Nokia też nie chce części od Samsunga. Boi się kradzieży pomysłów
Apple już od dawna próbuje uniezależnić się od Samsunga, jednak wciąż wydaje na części produkowane przez koreańskiego konkurenta wiele miliardów dolarów. Okazuje się, że także Nokia niezbyt ufa azjatyckiemu gigantowi.
15.02.2013 | aktual.: 15.02.2013 14:00
Samsung zawsze zapewniał, że oddziały zajmujące się tworzeniem podzespołów oraz budowaniem i projektowaniem smartfonów działają niezależnie od siebie. Oficjalne informacje nie przemawiają jednak do konkurentów, którym najnowsze urządzenia Koreańczyków coraz bardziej dają się we znaki.
Nieoficjalne źródła cytowane przez AppleInsidera donoszą, że Nokia obawia się, iż nowoczesne technologie planowane dla nowych Lumii zostaną wykradzione przez Samsunga i zaprezentowane w pierwszej kolejności w jego urządzeniach. Co więcej, informator zapewnia, że tego typu zdarzenia miały już miejsce w przeszłości:
Samsung ma już na swoim koncie przyjmowanie zamówień na podzespoły nowej generacji, a następnie ich anulowanie. Później nagle prezentowane są w smartfonach Samsunga. Kiedy widzisz urządzenia OLED Samsunga (niektóre nowoczesne projekty), patrzysz na coś, co zostało wykradzione Nokii.
Obserwując, jak duże sukcesy odnosił w ostatnim czasie Samsung ze swoimi urządzeniami, trudno nie uwierzyć w przekazywane przez informatorów rewelacje. Koreański koncern w ubiegłym roku zarobił na sprzedaży smartfonów ponad 13 miliardów dolarów, a więc gra toczy się o gigantyczne sumy. W tej grze zapewnienia szefów o uczciwości mogą nie mieć wiele wspólnego z rzeczywistością.
Co ciekawe, również Google znajduje się w coraz bardziej problematycznym położeniu. Firma rozwijająca Androida - platformę mobilną obecną na zdecydowanej większości nowych smartfonów - sama również ma pod swoimi skrzydłami Motorolę Mobility. Oczywiście wyszukiwarkowy gigant także zapewnia o wyraźnym rozdzieleniu obu biznesów.
Ostatnie plotki o smartfonie X Phone podają jednak w wątpliwość obietnice Google'a, które - podobnie jak w przypadku Samsunga - mogą być zwyczajną próbą uśpienia czujności konkurentów w walce o udziały na wartym dziesiątki miliardów dolarów rynku.
Źródło: AppleInsider