach na ten temat - jest jednym z najważniejszych newsów tego miesiąca. Tegoroczny iPhone ma być dostępny w "ciemniejszej, prawie czarnej" wersji.
Bazując na tych plotkach, @appledesigner przygotował już nawet zestaw grafik koncepcyjnych. Wiecie, w razie gdyby ktoś miał problemy z wyobrażeniem sobie, jak może wyglądać ciemny telefon.
Chyba już wiem, jaki kolor będzie modny tej jesieni.